MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 12 czerwca 2017 r.

0
0
0
/

Poniedziałek, (Mt 5,1-12) Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. Uczeń Chrystusa to ten, który pozwala Mu wywrócić swoje życie całkowicie, to znaczy na przekór doczesnemu światu. Nasze myślenie, skażone konsekwencjami grzechu pierworodnego i wszystkich naszych grzechów ma skłonność do postrzegania w porządku doczesnym. Pewne sprawy nie przychodzą nam do głowy, pewnych uczuć nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, nie podejrzewamy siebie też o działania, które mogłyby przekroczyć nasze możliwości. A tymczasem, żyjąc w realnej, osobistej relacji z Jezusem Chrystusem, odkrywamy samo wnętrze wydarzeń, widząc je jako początek wiecznego życia. Nie postrzegamy wtedy trudów, które są nieodłącznymi doświadczeniami każdego życia, jak czegoś, co ma nas niszczyć, ale wręcz przeciwnie, odkrywamy wszystkie sytuacje jako nasze wzrastanie. Z pewnością wiele z naszych doświadczeń, w samym momencie ich przeżywania, jest bardzo trudnych. Gdyby tak nie było, Jezus Chrystus nie powtarzałby nam tak często swojego: „Wytrwajcie! Wytrwajcie!”. Bardzo często znajdujemy się w sytuacjach, które są trudne do wytrzymania dla nas, a jednak gdy przechodzimy przez nie, nieustannie będąc z Jezusem, kryjąc w Nim każdy swój lęk, widzimy jak bardzo poprzez właśnie te trudne sytuacje, nas budują! Stajemy się mocni słabością i… błogosławieni. Doświadczamy szczęścia, które już tu na ziemi jest przedsmakiem Nieba. I nagle zaczynają się dziać szczególne rzeczy w naszym życiu. Pojawiają się pomysły, które rozszerzają naszą wyobraźnię, zaczynamy żyć życiem kreatywnym, doświadczamy nowych uczuć, które odkrywają przed nami niesamowite piękno, zaczynamy działać tak, że samych siebie zadziwiamy. To wszystko jest działanie Ducha Świętego, którego uczymy się słuchać w błogosławieństwach! To są realne doświadczenia codzienności, bo Duch Święty działa w codzienności. Świat nie musi tego widzieć, ale Ty wiesz i Bóg wie. I wystarczy. Błogosławieństwo nie jest planem na jutro czy pojutrze, Każde błogosławieństwo jest na dziś! Błogosławieństwo jest dzisiejszą realnością i należy do Ciebie. Błogosławieństwo to dar od Boga, w którym działa Duch Święty, co objawione zostało nam życiem Chrystusa, który umiłowawszy nas do końca, do końca jest szczęśliwy, to znaczy błogosławiony. Bez względu na to, co my uczyniliśmy Chrystusowi, On jest szczęśliwy, bo nas tak kocha, że oddał za nas życie! Nie dlatego jest najszczęśliwszy, bo my daliśmy Mu jakieś dobro, (choć to musi radować niezwykle), ale dlatego że On nas kocha! Bo ostatecznie to nie rany zadawane od ludzi odbierają nam szczęście, choć oczywiście rodzą ogromny smutek, ale szczęście oddalamy od siebie, gdy to my sami po prostu… nie kochamy, wtedy jesteśmy nieszczęśliwi!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną