Fundacja Pro – Prawo do życia złożyła do sądów administracyjnych skargi na 5 szpitali, które nie udzieliły informacji na temat liczby dokonywanych aborcji. Szpitale są zobowiązane do udzielenia tych danych w trybie dostępu do informacji publicznej. Fundacja zapowiada również kroki prawne przeciwko kolejnym placówkom, które uchylają się od podania informacji o ilości abortowanych dzieci.
W ramach akcji Szpitale bez aborterów, Fundacja Pro – Prawo do życia wysłała do większości szpitali w Polsce wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej, w których domaga się podania danych na temat ilości wykonywanych aborcji. Z odpowiedzi, które do tej pory spłynęły do Fundacji wynika, że najwięcej dzieci w kraju abortuje się w warszawskim Szpitalu Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej - 119 dzieci tylko w samym 2016 roku. Na drugim miejscu znalazł się Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej - w latach 2010-2015 zabito tam poprzez aborcję ponad 481 dzieci. Nienarodzonych abortuje się również w takich placówkach jak Instytut Matki i Dziecka, w którym uśmiercono 44 dzieci w 2016 roku.
Informacje dotyczące wykonywanych aborcji, o które wnioskowała Fundacja, stanowią w świetle prawa ogólne, niezindywidualizowane dane na temat liczby i charakteru zabiegów medycznych finansowanych ze środków publicznych i w ramach wykonywania zadań publicznych. Są więc informacją publiczną w rozumieniu art. 6 ustawy o dostępie do informacji publicznej i szpitale są zobowiązane do ich przekazania. Każda placówka ma na to maksymalnie dwa miesiące. Część szpitali nie wywiązała się jednak z obowiązku i zignorowała wnioski otrzymane od Fundacji. Nie przekazano żadnych powiadomień o opóźnieniu ani nie wydano też decyzji odmownych.
W sytuacji całkowitej bierności tych szpitali, Fundacja wniosła do sądów administracyjnych skargi na ich bezczynność. Do tej pory do odpowiednich organów trafiły skargi na: Szpital Specjalistyczny im. Rydygiera w Krakowie, Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego UM w Poznaniu, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu, Szpital Wielospecjalistyczny w Gliwicach oraz Szpitale Tczewskie SA.
Liczę na to, że sądy szybko zobligują te placówki do odpowiedzi na nasze pisma – mówi Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro – prawo do życia. Opinia publiczna w Polsce musi dowiedzieć się, kto dokładnie odpowiada za zabijanie dzieci poprzez aborcję. Robią to konkretni ludzie w konkretnych szpitalach, które systematycznie ujawniamy i w ramach akcji Szpitale bez aborterów wzywamy je do natychmiastowego zaprzestania tego procederu – dodaje.
Kampania Szpitale bez aborterów trwa już od dwóch miesięcy. Działacze Fundacji organizują regularne pikiety pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji. Wykupują również billboardy i mobilne lawety, za pomocą których informują Polaków, w których placówkach abortuje się dzieci.
Fundacja zapowiada także kolejne skargi przeciwko szpitalom, które uchylą się od obowiązku udostępnienia danych na temat liczby wykonywanych aborcji.
Adam Kulpiński