MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 18 czerwca 2017

0
0
0
/

Niedziela - (Mt 9,36-10,8) Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Bardzo wyraźnie musimy odróżniać owego ‘robotnika’ od Jezusa Chrystusa. Dlaczego? Ponieważ ci pierwsi są słabi dokładnie tak samo jak wszyscy, ale w mentalności bardzo często ustawiani są w pozycji bożków i tak zaczyna się dramat. Zarówno ich, jeśli na to pozwalają, jak i owego tłumu, który gromadzi się wokół niego. Jest jedno słowo w tym, co mówi Jezus Chrystus, które szczególnie odnosi się do relacji kapłanów z ludźmi, to słowo brzmi: „swoje” - „wyprawił robotników na swoje żniwo”. W posłudze kapłańskiej nie chodzi zupełnie o kapłana. Żniwo jest Boga, nie księdza. Ale do ludzi jest też mocno wypowiedziane słowo: „Proście”! Mamy prosić o pracowników, bo jesteśmy znękani i porzuceni. I teraz zobaczmy ważną sprawę, skąd mieliby przybyć owi robotnicy? Przecież to nie są kosmici, choć niewątpliwie są tacy, którzy stawiają się ponad innych ludzi. Nie myślmy, że chodzi tu tylko o kapłanów, ale dokładnie o wszystkich robotników, bo prawdziwie potrzebujemy siebie wszyscy, aby prowadzić jedni drugich do Boga… My wszyscy jesteśmy robotnikami, a wyprawieni jesteśmy na żniwo, to znaczy pośród ludzi, którzy są znękani i porzuceni. Cała tajemnica Miłości i powołania do służenia jedni drugim polega na tym, że robotnik nie pochodzi z zewnątrz, ale dokładnie z tych, którzy są właśnie znękani i porzuceni! Tylko ten, kto ma świadomość własnego znękania i porzucenia, który zobaczył siebie samego jako dokładnie tego, który prawdziwie potrzebuje litości, może być prawdziwym robotnikiem Boga! Takiemu ludzie zaufają, choć wiadomo że pewnie nie wszyscy. To nasze własne grzechy otwierają nas na doświadczenie porzucenia i bycia znękanym, bo oddalają nas od Boga. Bóg się od nas nigdy nie oddala, ale my od Niego. Doświadczamy więc upadku, a zdawszy sobie sprawę z tego, że potrzebujemy litości, nie tylko ją otrzymujemy, ale dostajemy po stokroć więcej Łaski! Przebaczenie, wyzwolenie i… powołanie do bycia robotnikiem Boga! A zatem z tłumu ludzi doświadczonych własnymi upadkami, znękaniem i porzuceniem, pochodzi wiarygodny robotnik, którego Bóg wybiera na Swoje wielkie żniwo. Wybiera ich wszystkich, ale… jest ich potem mało. Jest ich na tyle mało, że wymieniane mogą być ich imiona. I tak po dziś dzień. A może problem w tym, że nam - robotnikom tak łatwo przychodzi zapominanie własnego doświadczenia upadku i potrzeby litości? Pokusa stawiania siebie samego w miejscu Pana żniw niekiedy wygrywa w ludziach. Któż jednak na dłuższą metę zaufa Bożemu robotnikowi, który już nie pamięta jak sam potrzebuje litości od Boga? Tymczasem my wszyscy, słabi i pamiętający ile nam odpuszczono, nawzajem siebie prowadzimy do Boga. Oto piękno robotnika, który jest dla drugiego, bo jest taki sam jak on, nie stawia siebie ponad nikim, ale sam siebie ma za najniższego! Żniwo jest Boga!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną