Przemawiając podczas poniedziałkowej konferencji „Islam jako wyzwanie i dla Polski i dla Europy”, która odbywa się w Sejmie RP, ks. prof. Paweł Bortkiewicz przypomniał, że dialog międzyreligijny został zerwany przez stronę muzułmańską.
Zwrócił uwagę, że o ile demokracja liberalna jest w stanie wejść w dialog z chrześcijaństwem i jest on bardzo twórczy, to islam w taki dialog po prostu wejść nie może, „dlatego, że on wykształcił zupełnie inną relację między społeczeństwem, polityką i religią, nie zna rozdziału na sferę religijną i polityczną, a sfera religijna opiera się na koncepcji Boga wewnętrznie niespójnej”. - Islam to nie jest jakieś wyznanie, które można wkomponować w przestrzeń swobód pluralistycznego społeczeństwa – zauważył. - Ktokolwiek tak to przedstawia, a dziś się to zdarza, ten patrzy na islam przez pryzmat chrześcijańskiego modelu i nie widzi, jaki islam rzeczywiście jest sam w sobie – mówił za papieżem Benedyktem XVI.
- Czy można mówić o systemie zbudowanym na prawdzie, jeżeli sama koncepcja Boga jest koncepcją taką, która nie musi liczyć się z prawdą wewnętrzną, która zakłada dualizm, wewnętrzną sprzeczność? - pytał, zaznaczając, iż taka jest też koncepcja etyki, która w samym swoim rdzeniu zawiera nakaz kłamstwa - kłamstwa, które w islamie stosowane jest w postaci dwóch takich zasad: zasady takija i zasady ketman. - Takija, jeżeli weźmiemy słownik szyizmu, oznacza kamuflowanie wierzeń, przekonań, idei, uczuć w czasie istotnego zagrożenia w danym momencie.
Jeżeli mamy sytuację taką, że przychodzą uchodźcy, ja staram się forsować nazwę „nachodźcy”, obwieszeni emblematami religijnymi, jeżeli oni deklarują się co do swojej przynależności do chrześcijaństwa, to może być to forma pewnej strategii i w większości wypadków jest to forma pewnej strategii zakłamania celem ochrony przed psychiczną bądź fizyczną szkodą – tłumaczył ks. prof. Bortkiewicz.
- Ketman lub kitman z kolei to działania obliczone na zmylenie przeciwnika. Z punktu widzenia islamu - jak zauważył – „ketman napełnia dumą tego, kto to praktykuje”. - Ketman ma taki sam cel, co takija, różni się tylko tym, że polega na mówieniu półprawd i ukrywaniu istotnej części prawdy.
Jako przykład podał bardzo często stosowane przez muzułmanów twierdzenie, że „islam” oznacza „pokój”, zwrócił jednak uwagę, że owszem, ale dopiero po całkowitym podporządkowaniu „niewiernych” islamistom.
- Z tego względu sprawa jakiegokolwiek dialogu jest rzeczą w obecnych realiach politycznych, kulturowych nierealna - skonstatował.