Radziwiłł dostał po łapach

0
0
0
/

Nadal dużo bałaganu w ochronie zdrowia. Aż boje się pisać, że w służbie, odkąd strajkujące z powodu niskich wynagrodzeń pielęgniarki oznajmiły, że nie są żadną służbą, lecz pracownicami. Bo służba to w pańskich domach, a nie w szpitalu. Zatem już wszystko wyjaśnione i możemy ciągnąć dalej. Właśnie podano, że premier Beata Szydło wzięła na dywanik ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w związku z jego „kontrowersyjnym” projektem ustawy o działalności leczniczej. Ustami b. rzecznik rządu Elżbiety Witek obwieszczono, że zostają wstrzymane konsultacje społeczne w kwestii tej ustawy. To jest robienie głupiej miny, że ani premier, ani jej otoczenie nie miało wcześniej pojęcia o tym, że projekt dopuszczał możliwość, by szpitale publiczne, nie będące przedsiębiorstwami, mogły pobierać opłaty od pacjentów, którzy chcąc ominąć kolejkę do operacji są gotowi za to zapłacić. Niby o tym, czy zechcą leczyć prywatnie, to już szpitale publiczne miałyby decydować same, biorąc pod uwagę liczbę personelu medycznego oraz zasób sprzętu niezbędnego do operacji czy zabiegów. Tę ich samodzielność w podejmowaniu takich decyzji można włożyć między bajki, bo szpitale są mocno zadłużone i gdy zwrócą się o należny zwrot kasy, zawsze Narodowy Fundusz Zdrowia czy władze resortu będą mogły powiedzieć- to sobie doróbcie prywatnie, przecież możecie. Radziwiłł chciał iść dalej drogą Ewy Kopacz, która poprzez komercjalizację niektórych szpitali dała taką możliwość placówkom medycznym i cenniki „wiszą” na stronach internetowych tych placówek. Byłoby to zatem zrównanie w możliwościach ściągania prywatnej kasy od pacjentów, gotowych uiścić opłatę, by szybciej trafić na stół. Ale PiS wpadł w pułapkę. Startował przecież do wyborów z hasłem publicznej służby zdrowia, finansowanej z budżetu państwa i za komercjalizację szpitali kopał po kostkach „doktorową metr od szpadla” za to, że w przekształconym w przedsiębiorstwo szpitalu, chce dzielić pacjentów na biednych, którzy muszą czekać i bogatych, którzy dzięki pieniądzom mogą dostać się szybciej. Padały argumenty: „zdrowie nie jest towarem”, „szpital to nie fabryka guzików”. Gdyby PiS poszedł w tych rozwiązaniach drogą Ewy Kopacz, zatrząsłby się w posadach i byłoby szybko po PiS-ie. Zwłaszcza, że śp. prezydent Lech Kaczyński, gdy zrobiła się awantura o „kręcenie lodów” w ochronie zdrowia, powiedział wyraźnie, że nie wyobraża sobie, by w jednym publicznym szpitalu leżeli chorzy leczeni ekstra, bo zapłacili, i pacjenci długo oczekujący na planowane zabiegi tylko dlatego, że są biedniejsi. Podkreślał, że jego zdaniem, w takich dziedzinach jak ochrona zdrowia i edukacja powinno być jak najmniej komercji, bo kondycja finansowa człowieka bardzo często nie zależy wyłącznie od niego samego, lecz także od uwarunkowań społeczno- gospodarczych. Takich uwag Lecha Kaczyńskiego wysłuchałam na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim na własne uszy, bardzo dobrze je zapamiętałam, i gdzie mogę - cytuję, dysponując nagraniem tych wypowiedzi. Co się zatem dzieje, że w sytuacji, gdy Lechowi Kaczyńskiemu dla wyrażenia czci stawia się pomniki, Radziwiłł wychyla się z tak odległą od programu PiS-u propozycją? Sprawa jest tak oczywista, że aż prosi się by zacytować Bareję: „Kasa, Misiu, kasa”. Ochronie zdrowia dramatycznie brakuje pieniędzy. Sytuacja z Radziwiłłem jest dla PiS-u o tyle wygodna, że Radziwiłł to nie PiS, lecz Polska Razem –centroprawicowa partia polityczna o profilu konserwatywno- liberalnym, założona przez Jarosława Gowina po opuszczeniu przez niego Platformy Obywatelskiej. Dlatego wezwanie Radziwiłła na dywanik przez premier Szydło, która firmuje ten koalicyjny rząd – to teatralny gest w sytuacji finansowej rozpaczy. Wszystko to jednak nie trzyma się kupy, bo przecież tenże rząd ustami Radziwiłła oznajmił, że nawet nie płacący składek ubezpieczeniowych i podatków obywatel będzie teraz przyjmowany jako pacjent w placówkach ochrony zdrowia, bo już nie trzeba do tego ani rejestrować się w urzędach pracy (część bezrobotnych odwiedzała je tylko dlatego, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne), ani przynosić kwitów potwierdzających ubezpieczenie. Dlaczego? Bo prawo do korzystania ze świadczeń medycznych wynika z ustawy zasadniczej - Konstytucji. No i mamy sytuację, w której część Polaków robi za frajerów, odprowadzając przymusowo żeby się leczyć, podatki i składki zdrowotne od wynagrodzeń, a część nie musi, bo na przykład pracuje na czarno (i bardziej im się to opłaca) i nawet nie wymaga się od nich rejestracji w urzędach pracy, żeby się nie musieli starać o legalne zatrudnienie. Ten rząd przy płytkich kieszeniach budżetu ma pański gest, naszym kosztem. Bo przecież zauważmy, że składka zdrowotna odliczana jest od podatków tylko w wysokości 7,75 proc., a do wysokości 9 proc… (tyle faktycznie jej całość procentowo wynosi). każdy odprowadzający podatek dopłaca już ekstra z własnej kasy. Niby dlaczego mamy to robić za cwaniaków?. Drugim powodem dziury w finansach ochrony zdrowia jest patologiczne usytuowanie prawne KRUS-u. Każdy kto ma nawet hektar czy dwa ziemi, niezależnie od dochodów, płaci kwartalnie ryczałtową składkę zdrowotną w symbolicznej wysokości, za którą może leczyć siebie i swoją rodzinę. Zakwestionował to kilka lat temu Trybunał Konstytucyjny, wskazując na nierówność traktowania obywateli, ale rząd Tuska tańcząc w parze z PSL - em co roku odraczał realizacje orzeczenia. PiS nawet o tym nie mówi, dobrze wiedząc, że gdyby coś zaczął majstrować przy KRUS-ie, natychmiast na wsi spadłoby mu poparcie. No i nawet najskromniejsi emeryci są zmuszeni dalej tolerować „rolników z Marszałkowskiej” na KRUS-ie i słuchać oświadczeń Korwin-Mikkego, który kupiwszy 2 hektary ziemi, przerzucił się na KRUS, mówiąc wprost: ”Musiałbym być idiotą, żeby tego nie zrobić, skoro mam do tego prawo”. Jako eurodeputowany zarabia krocie, ale skoro mamy w Polsce takie prawo i taką sprawiedliwość- przestańmy się czemukolwiek dziwić. Nie pytam już o relacje z KRUS-em innych byłych i obecnych ludowców, a także eurodeputowanych: Zbigniewa Kuźmiuka, Janusza Wojciechowskiego czy Jarosława Kalinowskiego. Może sami się odezwą. Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną