Analiza wypowiedzi pana Grzegorza Schetyny ws. uchodźców

0
0
0
/

22 czerwca o godz. 14.55 facebook’owa strona PO opublikowała wystąpienie Grzegorza Schetyny, który wyartykułował deklarację ws. uchodźców. Tylko że narracja wypowiedzi wcale nie dotyczy uchodźców. Dlaczego? Przestudiujmy zdanie po zdaniu i zobaczmy co mówiąc, powiedział przedstawiciel opozycji.   Nadmieńmy tylko, iż użytkownicy portalu nie zostawili na owej deklaracji suchej nitki, a opinie ich są imiennie podpisane, właściciele facebook’owych profili są wszak standardowo podpisani, a zatem większość z nich /nie licząc fake-kont i nieprawdziwych profili/, opiniuje z otwartą przyłbicą. Poniżej prezentujemy wypowiedź w całości, po czym zobaczmy, co realnie jest nam, i nie tylko nam Polakom(sic!) komunikowane: Grzegorz Schetyna: „Platforma Obywatelska deklaruje dzisiaj, w imieniu naszych samorządowców, prezydentów miast, marszałków województw, chęć w porozumieniu… także będziemy o tym rozmawiać z Kościołem, z przedstawicielami Kościoła Katolickiego. Będziemy chcieli przyjąć, zrobić gest i przyjąć kilkanaście, kilkadziesiąt matek z dziećmi z miejsc objętych wojną, żeby pokazać, że Polska nie jest antyeuropejska. Polska zawsze była, jest i będzie solidarna. Mimo rządów PiS, a może przeciwko rządom PiS. Dlatego dzisiaj taka deklarację tutaj składam i dzisiaj takie aktywności będziemy prowadzić, bo dzisiaj ta sprawa jest ważna. Ona nie dotyczy tylko Polski, ale także obecności Polski w Europie. Chcemy podkreślić naszą jednoznaczną proeuropejską politykę.” Platforma Obywatelska deklaruje dzisiaj… Czy jakakolwiek partia, ma w ogóle prawo do składania takich deklaracji, bez porozumienia z rządem? Bo jeśli coś nie jest wolą narodu, ponadto nie zostało usankcjonowane przez Rząd Polski, a w dodatku dotyczy stosunków międzynarodowych, to jakim prawem jakakolwiek partia ogłasza takie deklaracje? Jednak w tym wypadku nie tyle chodzi o deklarację, ale o pewien komunikat, który wybrzmiewa jakby tak: „My PO wciąż rządzimy, bo mamy takie stosunki z Parlamentem Europejskim, że nie musimy się liczyć z Polskim Rządem. Decydujemy ponad nim i macie Polacy tak o nas myśleć! Będziemy to powtarzać wam na różne sposoby, jak to robimy w tej chwili, składając ową deklarację i przy każdej możliwej okazji!” Pójdźmy dalej w naszej analizie: …deklaruje dzisiaj, w imieniu naszych samorządowców, prezydentów miast, marszałków województw, … Czy naprawdę przedstawiciel PO wypowiada się ‘w imieniu’ samorządowców, prezydentów miast i marszałków województw? Właściwie może jednak ma to zabrzmieć w naszych umysłach tak, że co prawda PiS wygrał wybory, ale realna władza w miastach i województwach jest… nasza, bo prezydenci i marszałkowie oraz samorządowcy są ‘nasi’? Każdy słyszy, co chce, ale miejmy świadomość, że niekiedy w takich wypowiedziach założenie nie odnosi się do sprawy, do problemu, tylko do tego, że słuchacz ma usłyszeć to, co chce mówca, aby usłyszał. Idźmy dalej: …będziemy o tym rozmawiać z Kościołem, z przedstawicielami Kościoła Katolickiego… Moment! Ale Kościół Katolicki w Polsce to Polacy, każdy człowiek wyznania katolickiego jest przedstawicielem Kościoła Katolickiego! Z kim więc chce rozmawiać PO, skoro ich założenie konwersacji jest PO-nad ludźmi? No właśnie chyba… z nikim. Mówienie, że będą rozmawiać z przedstawicielami KK ma komunikować, że władza ich jest tak ogromna, iż to oni właśnie są tymi, którzy nawet z Kościołem się dogadają ponad PiS’em. To jakby taka sugestia, iż o Miłosierdziu (np. dla uchodźców) PO wie więcej niż PiS i to go łączy bardziej z Kościołem, a PiS tego ‘nie rozumie’. Deklaracja opublikowana została o godz.: 14.55 – ale fakt ten niesie w sobie symbolikę ludzkiego pomysłu na Miłosierdzie. …bo godzina Bożego Miłosierdzia wybija jednak niezmiennie o pełniej 15.00 i nie dotyczy żadnych partii politycznych, ale po prostu ludzkiego serca. Wszyscy, i to dokładnie wszyscy tego Miłosierdzia Bożego bardzo potrzebujemy! Tu jest nasza jedność, a nasza to nie znaczy PO czy PiS, ale dokładnie każdego człowieka z wszystkimi członkami wszelkich partii włącznie! Będziemy chcieli przyjąć, zrobić gest i przyjąć kilkanaście, kilkadziesiąt matek z dziećmi z miejsc objętych wojną, żeby pokazać… Tu pada jedno z najtragiczniejszych momentów owej deklaracji. Gdyby ktokolwiek z nas potrzebował pomocy, nigdy, przenigdy nie chciałby, aby mu pomagano „aby pokazać”. Nie ma już nawet większego znaczenia co i komu chce się pokazywać. De facto jednak, pokazało się… właśnie to zdanie, obnażyło intencje. Bez dalszego komentarza! Wróćmy jeszcze na chwile do zdania: Będziemy chcieli przyjąć, zrobić gest i przyjąć kilkanaście, kilkadziesiąt matek z dziećmi z miejsc objętych wojną… Co mieliśmy usłyszeć teraz? A no… mieliśmy usłyszeć najpierw liczbę małą, potem trochę większą, oczywiście najbardziej istotne są słowa: matka i dziecko… oraz wojna. To jest typowy chwyt odwołujący się do uczuć słuchacza. A ponieważ Polacy są świadomi jak sprawy uchodźców mają się na zachodzie Europy, całą wypowiedź ma pomniejszyć słowo: „zrobić gest”. Właściwie co to miałoby oznaczać? My – PO – ponadrządowi władcy wszechrzeczy, ratujemy matki z dziećmi, nawet bratamy się z Kościołem, z którym nagle mamy wspólny język, zrozumiały tylko dla nas – wtajemniczonych w pomaganie… ale Polacy mogą być spokojni, bo to wszystko jest tylko gestem dla kilkunastu… może ewentualnie kilkudziesięciu… Idźmy dalej: Polska nie jest antyeuropejska. Polska zawsze była, jest i będzie solidarna. Mimo rządów PiS, a może przeciwko rządom PiS. Dlatego dzisiaj taka deklarację tutaj składam i dzisiaj takie aktywności będziemy prowadzić, bo dzisiaj ta sprawa jest ważna… Dalej przemawia pan Schetyna w imieniu Polski i rzekomo o Polsce. Tylko że wcale nie padają zdania o Polsce, ale o PiS’ie. Pod tą wypowiedzią raczej ma się usłyszeć, że rząd PiS jest antyeuropejski, nie jest solidarny. Miejmy też świadomość, iż jesteśmy zachęcani do ‘aktywności’ antyrządowej, bo trzeba działać, nie licząc się z rządem, a wręcz już działać „mimo rządów”, aby wreszcie działać ‘przeciwko’! Na koniec jeszcze pada informacja o tym, że sprawa jest ‘ważna’ – ale nie o to chodzi, że PO nas teraz oświeca, jakobyśmy nie wiedzieli, że sprawa uchodźców jest ważna. My mamy raczej usłyszeć, że ci, którzy nie godzą się na relokację, to uczuciowe potwory, dla których sprawa dotkniętych cierpieniem wojny matek z dziećmi miałaby być… nieważna. Oczywiście w dalszej części tej narracji jest posmak niepokoju, związanego z odejściem Polski z UE, ku czemu z pewnością dąży PiS, ale nigdy nie PO! Granie na poczuciu bezpieczeństwa, czyli de facto na budowaniu poczucia zagrożenia, to typowa metoda zdobywania zaufania dla siebie. Zdaniem: Chcemy podkreślić naszą jednoznaczną proeuropejską politykę. - Grzegorz Schetyna zakończył swoją wypowiedź. Czy to zdanie jest dla Polaków, czy dla Parlamentu Europejskiego? Hm… Pamiętajmy przy tej okazji, iż w takich partyjnych deklaracjach adresatami nie są tylko Polacy, ale dokładnie wszyscy na całym świecie. To jest deklaracja nie dla uchodźców, ale od początku do końca polityczna dla polityków i ewentualnych wyborców. Parlament Europejski, którego dawno już przerósł fatalny stan zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Europy, usłyszał. My Polacy też. Każdy usłyszał co chciał. Najlepiej jednak słyszeć Prawdę. To nie jest trudne. Tylko jak tu potem zaufać? Kasia Chrzan

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną