Chronią prawa zwierząt i skrobią dzieci – tak wygląda ideologia „EKO”

0
0
0
/

Ekologiczna ideologia, bo ciężko mówić o nauce w przypadku reprezentantów i aktywistów podających się za ekologów i obrońców praw zwierząt, jest dosyć charakterystyczna. To, co bardzo rzuca się w oczy to fakt, że wraz z narastającą miłością do zwierząt (lub pieniędzy płynących z ich ochrony), narasta nienawiść do człowieka. Bardzo często z nienawiścią do człowieka idzie w parze manifestowanie swoich poglądów proaborcyjnych. Ekolodzy im bardziej kochają zwierzęta, tym bardziej gardzą człowiekiem. Ochrona życia „braci mniejszych”, adoptowanie zwierząt, walka o prawa zwierząt z jednej strony, a drugiej? Skrobanka z powodu małego mieszkania, czy aborcja na zawołanie. To cechy charakteryzujące ideologię „eko” Niestety nie ma w tym ani odrobiny przesady. Humanizowanie zwierząt i dehumanizacja człowieka to nowe pojęcia, które pojawiają się w debacie publicznej coraz częściej i które charakteryzują konkretne lewicowe środowiska, dla których bardzo często życie zwierząt wydaje się być ważniejszym od ludzkiego. Zjawisko to bardzo łatwo można zaobserwować na przykładzie jednej z wiodących organizacji prozwierzęcych w Polsce. Stowarzyszenie Otwarte Klatki, które bardzo aktywnie prowadzi swoje publiczne konto na Facebooku to kopalnia wiedzy na temat całej ideologii ochrony praw zwierząt i podejścia do człowieka, który np. zajmuje się przemysłową hodowlą zwierząt. To wrogie podejście do drugiego człowieka szczególnie objawia się, gdy ukaże się post dotyczący zwierząt futerkowych. Stowarzyszenie Otwarte Klatki wszelkimi możliwymi sposobami, już od kilku lat w zasadzie, próbuje doprowadzić do likwidacji branży futerkowej w Polsce, gałęzi rolnictwa, w której Polska zajmuje trzecie miejsce w światowej produkcji. Nie od dziś wiadomo, że w demokracji, by łatwiej można było przepchnąć ustawę, trzeba pokazać poparcie społeczne dla danej inicjatywy. W tym celu podburza się społeczeństwo i, tak jak to widać na przykładzie branży futerkowej, zniechęca się ludzi do hodowli zwierząt futerkowych i samych hodowców, bardzo często kreując fałszywy przekaz. Niechęć do hodowców przeradza się w wulgarną nienawiść i brak poszanowania dla drugiego człowieka. Liderka Otwartych Klatek, Dobrosława Gogłoza, na nagraniu z ukrytej kamery wprost przyznaje, że jej celem jest likwidacja branży futerkowej w Polsce i w tym celu porozumiała się z niemieckimi firmami utylizacyjnymi, dla których hodowcy zwierząt futerkowych są bezpośrednimi konkurentami w osiąganiu zysków. Innymi słowy, nie ważne, że drób i ryby będą hodowane i zjadane, ważne, by zyski z odpadów poubojowych trafiały na odpowiednie konto (Upss… a gdzie tu miłość do zwierząt?) Nagranie dostępne tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=XVd3rqdZoXo&t=4s Jednym ze sposobów na poznanie drugiego człowieka jest przeanalizowanie autorytetów, na które się powołuje. To, na kim się wzorujemy pokazuje jakie mamy poglądy na dany temat i nie ma w tym odrobiny przesady. Każda grupa społeczna ma swoje wzorce. Jedni zaczytują się w Hayeku i Misesie, inni w Marksie i w zasadzie po zapoznaniu się z tymi autorami już wiemy jakie poglądy gospodarcze definiują danego człowieka. W ten sam sposób to wygląda w kwestiach politycznych, ideologicznych, etycznych, etc… Jak się okazuje, również ekologia i ruchy prozwierzęce mają swoje autorytety, jakże znamienite w swoich przekonaniach. Mamy zarówno celebrytów jak i przedstawicieli świata nauki. Po jednej stronie mamy piosenkarkę Natalię Przybysz, która w ramach akcji Greenpeace wykazała się niezwykłą empatią i adoptowała pszczołę dokładając finansową cegiełkę do badań naukowych nad pszczołami w Polsce. Pani Natalia nagrała również piosenkę na temat „Czarnego protestu”, a w wywiadzie na jej temat powiedziała, że szła w proteście z hasłem „moja broszka, moja sprawa!”. Piosenka, którą napisała, to historia z życia wzięta, gdy piosenkarka zaliczyła wpadkę ze swoim mężem, mając już dwójkę dzieci, wizję życia i stertę książek w 60-metrowym mieszkaniu, których nie chciałaby przenosić. Jej zdaniem nie można poddawać się temu, co przynosi los, a aborcja przyniosła jej ogromną ulgę. Dzięki wykonaniu skrobanki mogła znów planować swoje działania i cieszyć się tym, co już ma. Tak proste. Kolejną celebrytką i orędowniczką „Czarnego protestu”, a zarazem obrończynią praw zwierząt jest aktorka Maja Ostaszewska. Ta z kolei walczy o karpie. W przerwach walki o prawo do aborcji, Ostaszewska bierze udział w kampaniach na rzecz zaoszczędzenia cierpienia karpiom, zadawanego przed wieczerzą wigilijną. Nie zabijaj karpia w domu! Kup filet w sklepie! Nie pozwól karpiom cierpieć! Może nie dosłownie, ale tak aktorka apeluje o ochronę życia karpia pospolitego, którego zgodnie z tradycją, w wigilię, Polacy zjadają w kilogramach. Żeby ideologia „eko” wyglądała „poważniej” trzeba zadbać o autorytety naukowe. Z takich bardziej szanowanych w zielonych kręgach mamy prof. Wojciecha „zdefiniuj mi pogląd, a profesora już dobiorę” Pisulę z Instytutu Psychologii PAN, który uważa, że takie rzeczy, jak likwidacja konkretnej branży, po prostu się zdarzają i ludzie poniosą pewne koszty, bo społeczeństwa czasem płacą koszta postępu. Wisienką na torcie jest jednak filozof Peter Singer, który jest dla organizacji prozwierzęcych pionierem w kwestii ochrony praw zwierząt i ich wyzwolenia. Singer uważa również, że aborcja powinna być jak najbardziej dopuszczalna, także w zaawansowanej ciąży (w razie gdyby rodzicom się odwidziało, że nie, jednak nie chcą mieć dziecka) oraz, że dziecko do 4 tygodnia można zabić ponieważ do osiągnięcia tego wieku nie ma ono ani samoświadomości ani pełni praw. Ponadto filozof uznaje zoofilię. Jego zdaniem kontakty seksualne ze zwierzętami mogą być korzystne dla obydwu stron (może dlatego domaga się wyzwolenia zwierząt…?) Taki autorytet został przyjęty z honorami przez Otwarte Klatki w Łodzi i w Warszawie kilka tygodni temu. (screen - Singer) Klasycznie, wszystkie autorytety są wegetarianami lub weganami, bo przecież ideologia „eko” to również zrezygnowanie, w imię ochrony życia zwierząt, ze spożywania mięsa. Żeby była jasność. Celem artykułu nie jest obrażenie tych, którzy z prywatnych przyczyny nie spożywają mięsa, czy noszą syntetyczne ubrania. Chodzi o to, by zwrócić uwagę na pewną występującą zależność, która rzuca się w oczy podczas obserwacji tego konkretnego środowiska społecznego. Natomiast za pejoratywne skojarzenia podziękowania należy kierować do tych, którzy, reprezentując tę skrajną ideologię, przypięli sobie określenia ekologów.   Żródło: FB Otwarte Klatki / Graf.: youtube.pl      

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną