Viktor Orban: Nie pozwolimy, aby to Soros śmiał się ostatni. Nie pozwolimy na fałszowanie historii

0
0
0
/

We wtorek w Budapeszcie podczas finału akcji „Powstańcie dla Węgier!”, towarzyszącej ogólnonarodowym konsultacjom w najbardziej istotnych dla Węgrów kwestiach, premier Viktor Orban oświadczył: „Nie pozwolimy, aby to Soros śmiał się ostatni”. Odnosząc się do słów ministra gospodarki Mihály'a Vargi w obszarze stanu gospodarki kraju, szef węgierskiego rządu powiedział, że „ledwo pozwala na jakąkolwiek inną interpretację” niż sukces. - Nikt nie może zaprzeczyć, że nastąpiła poprawa wskaźników makroekonomicznych, jednakże słowa krytyki nie cichną, jako że nie odnieśliśmy takiego sukcesu, jak inni chcieliby, żebyśmy odnieśli - tłumaczył nieco dwuznacznie. Dodał, iż globalna elita chce sukcesu Węgier, ale tylko pod warunkiem, że to ona będzie na pierwszym miejscu, natomiast dopiero za nią – Węgrzy. Z kolei rząd chce, aby to Węgrzy byli głównymi beneficjentami ekonomicznego sukcesu, a globalna elita – na drugim miejscu. Premier Orban zaznaczył, że tak długo, jak na Węgrzech jest bezrobocie, nie można dawać pracy innym. Oświadczył przy tym, że nie podziela poglądu, że przyjmowanie siły roboczej z zewnątrz jest dobre dla gospodarki. Szef węgierskiego rządu stwierdził ponadto, iż dzisiaj dwie masowe historyczne kwestie są wiodącymi w Europie. Pierwszą jest problem nielegalnej imigracji, którą usprawiedliwia się nazywając współczesną wędrówką ludów. Drugą jest to, co przyniesie przyszłość: czy Europę Brukseli, czy Europę narodów. Dodał, że stawka jest wysoka, zatem w obu tych kwestiach istnieją niesamowicie silne naciski. Zwracając uwagę, iż w wielu krajach ich rdzenna ludność nie może znaleźć pracy (w szczególności młodzi), a co dopiero imigranci, nazwał wysiłki podejmowane w celu wymuszenia na państwach członkowskich kwot migrantów oraz tworzenie „imigranckich wiosek” jako „Mount Everest opętanych pomysłów”. Co więcej zaznaczył, że ludzie oczekują współpracy ze strony tych krajów, których opinie nigdy nie były brane pod uwagę, gdy do UE zaproszono migrantów. Viktor Orban oświadczył, że nie chce być zaangażowany w dokonywane przez Niemców próby fałszowania historii, polegające na próbie zrzucenia odpowiedzialności na Węgry za wpuszczenie migrantów w 2015 roku. - Multikulti zaliczyła spektakularną porażkę, a teraz chcą, aby wszystkie państwa Unii Europejskiej, w tym Węgry, zapłaciły za to cenę: chcą widzieć migrantów, którzy zostali wpuszczeni do krajów zachodnich, rozmieszczonych wśród krajów takich jak Węgry, które broniły się i nie pozwoliły na wejście migrantów – oświadczył premier. - Węgry rekomendują odesłanie migrantów, wywiezienie ich, a nie rozmieszczanie ich w Europie – stwierdził, zaznaczając, że ci, którzy chcą Europy narodów nie są eurosceptykami, ale eurorealistami, którzy chcą budować Unię Europejską na solidnej skale, a nie na piasku. Premier Orban oświadczył, iż naród węgierski nie chce przyjmować nielegalnych imigrantów: „ani jednego, ani tymczasowo, ani na żadnych innych warunkach”. Dodał, iż Węgrzy oczekują od rządu, iż ten uczyni wszystko, co w jego mocy, aby ochronić kraj przed nielegalnymi imigrantami. - Istnieje pełna zgoda, że działania towarzyszące nielegalnej imigracji, jak popularyzacja szmuglowania ludzi i nielegalna imigracja muszą być karane – stwierdził. W jego ocenie Węgrzy nie mogą zostać zwiedzeni, ponieważ świetnie rozumieją, że wiele organizacji opłacanych z zagranicy organizuje, wspiera i finansuje nielegalną imigrację, prowadząc do instalowania terrorystów. - Fakt ten został zauważony nie tylko na Węgrzech: we Włoszech mówi się o tym otwarcie, a w innych krajach również staje się coraz bardziej trudnym ukryć fakt, że szmuglerzy ludźmi oraz organizacje pozarządowe asystujące nielegalnej imigracji stanowią „zbiorową sieć powiązań mafijnych” - powiedział Orban. Podkreślił, iż w tym kontekście jest zupełnie zrozumiałe, dlaczego Węgrzy chcą wiedzieć, kto wspiera te finansowane z zewnątrz organizacje. Viktor Orban nie omieszkał wspomnieć przy tej okazji o Georgu Sorosie, który – jak podkreślał premier - chce osiedlić rocznie w Europie po milion przedstawicieli różnych kultur i nie omieszka uciec się przy tym do przemocy, nawet wbrew woli państw członkowskich UE. Orban przytomnie zauważył, że jeżeli Soros naprawdę chciałby pomóc uchodźcom, przekazałby pieniądze tam, gdzie one naprawdę są potrzebne, ale Soros „jest spekulantem dowodzącym siecią mafijną, który zagraża pokojowi i przyszłości Europy”. - Dla niego migracja to dobry interes, a byłby nawet lepszy, gdyby kraje przestały się mu opierać – wyjaśnił premier, dodając, iż zapewne dlatego Soros „jest tak cięty na Węgry, ponieważ stoją na drodze jego wielkiemu planowi i wielkiemu projektowi biznesowemu”. Viktor Orban stwierdził ponadto, iż to nikt inny, jak tylko George Soros daje liderom UE instrukcje w różnych kwestiach, a oni „chylą przed nim czoła”. Procedura zamrożenia członkostwa z powodu niewywiązania się z kwot migracyjnych również – zdaniem Orbana – była wytyczną multimiliardera. Jednocześnie zapowiedział, iż nie zamierza poddać się w tej walce. - George Soros uczyni wszystko, co w jego mocy, aby zainstalować na Węgrzech rząd, który będzie tańczył tak, jak ten mu zagra, który zniesie ogrodzenia graniczne i otworzy granice na nielegalnych imigrantów – powiedział, podkreślając, iż jego rząd nie dopuści, aby to Soros śmiał się ostatni. Źródło: Kormany.hu Fot. Károly Árvai/kormany.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną