Dziś święto poetów. Może poczytamy coś?

0
0
0
/

Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Poezji. O sytuacji poezji w Polsce, z Katarzyną Nowak autorką m.in. tomiku „Między deszczami” rozmawia Joanna Świerkula.

 

Piętnaście lat temu ustanowiono dzisiejsze święto, czy nie jest to rozpaczliwa próba ratowania poezji?

 

Myślę, że jest to próba zwrócenia uwagi na poezję i poetów „zwykłym zjadaczom chleba" - powtarzając za Słowackim. Sama poezja ma się dobrze. Jest kochana i uprawiana przez wielu. Myślę nawet, że obecnie możemy zaobserwować jej wielki powrót. Szkoda wprawdzie, że jest to tylko powrót na salony, a nie do szkół i księgarń... Ale początki zawsze bywają trudne...

 

Czy według Pani ten dzień spełnia swoje pierwotne założenia i cele postawione przez UNESCO, czylidaje nowy impuls, aby docenić poezję oraz poprzeć krajowe, regionalne i międzynarodowe ruchy poetyckie"?

 

Tak. Poeci na całym świecie, także w Polsce, świętują ten dzień. Spotykają się, wymieniają doświadczenia twórcze, dzielą się słowami i emocjami. W ten sposób próbują zwrócić uwagę na nie tylko na piękno poezji, ale także na wysiłki twórcze wielu środowisk w kraju i za granicą.

 

Jak wygląda zainteresowanie wierszami w Polsce i kim jest dzisiejszy miłośnik poezji?

 

Zainteresowanie wierszami jest ogromne. Jest bowiem wielu piszących amatorsko i profesjonalnie. Poeci czytają siebie nawzajem i czytają klasyków; bez tego nie można mówić o pisaniu wierszy. Zresztą, środowiska twórcze przyciągają miłośników poezji, którzy nie parają się wierszopisaniem - artystów innych dziedzin i ludzi, którzy w poezji realizują po prostu swoje potrzeby estetycznych przeżyć. Mnie osobiście marzy się jeszcze tylko powrót solidnej dawki poezji do szkół. Takie wychowanie estetyczne poprzez słowo pisane. Mam bowiem wrażenie marginalizacji poezji na tym poziomie podstawowym. A wiadomo: "Czym skorupka za młodu nasiąknie..."

 

Skąd bierze się Pani potrzeba pisania? Czy pisze Pani do konkretnego odbiorcy, czy do całej ludzkości?

 

Pisanie to wyrzucenia z siebie nagromadzonych emocji. Czasem są to bardzo dramatyczne wydarzenia, silne negatywne emocje, czasami zaś potrzeba wyrażenia zachwytu nad pięknem otaczającego świata, albo zwyczajna obserwacja codzienności. Często kieruję wiersze do konkretnego odbiorcy, chociaż w poezji tak naprawdę wszystko dzieje się na płaszczyźnie podmiotu lirycznego i adresata lirycznego. Zatem należy też pamiętać o poetyckiej kreacji.

 

Kiedy napisała Pani pierwszy wiersz?

 

Hmm... pierwszy - bardzo poważny wiersz - powstał gdzieś w szkole podstawowej i chyba miał już charakterystyczny dla mnie rys... (śmiech). Ale systematycznie zaczęłam pisać od czasów studenckich.

 

Czy w Polsce trudno wydać swoją twórczość?

 

To zależy. Z jednej strony jest trudno, bo jest drogo. Z drugiej strony jest łatwo, bo cenzura nie jest zbyt ostra. Dzisiaj poeci częściej sami inwestują w swoje tomiki. Czasem to jedyny sposób, żeby zaistnieć.

Czy zna Pani jakieś instytucje, które wspierają poetów?

 

Owszem, istnieją takie instytucje. Często jednak jest to wsparcie na poziomie merytorycznym i technicznym, niestety nie finansowym. Chociaż to wsparcie merytoryczne jest ogromnie ważne. Ono daje wiarę we własne możliwości i często zwraca uwagę na podstawy warsztatowe, co bywa nie do przecenienia.

 

Na jakie tematy najłatwiej się pisze?

 

Chyba nie ma uniwersalnego przesłania. Każdy poeta ma swój krąg tematów - miłość, przyroda, codzienność - co, komu w duszy gra...

 

Gdzie szuka Pani inspiracji?

 

Najczęściej w uczuciach i w przyrodzie. Ale lubię również inspirować się sztuką, filozofią, literaturą. W zasadzie to moje pasje - te inspiracje intelektualne. Lubię przeczytać coś mądrego i, jeśli udaje mi się potem napisać dobry wiersz, jestem zwyczajnie szczęśliwa.

 

Jak Pani obchodzi dzisiejsze święto?

 

Dzisiejsze święto spędzam niestety w pracy i obawiam się, że nie będzie to praca twórcza (śmiech). Chociaż niczego nie mogę wykluczyć...

Jest to kolejny znak czasu - dzisiaj poeci muszą pracować zarobkowo, żeby mogli po godzinach bawić się w pisanie wierszy na poważnie... Ja na szczęście lubię swoją pracę - jestem bibliotekarzem i na co dzień obcuję z książkami, czasem z innymi twórcami, jako animator kultury.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Joanna Świerkula

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną