Jeśli będzie milion ludzi, to pomożemy zejść tej władzy. A jak nie będzie miliona, to nie ma co ponosić kosztów. Moja obecność może być jak sygnał z Aurory - opowiadał w Polsat News Lech Wałęsa licząc, że 10 lipca na Krakowskim Przedmieściu stanie za nim... milion osób.
O uczestnictwie Wałęsy wypowiedzieli się stoczniowcy z którymi kiedyś pracował i dzięki którym został przywódcą. - To skandal, że Wałęsa chce protestować na Krakowskim Przedmieściu ramię w ramię z KOD, ekipą związaną z SB, z ich potomkami. – mówi Karol Guzikiewicz wiceprzewodniczący „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej. Wałęsa