Polityczna Puszcza Białowieska

0
0
0
/

Dzisiaj wszystko jest polityczne: spojrzenie, milczenie, śmiech i …naukowe autorytety. Gdy jedni spece od ekonomii każą nam jak najszybciej wchodzić do strefy euro, bo tylko w ten sposób unikniemy kryzysu, drudzy ostrzegają, że to właśnie euro nie tylko wpędzi część Polaków w biedę, ale też spowoduje kryzys. W każdej, nawet najdrobniejszej sprawie, mamy co najmniej dwie sprzeczne ze sobą opinie i dwa stanowiska. Komu wierzyć, skoro wydaje się, że prawdę już dawno ukradli i pozostaje tylko „prawda polityczna”, lub mówiąc precyzyjnie- ideologiczna ?   Oprócz politycznej waluty euro, mamy polityczną kulturę i sztukę niczym w najlepszych czasach komunizmu. Weźmy na przykład taką „Klątwę” trzeciego polskiego wieszcza Stanisława Wyspiańskiego. Przeciętny człowiek już nie ma pojęcia, kto w sporze o jej inscenizację w Teatrze Polskim w Warszawie ma rację, bo „Klątwy” nie czytał. Racja zależy od światopoglądu, wartości etycznych, uznawanej estetyki i ideologii. Dlatego w ruch idą pięści. To samo z Puszczą Białowieską. Przeciętny Polak jest skołowany wojną o kornika - drukarza, który konsumuje starodrzew tak intensywnie, że za jakiś czas może nie być puszczy. Nie wiemy, czy rację ma minister Szyszko, który chce chore drzewa wycinać, by w ten sposób zatrzymać rozprzestrzenianie się szkodnika, czy hałaśliwa i wpływowa grupa ekologów, gotowych umierać za to, by na terenie tego bliskiego sercom Polaków parku narodowego nie wycięto ani jednego drzewa, bo to naruszy eko równowagę i Puszczę Białowieska szlag trafi. No proszę, nawet los puszczy nie jest zależny od nauki. Na co komu wydziały leśnictwa na wyższych uczelniach? Dobra i puszcza, byle tylko nią przywalić politycznemu przeciwnikowi. Podczas, gdy zorganizowani lewaccy ekolodzy - są zdania, że puszczę powinno się pozostawić w spokoju i ona sama poradzi sobie z problemem, inne ekologiczne autorytety przekonują: nigdy w życiu - trzeba ciąć! Natychmiast! Bo puszcze uschnie. Polski kornik - drukarz zrobił już karierę w Parlamencie Europejskim. Starli się o niego w Brukseli podczas dyskusji na temat sytuacji w Polsce: prof. Ryszard Legutko i niemieccy Zieloni, którzy podnieśli problem zamachu PiS na Puszczę Białowieską.- Nie wiecie, co to jest kornik-drukarz, co to jest Puszcza Białowieska - zagrzmiał zdenerwowany Legutko i tym powalił przeciwników, bo przecież – zwłaszcza o korniku- drukarzu europosłowie nie wiedzieli nic. Temat puszczy wrócił, gdy w Krakowie od poniedziałku rozpoczęły się obrady 41. sesji UNESCO. Puszcza stanowiła jeden z tematów, bo jest wpisana na listę światowego dziedzictwa, a Greenpeace słał alarmujące wieści. Na tym forum też starli się przeciwnicy i zwolennicy cięcia chorych drzew. To był pojedynek jak na ringu. Zwolenników cięcia było niewielu, po stronie polskich władz, które chciały warunkowej zgody na wycinkę, opowiedziały się tylko: Kazachstan i Azerbejdżan. Podjęto decyzję, że trzeba wstrzymać wycinanie i do końca 2018 roku przedstawić raport o stanie zachowania Puszczy, ale w dokumencie znalazła się też pogróżka o możliwym wpisie na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu. Jedynie słuszni ekolodzy odtrąbili sukces. Kornik - drukarz też się ucieszył, bo z głodu nie umrze. Co dziwne- ministerstwo środowiska również jest zadowolone z powodu „możliwości otwartej wymiany poglądów, które miały szanse zaprezentować też organizacje pozarządowe”. Mimo okazywanego zadowolenia, ministerstwu zależy jednak, żeby członkowie Komitetu Światowego Dziedzictwa oraz ambasadorzy akredytowani przy UNESCO w Paryżu, przyjechali do Białowieży i zobaczyli na miejscu, jak naprawdę wygląda sytuacja. Bo rozmawiają trochę jak ślepy o kolorach, choć strona polska dostarczyła wszystkie potrzebne dokumenty. Wiceminister Andrzej Konieczny powiedział wprost: - Widzę pewną lukę w wiedzy, informacjach i obrazie, a to można zdobyć tylko na miejscu w Puszczy Białowieskiej. Delikatnie powiedziane… Decyzja w sprawie polskiej puszczy nie będzie jedyna. Na liście Światowego Dziedzictwa figurują 1052 dobra w 165 państwach. W Krakowie nastąpi przegląd stanu zachowania 99 z tych obiektów. Nie wiem jak ratować puszczę. Nie znam się na korniku - drukarzu, ale chciałabym wiedzieć kto w tym sporze ma rację. Dlatego uważam, że minister Szyszko mówiąc dopiero teraz o konieczności zorganizowania naukowej konferencji na temat Puszczy Białowieskiej, budzi się z ręka w nocniku, bo awantura trwa na całego. Ciekawe, czy tylko w Polsce istnieje tak silnie zideologizowane spojrzenie na przyrodę. A może to cały świat już zwariował? Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną