MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 7 LIPCA 2017

0
0
0
/

Piątek – (Mt 9,9-13)

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Jak to jest, że człowiek, który całe swoje życie liczył, przeliczał wszelkie opłacalności i nieźle posiadł umiejętności tzw. kombinowania na swoją korzyść, przy spotkaniu Jezusa Chrystusa, spontanicznie zawiesił wszelkie analizy, opłacalności i po prostu wstał i... poszedł za Nim!

Ha! To dopiero jest szaleństwo, prawda?

Wyobraźmy sobie taką scenę w naszym życiu. Ale wyobraźmy sobie ją do końca, tak jak jest, realnie! Zróbmy sobie rekonstrukcję wydarzeń.

Działamy jakoś, konkretnie coś w życiu robimy, pracujemy, poświęcamy czemuś czas, mamy rodziny, rodzinne tragedie i radości. Jesteśmy zaangażowani w życie towarzyskie, albo spędzamy czas samotnie. Zakochujemy się, albo poddajemy urokowi jakiś ludzi, ideologii, wyzwań, albo po prostu żyjemy od przyjemności, do przyjemności, czasem w nałogach, zniewoleniach, czy w tzw. uporządkowanym życiu... Cokolwiek byśmy nie robili, wyobraźmy sobie, że staje przed nami Jezus i mówi: „Zostaw to i... chodź ze Mną.”

I teraz uwaga! Najważniejsze.

My wcale nie musimy tego sobie wyobrażać. To jest realne i dokładnie każdy prędzej, czy później przechodzi przez to doświadczenie. Kwestia tylko, czy się ruszymy?

Czasem nam się wydaje, że miejsca, w których przebywamy, sprawy, które czynimy są tak dalekie od Boga, że Jezusa tam nie ma. Tylko, że On jest. A Jego liczenie jest zupełnie inne, niż nasze ludzkie, bo Jemu się kompletnie nie opłacało oddawać za nas życia!

Tylko, że On się nad tym nie zastawia! To są myśli z tego świata!

Myśl królewska, z Królestwa Niebieskiego jest zupełnie inna. W Królestwie Niebieskim się nie oblicza, w Królestwie tym się... kocha!

Jeśli ktoś chce kalkulować opłacalność pokochania kogoś, to już zaprzecza samej Miłości.

Celnik Mateusz momentalnie przestał liczyć i... zobaczmy, co się stało dalej!!!

Gdy Mateusz wstał i poszedł za Jezusem, zaczęło się świętowanie za stołem. I zobaczmy dokładnie, kto tam przyszedł!

Oto prawdziwe przygody życia dla każdego z nas... no chyba, że ktoś woli siedzieć i liczyć... liczyć... i... liczyć.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną