Propozycja Kremla to jawne szyderstwo

0
0
0
/

Jeżeli prawdą są doniesienia dziennikarzy „Wiadomości”, iż na biurka szefów MSZ Polski, Węgier i Rumunii trafiły „oferty” rozbioru Ukrainy, Polska znalazła się trudnej sytuacji i to nie dlatego, że mamy do wyboru albo stanąć ramię w ramię z banderowskim sąsiadem, albo z nie mniej niebezpieczną Rosją, by później zostać przez nią oraz Niemcy wchłonięci, zapewne zaraz po podziale na regiony.

 

 

 

Zgodnie z doniesieniami wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski złożył rządowi w Warszawie propozycję przyłączenia do Polski pięciu zachodnich obwodów: wołyńskiego, lwowskiego, iwanofrankowskiego, tarnopolskiego i rówieńskiego. Nie da się ukryć, że można by to uznać za całkiem sprytny manewr, i to nie tylko ze względu na historyczne zaszłości tych należących obecnie do Ukrainy terenów, gdyby nie to, że stanowi oczywistą kpinę z Polaków.
 

Po pierwsze z punktu widzenia Kremla ślepe poparcie przez Polskę ukraińskich bojców wygląda jak bezładna szarpanina stworzenia, które samo weszło w zastawione na nie wnyki. Tutaj mają szerokie pole do popisu wyznawcy tez nieżyjącego już prof. Pawła Wieczorkiewicza, tyle że zamiast dwóch chętnych na nasze terytoria (Rosji i Niemiec), mamy jeszcze trzeciego – ukraińskich nacjonalistów, którzy nagle, z pomocą „niewidzialnej ręki trzymającej gotówkę”, znaleźli się przy władzy.
 

Największe szyderstwo przebijające z tej propozycji polega na tym, że Polska pozostaje bezsilna i – mimo pokazywanych w mediach polityków prężących partyjne muskuły – zupełnie bezbronna. Kreml, który ewidentnie kontroluje sytuację, bawi się Polską zupełnie otwarcie i bez żadnych skrupułów. Rosyjscy politycy mogą sobie na to pozwolić, ponieważ świetnie zdają sobie sprawę ze swojej przewagi. Wydają się mieć pewność, że w krytycznej sytuacji, kiedy zechcą „bronić rosyjskich gazociągów” w obrębie polskich granic, Niemcy pozwolą sobie „zadbać o nasze bezpieczeństwo” na zachodzie, zapewne z argumentacją, że skoro Polska jest w Unii Europejskiej, to i tak wszystkim zarządza Unia, a w tej sytuacji „drobna korekta” jeśli chodzi o nadzór nie ma najmniejszego znaczenia.
 

Stany Zjednoczone najprawdopodobniej nie poczynią żadnych kroków w obronie naszego terytorium, ponieważ nie mają w tym żadnego interesu. Biorąc przy tym pod uwagę, iż familiarne relacje między szefem polskiego rządu a kanclerz Niemiec są powszechnie znane, uznają zapewne, iż nie należy się mieszać w „sprzeczkę między przyjaciółmi”.
 

Nie będę zdziwiona, jeżeli w obliczu odmowy rozbioru Ukrainy, tej ostatniej Kreml zaproponuje rozbiór Polski. W końcu i jeden i drugi wariant jest dla Niemiec zupełnie do przyjęcia.
 

Anna Wiejak


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną