Bóg daje nie po to, abyś się zastanawiał, czy przyjąć!

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 8 lipca 2017, Sobota - (Mt 9,14-17) Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje. Jedni poszczą, inni nie poszczą, jedni mają uczucia bliskości Pana, inni przechodzą czas, kiedy Boga nie odczuwają. Są też i ci, co niedawno przeżyli pierwsze nawrócenie, trwają w euforii, której potrzebują, inni znów przechodzą czas ciężkiej próby, podejmując swój odnaleziony krzyż itd. Jesteśmy tak różnorodni, niepowtarzalni i to dokładnie wszyscy, to znaczy każdy z nas! Wyznawcy Jezusa Chrystusa bywają jednak wielokrotnie postrzegani przez ludzi tego świata dość schematycznie. Ma to swoje konkretne źródło w sercu owego oceniającego, który chce sobie jakoś wytłumaczyć… niewytłumaczalne. A przecież nie można żadnym ziemskim schematem wytłumaczyć nieskończonej Miłości Jezusa Chrystusa, który oddaje życie za przyjaciół i… za nieprzyjaciół! Niejednokrotnie też bywa i tak, że czegokolwiek by nie robili uczniowie Chrystusa, będzie to poddawane w wątpliwość. Gdy chrześcijanie się cieszą, bywa mówione, że nie powinni się cieszyć, skoro jest tyle cierpienia w świecie. Gdy się smucą, nazywani bywają smutnymi dewotami. Kiedy chrześcijanie jedzą, bywa że nazwani zostają żarłokami, gdy poszczą, mówi się że to przesada… itd. A tymczasem to Bóg wie, czego nam potrzeba w danym czasie i nikomu nic do tego! Jak mamy jeść, to jemy, a jak pościć, to pościmy i już. Zadania jakie ma dla nas Bóg, czegoś od nas wymagają. To są przygody życia, do których Duch Święty przygotowuje nas na różnych poziomach. My możemy nie wiedzieć, jakie zadanie nas czeka, ale Bóg wie, bo widzi dokładnie wszystko i to od strony przyczyn. Bóg wie, co się może wydarzyć, zna wszystkie możliwe zachowania ludzkie. Jeśli więc widzimy, że Bóg nas w swoisty sposób przygotowuje na coś, mimo że nie rozumiemy jeszcze o co chodzi, to nie przeszkadzajmy Mu w tym. Bierzmy tyle łask, ile otrzymujemy w danym czasie. Jeśli w dany czas tą Łaską są radości, przyjemność, dobro ziemskie, które ma nam pomóc, choć jeszcze nie wiemy jak, to po prostu nie bawmy się w Pana Boga dla samych siebie, ale wsłuchujmy się w ten wewnętrzny głos i przyjmujmy. Wesele i radość z powodu bliskiej obecności Chrystusa, to wpisywane w naszą duszę doświadczenie nadziei, która jest ogromną Łaską, przeprowadzającą nas przez nadchodzące trudy. Nie dajmy się zwieść, że ich nie będzie, ale nie zarządzajmy sami darami Bożymi. Bóg jest ich władcą i wie najlepiej, kiedy i czego nam potrzeba. Wystarczy z Nim rozmawiać, Jego słuchać! Bóg daje wielkie Dary, nie po to, abyśmy się zastanawiali, czy je przyjmować, ale abyśmy nimi się cieszyli i przyjmowali.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną