Przedsiębiorca zapłaci 1,5 mln zł za błąd urzędników

0
0
0
/

Z Jackiem Kozłowskim, prezesem firmy Komandor SA, współtwórcą Federacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw rozmawia Anna Wiejak

 

Małe i średnie przedsiębiorstwa coraz bardziej odczuwają bezwzględność polskiego prawa oraz ludzi je egzekwujących. Urzędy słyną z nakładania na przedsiębiorców kar za luki w prawie, za które nikt nie pociąga do odpowiedzialności ich twórców.

 

- Warunki prowadzenia działalności to największy rak, jaki toczy polskich przedsiębiorców. Dzisiaj byłem w NSA na procesie pewnego dealera samochodowego z województwa pomorskiego. Sprzedawał on pikapy, gdzie miał pisma z Ministerstwa Finansów, że te pikapy są samochodami ciężarowymi, a jeżeli są samochodami ciężarowymi, to nie podlegają akcyzie. Osoba ta nie naliczała akcyzy od 140 samochodów, które sprzedała. Nagle po pięciu latach, kiedy kończy się okres kontroli, Urząd Skarbowy przeprowadził kontrolę u tego człowieka i doszedł do wniosku, że te samochody nie są samochodami dostawczymi, ale są to samochody osobowe. Koniec końców Urząd Skarbowy naliczył temu przedsiębiorcy 1,2 mln kary, do której to sumy doszły jeszcze odsetki karne w wysokości 300 tys. złotych.

 

Ten proces się już zakończył. Z jakim rezultatem?
 

- Proces w NSA był 12 marca, ale nie został ogłoszony wyrok. Ten wyrok został przełożony na 25 marca, czyli na dzisiaj. Sąd ogłosił, że te samochody były samochodami osobowymi bez względu na to, iż wcześniej Ministerstwo Finansów wydawało decyzje, że są to samochody ciężarowe. Nałożył kary na te osoby. Po procesie współwłaścicielka firmy, prywatnie zaś żona owego człowieka, zemdlała. Musieliśmy wzywać karetkę pogotowia, żeby ją doprowadzić do stanu przytomności. Tak kończą polscy przedsiębiorcy, działając w imię prawa i dobra tego kraju.

 

Wskazał pan na jeszcze jedną patologię, a mianowicie sam system, który w zasadzie uniemożliwia dochodzenie swoich racji przez przedsiębiorcę.
 

- Jeżeli Sąd Administracyjny uchyla skargę urzędu, który ją wniósł, skarga wraca z powrotem do tego samego urzędu, który złożył na przedsiębiorcę skargę i sprawa zaczyna się od nowa. I tak polski podatnik może do końca życia sądzić się z jednym urzędem i nigdy nie wygra.

 

Czyli błędne koło. To nie jedyne problemy, gdyż polską przedsiębiorczość niszczy się również poprzez długotrwałość okresu kontroli.
 

 

- To naprawdę obszerny temat, który zamyka się w jednym zdaniu: dzisiaj Ministerstwo Finansów dyskryminuje jawnie małych i średnich przedsiębiorców.

 

Czy należy się tu doszukiwać podłoża korupcyjnego?
 

- Myślę, że podłoże korupcyjne zawsze jest – jeżeli nie wiemy, o co chodzi, to znaczy, że chodzi o pieniądze, bo nie wierzę w to, że urzędnikowi w Ministerstwie Finansów zależy na tym, aby zniszczyć MŚP. Trzeba szukać podłoża, komu na tym zależy i myślę, że słowo „:korupcja” jest odpowiednie do tego.

 

Dziękuję za rozmowę.


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną