Wołyń - wspomnienie

0
0
0
/

Wołyń - wspomnienie   Narodzeni dla nieba we krwi poruszeniu nabijani na pale, cięci jak sztachety, bici i paleni, gwałceni, rąbani, jakby w cierpieniu chciano urządzić sztafety. Mordowani brutalnie, gorzej niż zwierzęta, dla których humanizm większy rezunów tłuszcza czuła. W pięknych okolicach, w malowanych wnętrzach, wśród haftów i koronek niewieście brzuch rozpruła siekiera, która najpierw uderzyła w ramię, by później niżej zbrodnicze kończyć dzieło. I na nic się zdało o litość wołanie, na nic płacz i błaganie, co ciszy noc rozcięło... Próżno dziecię do matki wyciąga małe dłonie - jego główkę Ukrainiec o kamień roztrzaska, Próżno dziewczę młode kryje się po lasach, gdy łuna jasność daje choć północ, dwunasta... Jeszcze gdzieś gospodarz mówi do sumienia oprawcy, co przed chwilą jego córkę zgwałcił, błaga o jej życie, gdy żona już niema, z wyrwanym językiem umiera w męczarniach... Widzę to jakby dzisiaj w banderowskich pomnikach i czerwono-czarnych wstęgach grozę budzących, widzę to na placach i na chodnikach, miasteczek kresowych o pamięć proszących. I słów mi brakuje, by ogrom tej zbrodni wydobyć z zapomnienia cieni, wykrzyczeć do świata ból ten przeogromny, a jego sprawców nazwać po imieniu... Anna Wiejak

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną