Pastwili się nad tym maleństwem pół roku. W końcu stało się najgorsze...

0
0
0
/

[caption id="attachment_54996" align="alignleft" width="300"] fot. facebook.com[/caption] „Zawierzam Ojcu małego Charliego oraz modlę się za rodziców i za osoby, które go kochały” – napisał Papież na Twitterze, po tym, jak dowiedział się o śmierci chorego dziecka Charlie w londyńskim hospicjum. Papież Franciszek już od tygodni śledził tragedię dziecka i jego rodziców, niejednokrotnie zapewniając o swej modlitwie, jak też o poparciu ich pragnienia, by do końca starać się je leczyć. Watykański szpital pediatryczny Dzieciątka Jezus gotów był je przyjąć i to samo proponowano w Stanach Zjednoczonych, ale ani Great Ormond Street Hospital, gdzie było ono hospitalizowane, ani też brytyjskie władze nie wyraziły zgody. 24 lipca Connie Yates i Chris Gard zrezygnowali z dalszej walki w sądach o kontynuowanie terapii, przypisując winę za to nie tyle lekarzom, co opóźnieniom biurokratycznym i prawnym. Zgodzili się tym samym na odłączenie aparatury podtrzymującej życie ich syna, co nastąpiło wczoraj. 4 sierpnia Charlie Gard miał obchodzić pierwsze urodziny. „Bóg nie wyłącza wtyczki, nie pozwala też zwyciężyć złu. Miłość Boga, a z nią nasza zwyciężyła również chorobę i śmierć Charliego” – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita”, komentując tę bolesną historię. Abp. Vincenza Paglię zapytaliśmy, czego nas ona uczy. „Powiedziałbym, że uczy nas przede wszystkim, jak pilnie trzeba promować «kulturę towarzyszenia». Wszyscy mamy stanąć blisko chorego; rodzice, krewni, lekarze, przyjaciele, całe społeczeństwo muszą znaleźć sposób prowadzenia dialogu, aby osiągnąć najlepsze rozwiązania dla tych, którzy niedomagają. To niestety w przypadku Charliego nie miało miejsca. Pragnąłbym, aby ta historia pomogła naszym społeczeństwom wypowiedzieć trzy wielkie «nie», mianowicie «nie» dla eutanazji, «nie» dla opuszczenia, «nie» dla uporczywej terapii, ale to wszystko dlatego, żeby powiedzieć wielkie «tak» towarzyszeniu, rozwojowi nauki, terapii bólu. W ten sposób tak dramatyczne momenty, jak te, które wiążą się z końcem życia, będzie można zrozumieć w całej ich powadze jako konieczność, by wszyscy je odczuwali, bo przejście od życia do śmierci dotyczy wprost jakości naszego życia” – powiedział prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita”. Głęboko zasmucony śmiercią 11-miesięcznego dziecka czuje się przewodniczący Konferencji Episkopatu Anglii i Walii. Składając kondolencje jego rodzicom, londyński kardynał Vincent Nichols podkreśla ich ogromną miłość do syna i zapewnia o modlitwie własnej oraz całej wspólnoty katolickiej za zmarłego, jak też o pocieszenie dla jego bliskich. Arcybiskup Westminsteru wyraża się również z uznaniem o personelu Great Ormond Street Hospital, gdzie leczono Charliego, jak to określa, „w tych długich miesiącach jego krótkiego życia”. Przypominając swą niedawną wizytę w tym szpitalu, podkreśla wielki profesjonalizm, z jakim leczy się tam wszystkich małych pacjentów. „Ich także żywo dotyka smutek po śmierci Charliego Garda” – pisze kard. Nichols. Za: Radio Watykańskie, mp

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną