Arłukowicz nie da na leczenie raka. Wyciągnie konsekwencje wobec lekarzy, którzy nie chcą zabijać nienarodzonych?

0
0
0
/

W czasie, kiedy trwały rozmowy z protestującymi rodzicami dzieci niepełnosprawnych, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozsyłał do szpitali listy z zapytaniem, ilu kobietom odmówiono dokonania aborcji, w sytuacji gdy badania prenatalne mogły wskazywać na choroby genetyczne bądź uszkodzenie płodu i kto odmówił wzięcia udziału w mordach na dzieciach.

 

Ta informacja obiegła polską scenę polityczną, wywołując niemałe poruszenie. Wszystko wskazuje na to, że minister zdrowia w rządzie Donalda Tuska będzie usiłował usunąć z praktyk lekarskich klauzulę sumienia. W tej chwili trwają intensywne poszukiwania ginekologów, którzy powołując się na nią, odmawiają zabicia nienarodzonych dzieci.

 

Ministerstwo Zdrowia najwyraźniej chce sporządzić listę lekarzy, którzy sprzeciwiają się odebraniu życia dziecku, bez względu na to, czy jest zdrowe, czy chore. Po co? Zapewne po to, aby później korzystać z tej wiedzy w sytuacjach nadmiernego zadłużenia szpitali.

 

Nie jest również wykluczone, że w najbliższej przyszłości opowiadający się za życiem lekarze będą tracili etaty w państwowych placówkach, zastępowani przez osoby, które mają odmienny światopogląd.

 

Premier Donald Tusk szuka oszczędności bez względu na cenę, jaką poniosą rodziny i ich nienarodzone dzieci – list Arłukowicza z powodzeniem można odczytać jako wstęp do eugeniki, refundowanej z budżetu państwa, a więc z pieniędzy wszystkich podatników.

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną