Komisja Europejska wniesie do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem przepisów UE dotyczących fluorowanych gazów cieplarnianych. Polska nie poinformowała KE o rodzajach sankcji nakładanych na przedsiębiorstwa, których działanie wiąże się wyżej wspomnianymi gazami.

Drugi zarzut KE wobec Polski dotyczy nie wyznaczenia krajowych jednostek certyfikacyjnych, do zadań których należy prowadzenie szkoleń oraz wydawanie certyfikatów personelowi oraz firmom.

W listopadzie 2012 r. Komisja przysłała władzom w Warszawie opinię we wspomnianej sprawie, jednakże od tego czasu nie otrzymała oczekiwanych danych. Jeżeli przegramy proces, a jest duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie, to kara za nieudolność rządów znajdującej się obecnie przy władzy ekipy zostanie opłacona z pieniędzy polskich podatników.

Rozporządzenie 842/2006 zobowiązuje przedsiębiorstwa do wprowadzenia środków, pozwalających ograniczyć wycieki z urządzeń zawierających fluorowane gazy cieplarniane (w tym fluorowęglowodór) oraz odzyskiwać te gazy pod koniec cyklu eksploatacyjnego urządzeń.

Dokument obejmuje także przepisy w zakresie szkolenia i certyfikacji personelu obsługującego urządzenia, etykietowania urządzeń, sprawozdawczości dotyczącej produkcji, importu i eksportu fluorowanych gazów cieplarnianych, jak również niektórych zakazów w poszczególnych obszarach. Środki te, mają na celu ograniczenie emisji fluorowanych gazów cieplarnianych.

Abstrahując od zasadności wydania przez Komisję Europejską wspomnianego rozporządzenia, należy zauważyć, że skoro je przyjęliśmy, to powinniśmy dopilnować wszelkich formalności z nim związanych. Faktem jest, iż unijna biurokracja w takim tempie wdziera się w coraz to nowe obszary życia, iż trudno nadążyć z ich wprowadzaniem, niemniej jednak winę za całą sytuację ponosi rząd Tuska, spolegliwy wobec Brukseli i nie pilnujący polskich interesów.

Nie oszukujmy się, naprawdę trudno wskazać kraj, który wypełnia wszystkie nałożone nań przez UE obostrzenia, Polska nie jest tu zatem wyjątkiem. Problem jednak w tym, że inne państwa wspólnoty, jeżeli nawet łamią unijne przepisy, potrafią porozumieć się w tej sprawie z Brukselą i wywalczyć swoje. Rząd Donalda Tuska nie tylko że tego nie potrafi, ale przede wszystkim nie chce prowadzić jakichkolwiek rozmów, ażeby nie narazić się unijnym oficjelom. Jeżeli liczy na to, iż dzięki temu otrzyma intratną posadę w unijnej administracji, jest w dużym błędzie.

Anna Wiejak

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU i ZDJĘĆ ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.