Kiedy minister Macierewicz opowiada "o przywróceniu integralności terytorialnej Ukrainy" i hańbi polski mundur żołnierzy zmuszonych do maszerowania pod sztandarami UPA przy hymnie UPA w Kijowie Ukraińcy jawnie okazują Polsce "wdzięczność". Blokując poszukiwania szczątków zarówno ofiar wołyńskiego ludobójstwa, jak i nawet wcześniejszych ofiar legionowych.
- Ukraińska firma, która zaprosiła IPN do poszukiwań legionistów polskich z lat 1915-1916 w Kostiuchnówce, dostała od komisji, która działa przy gubernatorze wołyńskim w Łucku i od sekretarza Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Wojen i Represji Politycznych Światosława Szeremety 21 sierpnia zakaz pracy z Polakami - powiedział Leon Popek podczas wczorajszej konferencji "Wołyń 1943. Pamięć i niepamięć" w stołecznym Centrum Edukacyjnym IPN.
- Mimo odnalezienia podczas przeprowadzonych badań m.in. zbiorowej mogiły w Jabłonce, za wcześnie jest, by mówić o przełomie po tym, jak po rozebraniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, co miało miejsce w kwietniu b.r., władze Ukrainy zakazały poszukiwań, ekshumacji i upamiętnień polskich obywateli na Ukrainie. (...) To znaczy, że po 74 latach Polacy nie mają prawa, nie mamy przyzwolenia na pochowanie swoich obywateli. (...) Nie mamy prawa ich poszukać, ekshumować i upamiętnić krzyżem. Nie jesteśmy w stanie wojny z Ukrainą. Nie stawiamy jej przeszkód w poszukiwaniach, ekshumacjach, czy upamiętnieniach. Zachęcamy ich, ofiarujemy pomoc, oczywiście wszystko zgodnie z literą prawa. Nie wyrażamy zgody na gloryfikację UPA, podobnie jak nie wyrażamy zgody na upamiętnianie SS czy NKWD. Wciąż brakuje badań dotyczących miejsc pamięci na Wschodzie, a Polacy nigdy nie mieli okazji, aby upamiętnić ofiary tamtych wydarzeń. Jak dodał, z biegiem lat odchodzą świadkowie tamtych wydarzeń, dysponujący niezbędną badaczom wiedzą. - Za lat kilka nie będzie miał kto wskazać nam tych miejsc, dlatego tak ważne i pilne jest uzyskanie zgody od strony ukraińskiej na godne upamiętnienie zamordowanych Polaków. Obecnie miejsca pamięci są w niewystarczającym stopniu oznaczone i opisane. - Tych znaków pamięci, krzyży, skromnych pomników jest na Wołyniu ok. 170 w 170 miejscowościach. To znaczy, że ok. 1330 miejscowości na Wołyniu, gdzie zginęli Polacy z rąk OUN, UPA, nie ma krzyża w ogóle, nie ma mogił. To znaczy, że ponad 90 proc. polskich obywateli leży w dołach śmierci bez katolickiego pochówku - mówił Leon Popek.