Minister spraw wewnętrznych Austrii przekonuje, że nie ma potrzeby przywracania kontroli granicznych na granicach narodowych w obrębie Unii Europejskiej, chociaż władze Austrii rozmieściły żołnierzy na drogach i stacjach kolejowych na granicy z Włochami w celu kontrolowania napływu ludzi i przychodzącego transportu. Austria zablokowała trzy z czterech pasów na autostradzie A13 25 km od granicy z Włochami i rozlokowała żołnierzy na granicznej stacji kolejowej. Jak podaje włoski dziennik „Repubblica”, setki samochodów i ciężarówek przybywające z Włoch były zatrzymywane i przeszukiwane na autostradzie A13. Na stacji Matrei am Brenner z kolei służbę pełni co najmniej 15 żołnierzy, sprawdzających pasażerów i przybywające z Włoch ładunki towarowe. Wskutek owych kontroli udało się namierzyć dwie kobiety i sześciu mężczyzn z Afryki Zachodniej (Nigeria, Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej), którzy ukrywali się w pustych cysternach, służących do przewozu płynnego gazu. Władze Austrii poinformowały wcześniej, że wyślą armię, aby wspomagała na granicach policję. Środki te przedsięwzięto ze względu na próby podejmowane przez nielegalnych imigrantów przedostania się z Włoch do Austrii. Jak informuje niemiecka gazeta zeit.de, od 700 do 1000 nielegalnych imigrantów każdego miesiąca jest zatrzymywanych w Tyrolu. Natomiast oficjalne statystyki rządu Austrii pokazują, że liczba ubiegających się o azyl zmniejszyła się o połowę, z 88 tys. w 2015 roku do 42 tys. w 2016 roku. Niezadowolenia z wprowadzenia przez Austrię kontroli nie kryje włoski rząd, który wyraził w tej sprawie swoje rozczarowanie. Minister Marco Minniti nazwał to posunięcie „zaskakującym i nieusprawiedliwionym”. Stanowiskiem tym władze Austrii zbytnio się nie przejęły. - Sami musimy decydować, kto wjeżdża do naszego kraju, a kto nie – oświadczył austriacki minister ds. integracji Sebastian Kurz, cytowany przez austriacki dziennik Der Standard. - Migracja do Austrii nadal odbywa się na poziomie, który jest zbyt wysoki – dodał Kurz. Źródło: The Local