Oliwa sama się nie znajdzie, trzeba chciec ją mieć

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 1 WRZEŚNIA 2017, Piątek, Mt 25,1-13. Jezus powiedział swoim uczniom tę przypowieść: Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną. Odpowiedziały roztropne: Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie! Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam! Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.   Oliwa do lamp… to bardzo znamienne. Sama oliwa jest jak takie namaszczenie lampy, która daje ogień - światło, abyśmy widzieli drogę. Oliwa do lampy to także paliwo, odwewnętrzna siła, która jednak musi być dolewana z zewnątrz. Jak to rozumieć? Właściwie już nam się wszystko klaruje powoli, żeby nie powiedzieć rozjaśnia od lampy. Jesteśmy zarówno jednymi, jak i drugimi pannami. Mamy w sobie troskę o wiele spraw, ale o wielu sprawach zapominamy. Co jednak leży u samych podstaw każdej jednej troski? Otóż jak zwykle chodzi o Miłość. Chcemy być kochani i wiele zabiegów i siły wkładamy w to, aby nas kochano. Czasem jednak owszem, wychodzimy ku relacji na przykład ku pięknej przyjaźni, tylko… nie bierzemy oliwy do lampy. Wkrótce brakuje światła i nie odkrywamy, że także dawanie Miłości jest wspaniałe! Prędzej czy później przychodzi znużenie, noc i ciemność. Coś zaczyna się psuć i… potrzebujemy oświecenia. Tylko że jest ciemno, a my nie mamy oliwy. Nie widzimy dokąd mamy iść, a prawda jest taka, że relacje, te najszczersze, nie mówimy że są proste, prowadzą nas do wnętrza Boga. Razem idziemy w podobnym kierunku, bo z natury naszej ciągnie nas do Miłości, a Bóg Nią jest. Ale żeby widzieć drogę potrzebujemy światła. Skąd czerpiemy oliwę dla naszych lamp? Tylko oliwa się pali, nie ma alternatywnych źródeł dla ognia. Tylko głód Boga jest motorem otwarcia się na oświecenie od Boga. Duch Święty ma dokładnie taką ilość oliwy, jaką potrzebujemy. Pytanie tylko jedno, czy naprawdę zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebujemy tej oliwy? Bo sami z siebie jej… nie mamy.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną