O czym mówi hejtowanie premier Beaty Szydło?

0
0
0
/

Dzięki ogólnej dostępności różnego rodzaju mediów internetowych, w których można bez ograniczeń prezentować twórczość własną, możemy zauważyć niespotykany dotąd na naszej planecie, nieustannie aktywizujący się i przechodzący różne fazy rozwojowe ruch opiniotwórczy. Po bliższym przyjrzeniu się kilku sprawom można spokojnie wyciągnąć liczne wnioski na jego temat. Gdy na przykład w danej społeczności jakiś człowiek wykazuje się działalnością publiczną, a ma ona na przykład związek z jakąś opcją polityczną, od razu włączają się w całą akcję "pomocową", czy też "antypomocową" hejterzy. Siły ideologiczne, polityczne mają stałych "klepoklawiaturników", którzy za pieniądze nic innego nie robią, tylko hejtują. W całej masie internetowego posłannictwa jest wiec jednakowoż silne i do bólu nieszczere, bulgoczące szambo, które ma w jakimś stopniu kreować rzeczywistość mentalną danej społeczności. Gdy się człowiek temu przegląda pojawiają się pewne pytania co do całego zjawiska. Po prostu więc je zadajmy. Inicjatorzy atakowanych pomysłów zwykle zgodnie mówią, że na hejterów nie należy zwracać szczególnej uwagi, nie mniej jednak hejt może nam o czymś powiedzieć. Za hejterami musi stać zawsze jakiś programator, który produkuje konkretny przekaz. A zatem już w momencie pojawiania się pierwszych hejtów, otrzymujemy informację, że: Po pierwsze: istnieje jakaś siła, która nie lubi naszego pomysłu. Po drugie: jeśli hejtów jest stosunkowo dużo, to owa siła ma i przelewa konkretne środki na działalność hejterską. Po trzecie: siła ta gra nieczysto, bo hejt sam w sobie jest nieczysty. Po czwarte: siła ta nie będzie siedzieć cicho, bo mimo iż nadaje z mysiej dziury, to jednak wciąż nadaje i będzie się wprost proporcjonalnie rozwijać w pomysłach ataku na działających, których atakuje do tej pory w formie hejtu. Po piąte: jeśli owa siła stosuje metody nieczyste, to z pewnością nie przestanie stosować nieuczciwych środków do swych celów, bo niby dlaczego nagle miałaby zmienić optykę metodologii swych działań? Niech więc teraz za przykładową sytuację do analizy posłuży nam tweet z profilu samej pani premier Beaty Szydło. Otóż 2 września br., jeszcze przed jutrznią, bo o godz.: 00.02 napisała ona (czy ktoś w jej imieniu)) na swoim tweeterze, jak następuje: „We wtorek będę gościć Premierów Estonii, Litwy i Łotwy. Wiele wspólnych tematów. Najważniejsze kwestie cyfrowe przed szczytem UE w Tallinie.” Ktoś nie spał, czytał i już o godz. 00.32, wciąż przed jutrznią, napisał: „Swinie jesc dostaly ? Krowy wydojone ? To teraz w pole ,a nie jape otwierac ,gdy sie na niczym nie znasz ,pacynko buraczana” [pisownia oryginalna] Dodajmy od razu, iż komentarzy do tego komentarza, pojawiło się całe mnóstwo, a wiele z nich równie prymitywnych, z czego wiele dużo bardziej agresywnych i wulgarnych. Pokuśmy się więc o kilka wniosków. Po pierwsze. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że z pewnością profil pani Beaty Szydło jest bardzo obserwowany, a zatem jest świetnym kanałem do oddziaływania społecznego, jak to się dzieje we wszystkich profilach tzw. VIP’ów. Można wiec śmiało wysnuć teorię, że po wpisie pani premier, zostaje wpisany i pozostawiony atakujący panią premier komentarz, być może na dowód tego, że w Polsce jest wolność słowa, a rząd nie steruje nikim i ceni sobie tę wolność przeogromnie, skoro nawet tak obrzydliwe i prymitywne komentarze nie zostają usunięte. Ale może taki komentarz został napisany przez kogoś z innej opcji i po to, aby wywołać całkiem inną falę hejtu, to znaczy falę hejtu na hejt? Oczywiście od razu i taka fala powstała, a wiele wypowiedzi w pomysłowości przerastają hejt macierzysty, pod względem agresji i wulgarności również. Może więc celem nie jest wcale nieelegancki prztyczek dla pani premier, ale wywołanie najprymitywniejszych reakcji ze strony jej obrońców lub samodzielne ich wpisywanie, aby tworzyć klimat słabości elektoratu PiS? Ziarnko do ziarnka i z tysięcy takich akcji powstaje masa krytyczna, czyli na przykład obraz wyborców PiS-u jako głupców. W ogóle dochodzimy do jakiegoś błędnego koła. Gdyby te hejty z profilu pani premier zostały usunięte, a sądząc z poziomu wulgarności powinny być, bo w żaden sposób nie licują z publiczną debatą, oczywiście od razu wywołałoby to wielkie larum, że metody tyranicznego cenzurowania ludzkiego krzyku o wolność wróciły za rządów Beaty Szydło i jest dziś w Polsce jak za Stalina! Jedno jest pewne, takie hejty z pewnością odgrywają istotną rolę, jako silny czynnik zniechęcający poważnych ludzi do udziału w jakichkolwiek poważnych dyskusjach politycznych na portalach typu tweeeter. Taka dyskusja po prostu z jakiś powodów nie ma powstawać, a ludzie mają mieć przeświadczenie, że Polacy to wulgarne barany, których intensywna działalność internetowa ma skutecznie zniechęcać poważnych dyskutantów do jakiegokolwiek zajmowania stanowiska. A przecież poważna polemika pod tweetami na przykład pani premier naprawdę mogłaby być ciekawa, jednak poprzez hejty jest uniemożliwiana. Na koniec zauważmy, że tak jak odkrywanie źródeł finansowania wszelkich fundacji działających na terenach danego kraju obnażają intencję i program realizacji czyichś konkretnych zamiarów, tak samo źródła finansowania i programowania ideologicznego hejtów obnażają plan i metody działania aktywnych wrogów danych inicjatyw, które chcą zdyskredytować w oczach społeczeństwa postępowanie danej osoby publicznej z politykami na czele. Pytanie tylko, czy źródło finansowania hejtów jest w ogóle sprawdzalne? Kto komu płaci za pisanie konkretnych tekstów? Pewnie nie powinno być z tym problemu i ta wiedza z pewnością daje obraz pełny i pomaga zaplanować strategię na dalsze działania. No ale to już wyższa półka możliwości zdobywania cyberwiedzy. A póki co, może przy profilach tweeterowych takich osób jak na przykład pani premier Beata Szydło zrobić segregację komentarzy? Nic nie usuwać tylko wypowiedzi merytoryczne umieszczać w dziale merytoryczne, a niemerytoryczne w dziale niemerytoryczne? Ktoś mógłby się tym zająć i może rzeczywiście kiedyś przy okazji profili osób publicznych mogłoby to nawet przynieść jakiś rodzaj społecznego dobra? Niemożliwe? Naiwne? A niech sobie będzie to nawet niemożliwe… i naiwne… A co tam!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną