Mądra kobieta wie, że mężczyzna się boi i wcale jej to nie przeszkadza

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 8 WRZEŚNIA 2017 Piątek, Mt 1,1-16.18-23 Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów . A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Józef nie wiedział co zrobić. Chciał jednak, aby Maryi nie stała się krzywda. Powziął myśl, ale… powziął ją w strachu. Jest to dla nas zapisane, abyśmy zobaczyli, że lęk jest ludzki i jeśli dotyczył kogoś takiego jak św. Józefa, to dotyczy dokładnie każdego mężczyzny na całym świecie, zwłaszcza w jego relacji do kobiety. Mężczyzna najzwyczajniej w świecie się boi, bo niewątpliwie jest mu bardzo trudno zrozumieć... kobietę, która jest dla niego tajemnicą. To jest piękne, a relacja mężczyzny i kobiety dopełnia się wzajemnym zaufaniem. Józef był otwarty na Łaskę Boga i Maryja też. A zatem, mimo ogromnych trudów jakich doświadczali, a małżeństwo jest zawsze trudem, który przerasta każdego człowieka, wyczuwamy ich szczególną więź. Oczywiście ich misja małżeńska była wpisana szczególnie w zadanie zbawcze dla świata. Taka misja jest  też wpisana dokładnie w każdą relację, bo ona jest po prostu wpisana w... Miłość. Józef nie czyni tego, na co ma ochotę, nie idzie za swoim strachem, choć początkowo tak chce. On jest dla Maryi w pełni godny zaufania, nie dlatego że nie ma lęków, czy słabości! Nie! Ona mu ufa, bo on po prostu działa w porozumieniu z Duchem Bożym i to wystarczy! Gdy mężczyzna tak właśnie działa, Boża kobieta chętnie jest mu posłuszna i tego właśnie najszczerzej pragnie. Nie chodzi o to, że dwoje ludzi czyni sobie bożki z samych siebie. Nie! Ale oboje, oddając swoją relację Bogu, nawzajem niosą swoje słabości. Kobieta i mężczyzna są słabi, w ich związku dochodzi do spotkania tych właśnie konkretnych słabości. Józef się okropnie bał, do tego stopnia, że chciał zrezygnować ze wszystkiego! I co z tego? Ile razy my się w życiu właśnie tak boimy? To, że się boimy, że chcemy wszystko rzucić, uciec, zrezygnować jest typowo życiową postawą. Problem nie jest w tym, żeby udawać, że tego wszystkiego nie czujemy, ale aby wybrać dobrze Tego, Kogo posłuchać w takiej sytuacji. Jeśli choć jeden ze współmałżonków słucha tylko siebie, albo opiera się na tym, co pochodzi tylko od ludzi, prawdopodobnie dojdzie do wielkich trudności i ogromnego zubożenia relacji. Nie ma znaczenia czy się sytuacja obnaży przed ludźmi czy będzie to ukrywane przed otoczeniem, chodzi o wewnętrzną relację kobiety i mężczyzny. Nawet jednak taka sytuacja nie jest przegraną dla tego, który słucha Ducha Bożego. To ogromne zadanie, przerastające człowieka, tak jak życie Józefa, który się bał. Bóg wie, że nas to wszystko przerasta. On o tym wie!      

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną