Władze Gdańska nie realizują potrzeb mieszkańców, a chcą sprowadzać na ich koszt uchodźców z krajów arabskich – alarmuje poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS). - Przy tym wszystkim usprawiedliwiają swoje decyzje nauczaniem Ojca Świętego – dodaje, zauważając, iż w wielu innych kwestiach traktują przekaz Kościoła Katolickiego bardzo wybiórczo.
- Gdzie podziała się wiarygodność? Gdzie podziała się troska o dobro Polaków? Kumulujące się zamachy, gwałty, rozboje w Zachodniej Europie to zjawiska, których nie chcemy w polskich miastach. Niestety doświadczenia pokazują, że to właśnie ta grupa uchodźców jest najczęściej ich sprawcą – zaznaczała poseł, odnosząc się do reakcji wiceprezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, która w odpowiedzi na apel posłów PiS i przedłożony przez nich projekt rezolucji wspierającej rząd w kwestii nieprzyjmowania migrantów z krajów arabskich, wręczyła posłowi Marcinowi Horale orędzie papieża Franciszka na przyszłoroczny dzień uchodźcy i migranta, który przypada 14 stycznia.
- Chciałam tylko państwa przywitać orędziem papieża Franciszka na dzień migranta i uchodźcy. Myślę, że państwa postawa doprowadziłaby do tego, że nowo narodzony Pan Jezus nie znalazłby swojego miejsca, bo jak wiadomo był migrantem - mówiła Aleksandra Dulkiewicz, najwyraźniej zapominając, iż Pan Jezus nie był rozbisurmanionym imigrantem, gwałcącym kobiety, dewastującym mienie i żądającym utrzymania na koszt podatnika, ale maleńkim Dzieciątkiem, pełnym Miłości, które narodziło się, aby z owej Miłości zbawić ludzkość. Logika wiceprezydent Gdańska jest zatem porażająca.
Wiceprezydent Gdańska po wygłoszeniu tych słów zacytowała treść orędzia papieża: "Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym". - Myślę, że to ważne. Dzisiaj państwo straszycie pokazując sceny z Francji, z Włoch i innych miejsc. My jako Miasto Gdańsk, chcemy przygotować się na coś, co być może nas czeka, jednak zależy to od decyzji rządu Beaty Szydło - mówiła.
Pod gdańskim urzędem miasta treść rezolucji wzywającej do niezapraszania imigrantów i przesunięcia funduszy na zaspokojenie potrzeb mieszkańców zaprezentowali posłowie Dorota Arciszewska-Mielewczyk i Marcin Horała oraz gdański radny PiS Kazimierz Koralewski. Ma ona zostać poddana pod głosowanie Rady Miasta Gdańska.
- Rezolucja ma zobligować prezydenta Pawła Adamowicza, by środki pomocowe przekierował na potrzeby mieszkańców, a nie proponował nam polityki sprowadzania migrantów do Gdańska, szczególnie, że jest ona w opozycji do polityki rządu polskiego - mówił Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu gdańskich radnych PiS. Posłowie podkreślali, że zadaniem samorządów jest dbanie o mieszkańców. Tymczasem władze Gdańska z tego obowiązku się nie wywiązują.
Sztandarowym przykładem jest czas oczekiwania na mieszkania socjalne i komunalne, które tzw. uchodźcy mają otrzymać od ręki. Mieszkańcy miasta zastanawiają się, w czym są od muzułmańskich imigrantów gorsi, skoro muszą czekać latami na przydział mieszkania komunalnego. Sprawa nie jest marginalna, ponieważ dotyczy ponad 2 tys. rodzin w samym Gdańsku.
Zarówno gdańszczanie, jak i reprezentujący ich posłowie obawiają się skutków przyjęcia muzułmańskich imigrantów, skoro w krajach Europy Zachodniej przynieśli oni cały szereg problemów, od ataków terrorystycznych, przez gwałty i zniszczenia, po drobną przestępczość. - Tego wszystkiego w polskich miastach nie chcemy, dlatego zgłaszamy projekty takich rezolucji - zapowiadają.
Źródło: Radio Gdańsk
Fot. Dominik Paszliński/Urząd Miasta