Stanisław Michalkiewicz uważa, że politycy groteskowej opozycji są głupsi niż ustawa przewiduje

0
0
0
/

Sarkazm, ironia, jadowity humor to cechy felietonów Stanisława Michalkiewicza. W swoim najnowszym felietonie „Głupsi, niż przewiduje ustawa” opublikowanym na stronach tygodnika „Polska Niepodległa” Stanisław Michalkiewicz stwierdził, że politycy groteskowej opozycji „są głupsi, niż przewiduje to konstytucja i ustawy”.   W swoim felietonie Stanisław Michalkiewicz stwierdził, że Ryszard Petru, nominowany przez WSI na lidera „groteskowej partii „Nowoczesna” oświadczył, że był „inwigilowany” przez policję, czy nawet tajne służby. Publicysta jest zdziwiony oburzeniem groteskowej opozycji na inwigilacje, z racji tego, że „żyjemy w epoce inwigilacji totalnej”, i od lat służby specjalne w III RP są poza jakąkolwiek kontrolą. Według Stanisława Michalkiewicza przyczyną permanentnej inwigilacji jest wielość służb w III RP i to, że każda z nich musi udowodnić zasadność swego istnienia, więc na potęgę inwigiluje i szuka spisków. Stanisław Michalkiewicz sam stał się ofiarą takiej inwigilacji - „dowiedziałem się, że w roku 2012, w towarzystwie prof. Jerzego Roberta Nowaka i Waldemara Łysiaka, byłem tak zwanym „figurantem” w „kombinacji operacyjnej” pod kryptonimem „Menora””. W trakcie tej akcji ABW wykryła „straszliwy spisek antysemitników, co to podczas rocznicy powstania w warszawskim getcie mieli dopuścić się jakichści bezeceństw. Były one tak straszne, że nawet wymienieni antysemitnicy nie wiedzieli na ten temat nic konkretnego”. Zdaniem Stanisława Michalkiewicza praca w służbach daje kasę za nic - „do tej służby garną się wszyscy cwaniacy, bo po co, dajmy na to, na własną rękę dokonywać kradzieży z włamaniem, czy puszczać na ulicę panienki, kiedy można to wszystko robić w tak zwanym „majestacie prawa”?”. Dlatego zdaniem Stanisława Michalkiewicza „mamy w naszym nieszczęśliwym kraju aż siedem bezpieczniackich watah, które działają oficjalnie (CBŚ, CBA, ABW, AW, SKW, SWW i Policja Skarbowa), nie licząc oczywiście starych kiejkutów, co to oficjalnie ich „nie ma”, no i agentów BND, CIA, GRU i Mosadu. Wszyscy oni mają prawo prowadzenia „działalności operacyjnej”, więc muszą werbować konfidentów. A co robią konfidenci? Ano – inwigilują. Podejrzewam, że konfidentami jest znaczna część Umiłowanych Przywódców więc nie jest wcale wykluczone, że inwigilują się nawzajem. Względy ekonomiczne nakazywałyby nawet, by inwigilacja odbywała się w ramach klubów poselskich, bo skoro i tak muszą się spotykać, by się namawiać, no to niech się przy okazji inwigilują. Ciekawe, czy np. Wielce Czcigodna Katarzyna Lubnauer inwigiluje Wielce Czcigodną Joannę Scheuring-Wielgus, czy odwrotnie, no i kto ma oko na pana Ryszarda”. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną