Dzisiaj o godzinie 8.30 doszło do próby zamachu terrorystycznego w londyńskim metrze na stacji Parsons Green. Doszło do eksplozji, ale najprawdopodobniej ze względu na źle dobrane proporcje składników w ładunku nie wybuchł on tylko się zapalił. Przez co skończyło się na kilkunastu rannych, a nie wielokrotnie większej liczbie zabitych.
"The Independent" podaje że co najmniej 17 osób rannych i są to głównie poparzenia. Jak podało BBC - Incydent na stacji Parsons Green został potraktowany jako terroryzm.
Burmistrz Londynu Sadiq Khan napisał na Twitterze, że jest w kontakcie ze służbami ratunkowymi i policją ws. wydarzeń na Parsons Green.
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May oświadczyła, że myślami jest z poszkodowanymi w piątkowym wybuchu na stacji londyńskiego metra Parsons Green oraz z funkcjonariuszami służb ratunkowych.
Świadek zacytowany przez agencję Reutera informuje, że w pewnym momencie cały wagon metra „zalał się ogniem”. Podkreśla, że składem podróżowało dużo ludzi. Media podają, że większość ofiar jest poparzonych, niektórzy ciężko.