Był miłym, spokojnym chłopakiem - zginął od ciosów nożem zadanych przez ukraińskiego imigranta

0
0
0
/

Mieszkańcy Kurowa i okolic są w szoku po zabójstwie, jakiego dokonał na 32-letnim Grzegorzu K. Siergiej V., zatrudniony w jednym z gospodarstw w Kurowie zajmujących się sadownictwem i produkcją miodu. Jak powiedzieli w rozmowie z portalem Prawy.pl mieszkańcy okolic Kurowa, na Lubelszczyźnie modne jest zatrudnianie Ukraińców. - Bo taniej... u nas to dość częste... do róż, drzewek, rwania tytoniu... Polacy nie chcą pracować, chciałam zatrudnić bezrobotnego do pomocy przy sianie i nikt nie chciał przyjść za 150 zł na dzień - mówiła z rozmowie z nami jedna z mieszkanek tej okolicy. Do tej pory nie było z ukraińskimi robotnikami sezonowymi większych problemów, ale biorąc pod uwagę, że nikt nie sprawdza, czy do Polski nie trafiają Ukraińcy z kryminalną przeszłością, tragedia była jedynie kwestią czasu. 36-letni Siergiej V. przez ostatnie dwa tygodnie pracował na plantacji przy ul. Fabrycznej. W nocy z soboty na niedzielę przesiadywał w lokalnym barze. Wewnątrz był także 32-letni Grzegorz K. Pomiędzy mężczyznami doszło do kłótni, ale początkowo na tym się skończyło. Do tragedii doszło później, gdy opuścili lokal. Ukrainiec po wyjściu z baru poszedł za Grzegorzem, na osiedle przy ul. Wojska Polskiego. Gdy ten przekroczył bramę, Siergiej przewrócił go, wyciągnął nóż i zadał mu około 10 ciosów. Następnie zabrał pieniądze i kartę bankomatową, po czym wrócił do gospodarstwa, spakował się i poszedł na przystanek, usiłując uciec na Ukrainę. Zanim wsiadł do autobusu zmierzającego w kierunku Dorohuska, poszedł jeszcze do bankomatu i korzystając ze skradzionej karty próbował wypłacić pieniądze. Ciało Grzegorza znalazł jego sąsiad, wracając z pracy o 6:15. Zadzwonił na policję, która natychmiast wszczęła poszukiwania zabójcy. Ustalili, z którego bankomatu skorzystał Ukrainiec i pozyskali obraz ze znajdującej się w nim kamery. Następnie sprawdzili autobusy kierujące się w stronę Ukrainy i wytypowali ten właściwy. Przed granicą zatrzymali autokar, znaleźli podejrzanego, skuli i zabrali go na komendę w Puławach. – Siergiej V. nie stawiał oporu i przyznał się do winy. Jak zeznał, zabił z powodu kłótni. Teraz grozi mu dożywocie – poinformowała mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy policji w Puławach. Siergiej V. przyznał, że to nie było jego pierwsze zabójstwo. W przeszłości zabił kobietę, za co 15 lat siedział w ukraińskim więzieniu. Grzegorz K. był bardzo lubiany i w bliższej i w dalszej okolicy. Bezkonfliktowy, spokojny, miły. Był bramkarzem lokalnej drużyny piłkarskiej. Na bramce już nigdy nie stanie...  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną