Leszek Żebrowski: Pacany i cyngle z Wyborczej znowu szkalują NSZ

0
0
0
/

W swoim najnowszym wpisie na jednym z portali społecznościowych Leszek Żebrowski opisał „<<Powinszowania>> od gazetki <<Wyborczej>> dla ostatnich żołnierzy i coraz liczniejszych sympatyków NSZ, w 75.rocznicę powołania tej organizacji". Historyk przypomniał, że „dziś uroczyste obchody 75-lecia Narodowych Sił Zbrojnych. Nie mogło zabraknąć - i nie zabrakło - głosu określonej gazety (teraz to już raczej gazetki, bo czas jej świetności nagle minął, gdy "dotacji" brakuje)". "Kiedyś byłby to donośny ryk cyngli Adama Michnika, słyszalny w całym świecie, obecnie mamy już tylko wtórne popiskiwanie cyngielków... Jakie to tam cyngle, to raczej przemoczone kapiszony. Oto niejaki Rafał Wójcik upiera się, że <<NSZ było wykluczone ze wspólnoty emigracyjnej, skupionej wokół rządu polskiego w Londynie. Ze względu na współpracę z Niemcami w latach 1944-45 NSZ nie otrzymało praw kombatanckich, aż do roku 1988>> (podpiera się Andrzejem Friszke, który wielokrotnie pokazał, że tej części naszej historii nigdy się nie uczył). A jakież to prawa kombatanckie rozdawał ów <<polski Londyn>>? Żadne. Gwoli ścisłości warto dodać, że to podziemie narodowe do końca trwało przy Naczelnym Wodzu i Polskim Rządzie na Wychodźstwie, podczas gdy socjaliści, ludowcy i wszelkiej maści "demokraci" w kraju w olbrzymiej większości mało sobie nóg nie połamali, lecąc kolaborować z komuną... Po drodze im było. Podobnie postąpiło wielu wyższych oficerów AK, ze skompromitowanym płk. Janem Rzepeckim na czele. Drugi z cyngielków - Mirosław Maciorowski zaczął jak stalinista a dalej tylko eskaluje napięcie: <<Nie chcieli z Armią Krajową, woleli z Niemcami>>. Gdyby ten autor był nieco starszy, byłbym pewien, że nauki pobierał u samego tow. Romana Werfla a nawet Jerzego Goldberga - Borejszy. A tak, to tylko u jakiejś popłuczyny po nich. <<Większość Okręgów NSZ podporządkowała się komendantowi wyznaczonemu przez gen. Bora>> - meldował Prezydentowi RP gen. Leopold Okulicki, ostatni dowódca AK, w depeszy z 9 grudnia 1944 r. NSZ scalał się z AK najszybciej ze wszystkich organizacji. Wybuch Powstania Warszawskiego i następnie chaotyczny rozpad AK prawie zniszczyły ten proces, choć w terenie był on kontynuowany jeszcze do wiosny 1945 r., gdy AK jako taka formalnie już nie istniała. A pacan z "Wyborczej" dalej kłębi swoje (?) myśli: <<Narodowe Siły Zbrojne, które w sierpniu 1944 (w czasie powstania warszawskiego) powołały BŚ, nigdy nie podporządkowały się rządowi polskiemu na uchodźstwie i nie scaliły z AK>>. Niech sobie polemizuje z gen. Okulickim, ja nie zamierzam pastwić się nad ignorantem. Tenże pacan dokonuje nawet swoistego <<odkrycia>>, które - jeśliby się potwierdziło, byłoby dla mnie nie lada sensacją: <<Nie ma jednak też wątpliwości, że w pierwotnej wersji deklaracji ideowej (później zmodyfikowanej) NSZ określał Niemców jako śmiertelnego wroga Polski>>. Chętnie poznam ową <<zmodyfikowaną deklarację ideową>>, z której ma wynikać, jakoby Niemcy przestali dla nich być śmiertelnymi wrogami. Przy czym uprzedzam - modyfikacji dokonanych w redakcji "Wyborczej" nie uwzględniam... I jeszcze jeden <<złoty strzał>> wyborczego geniusza: <<Zawsze mnie nurtowało, jak radzą sobie z tym, że narodowcy „taktyczną współpracę" podjęli z Niemcami, a nie z AK. Nawet podczas akcji „Burza", choć ta przecież skierowana była wyłącznie przeciw Sowietom>>. No to niech sobie nadal nurtuje, ale szanse ma marne, bo pływa nie w czystej wodzie, ale w propagandowej kloace rodem z peerelu. Niestety, muszę też odpowiedzieć (pobieżnie) na wycieczki osobiste drugiego z pacanów - Rafała Wójcika, który napisał: <<Żebrowski od lat amatorsko zajmuje się historią NSZ. Występuje w kościołach i stale gości w mediach o. Tadeusza Rydzyka. Żebrowski z wykształcenia nie jest historykiem, lecz ekonomistą. Jest zato zadeklarowanym sympatykiem skrajnej prawicy, znanym z antysemickich poglądów. W „Naszym Dzienniku" nazwał wypędzenie z Polski Żydów w 1968 roku „niezwykłym dobrodziejstwem".>> Doprawdy, może ktoś mnie oświeci i odnajdzie ów straszliwy rzekomy cytat, który stał się powodem interwencji "Wyborczej" na aż tak wysokim szczeblu. Do paszkwilowania mnie przez ową gazetkę jestem przyzwyczajony. Mam za swoje, czyli za "Paszkwil Wyborczej". Wiem, że tego mi nigdy nie darują. Ale stanąć w otwarte szranki w sprawie notorycznych kłamstw - nie chcą. No i jeszcze dodatkowy wątek. Jakże Adam Michnik, redaktor naczelny i guru "Wyborczej", miałby być obiektywny, jeśli jego brat tow. kpt. Stefan Michnik jest zbrodniarzem sądowym, który skazywał na śmierć i przerażające kary więzienia polskich niepodległościowców, w tym oficerów i żołnierzy NSZ? Czy jednak nie za dużo wymagamy od takich <<człowieków honorów>>?" pytał Żebrowski. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną