
Mamy kulturę konsumpcji polegającą na realizacji swoich potrzeb, zamiast idei daru, agape, aby z siebie czynić dar – mówił prof. Aleksander Bobko, sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego podczas piątkowej Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Prawne i Społeczne Uwarunkowania Polityki Rodzinnej", zorganizowanej przez Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
- Polityka prorodzinna rządu jest jednym z priorytetów tego rządu – mówił prof. Bobko, nakreślając jednak bardzo niekorzystne dla rodziny środowisko europejskiej polityki oraz zwracając uwagę na niepokojące zmiany społeczne, jakie następują w całej Europie.
- Dzisiaj bycie singlem jest alternatywą dla rodziny i ta alternatywa wydaje się dla młodych ludzi bardziej atrakcyjna – mówił. - To odbija się w wielu konkretnych sprawach. To odbija się także w słownictwie. Rodzina to pewna intymna wspólnota, natomiast z drugiej strony relacje międzyludzkie opisywane są jako partnerstwo - ubolewał.
- Ta różnica objawia się w słowach związanych z posiadaniem dzieci. Z jednej strony mamy słowo rodzicielstwo, macierzyństwo, a z drugiej mamy partnerstwo. Dzisiaj w Europie w wielu kluczowych, ważnych środowiskach nie mówi się o macierzyństwie, ale o realizowaniu swoich praw reprodukcyjnych – dodał.
Odnosząc się do optymalnych relacji między państwem a rodziną, nakreślił wyraźne granice prorodzinnej polityce państwa. W jego ocenie opowiedzenie po stronie rodziny musi być robione mądrze, odważnie, ale i z pewną delikatnością.
- Państwo nie może, nawet w dobrej wierze, zbyt mocno i drastycznie ingerować w rodzinę. Państwo powinno pozwalać rozwijać się rodzinie, ale nie nią sterować. Powinno chronić, ale nie pomagać na siłę – tłumaczył. - Czasami w tym wspieraniu rodziny można przesadzić - skonstatował.