Szok!!! Ujawniamy z czego żyje Krzysztof Bosak i do czego namawia polską młodzież

0
0
0
/

Wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak to jeden z najbardziej aktywnych w ogólnopolskich mediach młodych polityków o prawicowych poglądach. Zapewne wielu jest ciekawych, z czego polityk Ruchu Narodowego żyje. Dla wielu przyzwyczajonych do tego, co reprezentują politycy w III RP prawda o Krzysztofie Bosaku może być szokiem. Szokiem może być też to, do czego polityk namawia polską młodzież. Na swoim Mikroblogu Krzysztof Bosak ujawnił, że „pracuję jako instruktor windsurfingu w polskiej bazie na półwyspie Peljesac" w Chorwacji. Wcześniej pracował jako instruktor na Mazurach. Uczciwa praca w sektorze prywatnym, świadczeniu usług konsumentom, to bardzo nietypowe zajęcie dla polityków w Polsce, którzy całe życie spędzają na zarabianiu pieniędzy tylko jako politycy różnych szczebli. Nietypowe jest też to, do czego zachęca wiceprezes Ruchu Narodowego. Politycy zazwyczaj zachęcają młodych, by rozdawali partyjne ulotki, natomiast Krzysztof Bosak zachęca do uprawiania sportów walki. Jak informuje Krzysztof Bosak „w całej Polsce w klubach trenujących w sportach walki ruszyły nabory i grupy początkujące. Większość osób czytających mój profil to młodzi mężczyźni +-20 lat. Większość z Was powinna przynajmniej rok lub dwa lata coś potrenować. Chciałbym Was do tego zachęcić! Z pewnością wielu z Was o tym myślało, ale przed rozpoczęciem treningów powstrzymały Was stereotypy - że się do tego nie nadajecie, że nie macie warunków, że nie możecie chodzić z połamanym nosem, że macie za mało siły i czasu albo że Pan Bóg stworzył Was do wyższych rzeczy. Generalnie to wszystko są bzdury. Wiem, bo sam przez wiele lat myślałem podobnie. Trenując z reguły poznacie wielu porządnych, uprzejmych i skromnych ludzi, którzy - w przeciwieństwie do większości młodej populacji - chcą ciężko pracować i potrafią szanować to u innych. Treningi bardzo rzadko prowadzą do kontuzji. Bardziej kontuzyjna jest piłka nożna, a nikt się jej przecież nie boi. Nie ma też czegoś takiego jak niewłaściwe warunki fizyczne do sportów walki. Jeśli masz 140 cm wzrostu i ważysz 50 kg to nikt Cię z żadnej sekcji nie wyrzuci. Przeciwnie - Twoja praca będzie bardziej szanowana. Jeśli masz 160 cm i 30 kg nadwagi to zacznij trenować - wyjdziesz z wagą i dietą na prostą, a koledzy z klubu i trener pomogą Ci wszystko ustawić. Jeśli masz słabą wydolność i wchodząc na III piętro ciężko dyszysz to zacznij trenować. Itd. Klub, grupa i trener zawsze mobilizują i rozwijają. Trenowanie samodzielne to w 90% mit. Prawie nikt nie ma wystarczającej samodyscypliny by przez cały rok samemu kilka razy w tygodniu się mobilizować. A bez systematyczności nie ma formy ani postępów. Trenowanie poprawia sprawność i kondycję, buduje wydolność i siłę funkcjonalną, buduje i utwardza charakter, dodaje pewności siebie, odwagi i twardości, z czasem daje także bezcenną dla każdego mężczyzny gotowość by stanąć do konfrontacji z pełnym przekonaniem że potrafi się zrobić pełny użytek z warunków fizycznych, którymi nas Pan Bóg obdarował. Ludzie chudzi czy niższego wzrostu nie są wcale na przegranej pozycji gdy do ich warunków dochodzi szybkość, technika, odwaga, kontrola emocji oraz zdolność szybkiej i trafnej oceny sytuacji. Co wybrać? Polecam sporty w których dobrze jest rozwinięta rywalizacja sportowa, a nie tzw. systemy samoobrony. W sportach walki z rozwiniętą rywalizacją sportową będziecie mieli okazję zweryfikować swoje postępy. Polecam też zaczynać od podstaw czyli tzw. walki w stójce (zapasy, BJJ czy MMA to może być uzupełnienie dla kogoś kto ma podstawy w stójce). Polecam też sporty w których dopuszczone są ciosy na głowę. W praktyce najszybsze postępy w zakresie podstaw zrobicie zapisując się po prostu na boks, a nieco wolniejsze ale równie cenne i bardziej złożone - zapisując się na kickboxing lub jego wariant - boks tajski. Te ostatnie są uniwersalniejsze i proponują szerszą gamę technik niż boks, ale ich opanowanie zajmuje więcej czasu (być może nawet dwa razy więcej). A boks zawsze pozostanie podstawą, której każdy młody mężczyzna na elementarnym poziomie może i powinien się nauczyć. Popularne jest także karate ("boks z Okinawy"), ale istotnym minusem większości jego odmian jest zakaz ciosów na głowę. To bardzo zmienia sposób walki. Czy na lepsze? Osobiście jestem sceptyczny bo to mało realistyczna forma walki. Choć z drugiej strony w karate nie stosuje się ochraniaczy, więc walka jest twardsza i krótsza. Kwestia gustu. Jest wrzesień. We wszystkich klubach ruszają grupy początkujące. Z reguły trafiają do nich ludzie w bardzo różnym wieku i wszystkiego są uczeni od podstaw. Wspólnie robią postępy. Warto rozważyć dołączenie. Z reguły to kosztuje ponad 100 zł miesięcznie i daje możliwość uczestniczenia w od 2 do 5 treningów w tygodniu. Warto chodzić przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, bo wtedy są postępy. Sprawdźcie jakie macie sekcje w swoim mieście i pójdźcie zobaczyć. Z reguły pierwszy trening jest za darmo". Cóż, Krzysztof Bosak jakoś pominął kwestię zagrożeń duchowych, jakie wiążą się z trenowaniem wschodnich sztuk walki. A szkoda, ponieważ bierze odpowiedzialność za to, do czego namawia młodych ludzi. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną