Wojciech Cejrowski tłumaczy się ze swoich słów o oddaniu Szczecina Niemcom

0
0
0
/

Od kilku dni nie milkną słowa krytyki pod adresem Wojciecha Cejrowskiego. W nagranej przed kilkoma miesiącami rozmowie z niemieckim reporterem, Wojciech Cejrowski nokautował Niemca, uzasadniając mu, dlaczego Niemcy muszą zwrócić to, co ukradli w Polsce podczas II wojny światowej. Filmik cieszył się dużą popularnością w internecie. Po kilku miesiącach media nagle z fragmentu rozmowy zrobiły skandal. Znany podróżnik w ferworze dyskusji nierozsądnie stwierdził, że jak Niemcy zwrócą, co nam zagrabili podczas wojny, to on jest za tym by Niemcom zwrócić Szczecin. Robiąc w maju relację z warszawskich targów książki byłem świadkiem wywiadu, jakiego niemieckiej telewizji udzielał Wojciech Cejrowski. Rozmowę zarejestrowałem za pleców niemieckiego kamerzysty bo słusznie przeczuwałem, że Niemcy jej nie opublikują, albo opublikują kilka sekund z nagrania. Materiał był doskonały - Wojciech Cejrowski masakrował niemieckiego reportera i szkoda było by nie podzielić się takim filmem z internautami. Po rozmowie z niemieckim reporterem Wojciech Cejrowski udzielił mi wywiadu dla portalu Prawy.pl, w którym recenzował rządy PiS, była to już moja druga wideo rozmowa z podróżnikiem. Po paru miesiącach rozmowa ponownie wzbudziła zainteresowanie medialne, szczególnie słowa Wojciecha Cejrowskiego o Szczecinie. W związku z krytyką jego słów o Szczecinie, podróżnik na swoim oficjalnym profilu „Wojciech Cejrowski na face book" odniósł się do sprawy pisząc: „Ta sprawa jest irytująca. Udzieliłem wywiadu niemieckiej telewizji publicznej. Ich dziennikarz szedł w zaparte - udawał, że nie rozumie dlaczego Niemcy powinni nam oddać zabytki sztuki zrabowane w czasie wojny oraz dlaczego powinni zapłacić reparacje wojenne np. za wyburzenie Warszawy. I cała ta rozmowa była o tym, a nie o oddawaniu Szczecina!!! Kiedy została opublikowana w maju 2017 podobała się. Teraz ktoś wyciągnął PÓŁ jednego zdania i zrobił aferę. Nie jestem politykiem, nie mam władzy handlowania polskimi miastami i nie jestem frajerem, więc nawet gdybym miał taką władzę, nie oddałbym Szczecina. Szczecin dostaliśmy przecież jako ODSZKODOWANIE za Lwów. To, co dzisiaj wypisują gazety na temat tamtej rozmowy to nieprawda i tyle. Owszem, wkurzony na dziennikarza, który szedł w zaparte, podałem mu taki przykład, że mógłbym mu (teoretycznie!) oddać Szczecin (który Niemcy nadal postrzegają jako swoje miasto, z kamienicami, które oni budowali, z największym niemieckim cmentarzem i tak dalej) ALE NAJPIERW ZAPŁAĆCIE kontrybucje wojenne… Na te słowa Niemiec stwierdził, że oni wcale nie chcą Szczecina. Na to ja się ucieszyłem, że bardzo dobrze, że nie chcą! Ucieszyłem się i w dalszym ciągu domagałem zwrotu zrabowanych obrazów oraz zapłacenia za zrujnowanie Polski. W maju byłem patriotą, teraz jestem antypolski?". Komentując wypowiedź Wojciecha Cejrowskiego muszę stwierdzić, że wypowiedź podróżnika o Szczecinie była niefortunna. Jednak to, że ludzie za ten tekst krytykują Wojciecha Cejrowskiego to zasługa Wojciecha Cejrowskiego. Wszystko zaczęło się w 1994 roku. W czasach gdy w Polsce nie było internetu, i pogląd Polaków na świat kształtowała telewizja publiczna. Siła oddziaływania TVP była tym większa, że telewizja satelitarna nie była tak popularna. Niskonakładowa prasa patriotyczna nie miała jak konkurować z wszechpotężną „Gazetą Wyborczą". Na ulicach niezwykle liczni lewacy terroryzowali nielicznych polskich patriotów. W tym 1994 w pierwszym programie pojawił się program popularyzujący muzykę country. Piosenki z USA prezentował nikomu nie znany Wojciech Cejrowski. Program zapewne znalazł się na antenie tylko dlatego, że tata Wojciecha Cejrowskiego był w PRL popularyzatorem tej muzyki na festiwalu w Mrągowie. Po kilku odcinkach okazało się, że środowisko „Gazety Wyborczej" wpuściło do telewizji istnego Konrada Wallenroda. Wojciech Cejrowski prócz popularyzowania country zaczął wygłaszać politycznie nieoprawne opinie. W całkowicie zdominowanej przez wyznawców „Gazety Wyborczej" telewizji nikt tego wcześniej nie robił. Polakom się to niezwykle spodobało. Miliony zostały fanami Cejrowskiego. Szybko jednak program został zlikwidowany. W 1996 „Gazeta Wyborcza" zdecydowała, pomimo gigantycznej oglądalności, o likwidacji programu. Niestety Wojciech Cejrowski nie zdecydował się wejść w politykę. Zniknął na parę lat i powrócił już nie jako popularyzator country, ale jako podróżnik. I znowu osiągnął niebywały sukces swoimi filmikami z egzotycznych miejsc. Ogromną zasługą Wojciecha Cejrowskiego jest to, że pokazał nam, że możemy być asertywni, że możemy mieć własne zdanie. Przed WC większość Polaków uważała, że z autorytetami nie należy polemizować. Oczywiście byli kontestatorzy ale nie mieli oni poparcia społecznego. Wojciecha Cejrowskiego cenię za całokształt i to, że się z nim nie zgadzam w jakiejś kwestii nie skłania mnie do przekreślania jego osoby. Polska zawdzięcza mu niezwykle dużo. Żałuję, że nie zdecydował się na wejście w politykę, ale rozumiem, że nie czuł do tego powołania. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną