[caption id="attachment_58348" align="alignleft" width="200"]
romaszewska[/caption]
„Nie zniszczyłam obozu dobrej zmiany, ale go uratowałam.” – powiedziała we wczorajszej porannej rozmowie radiowej w RMF FM pani Zofia Romaszewska, człowiek walki o wolność, legenda KOR, a aktualnie doradca prezydenta.
Uratowała jak twierdzi przed reformą, która nie do końca zasługuje na miano reformy.
Całej jej wypowiedzi przyświecał klimat obnażającej się coraz bardziej, trudnej relacji prezydent – PiS, co wynika z oficjalnych sformułowań padających z asercją pod adresem chociażby Ministra Sprawiedliwości.
Pani Romaszewska publicznie wezwała Zbigniewa Ziobro do rzeczywistego rozbijania układów w sądach i prokuraturach, które nazwała rodzinnymi, czy mafijnymi.
Pani Romaszewska przypomniała także kilkukrotnie, że od dwóch miesięcy, od kiedy obowiązuje ustawa niezawetowana przez prezydenta, Minister Sprawiedliwości może to robić, ale nie robi i jeśli nie weźmie się do tej pracy, to powinien według niej zostać zwolniony.
„To była zasadnicza reforma – mówiła p. Romaszewska - jeśli chodzi o możliwość zmian kadrowych w sądach, o które chodziło. Chodziło o to by była możliwość, aby porozbijać układy rodzinne, mafijne różnego typu…"
Doradca prezydenta przypomniała też, że pan Ziobro jest również prokuratorem generalnym i ma podporządkowaną hierarchicznie prokuraturę, ma więc rzeczywistą władzę pozmieniać tych ludzi, niezrozumiałe jest więc, dlaczego wciąż tego nie robi.
Ponadto p. Romaszewska bardzo mocno podkreślała, że Sąd Najwyższy sądzi w niewielu przypadkach, a w dziesiątkach tysiącach spraw sądzą sądy powszechne i to tam nie ma wciąż widocznych zmian, które są konieczne!
„Chciałabym dążyć – powiedziała doradca prezydenta - do takiego państwa, gdzie istnieje dziennikarstwo sądowe i rzeczywista kontrola społeczna sądów, gdzie można zaprosić swoich znajomych i oglądają sprawę, i sprawa toczy się dzień po dniu, a nie raz na miesiąc, raz na trzy miesiące, raz na pół roku i potem toczy się siedem lat zamiast dwa dni. Jest to kwestia organizacji sądu. [...] Ja osobiście miałam taki właśnie proces.” – oczywiście dodajmy, że za czasów PRL szybkość rozwiązywania sądowych spraw bywała ekspresowa z wiadomych powodów.
O konflikcie politycznym na linii PiS - Prezydent natomiast padł następujący komentarz:
„Mam nadzieję że my jesteśmy wszyscy razem. Byłoby to głupotą, gdyby było inaczej. Ta wściekłość bardzo mnie martwi” – mowa o okładce tygodnika Sieci, na której padło pytanie od Jarosława Kaczyńskiego: „Czy prezydent jest jeszcze z nami?”.
Gazeta Polska z kolei według pani Romaszewskiej niesłusznie pisze, że prezydent wstrzymał reformę, a jej samej jest z powodu takiego ujęcia spraw przez GP bardzo przykro.
Samych polityków pani Zofia podsumowuje bardzo jednoznacznie:
„Prezydent Duda jest jednym z nielicznych polityków, który się nie oderwał od rzeczywistości całkowicie. Politycy mają tendencję fruwać 10 centymetrów nad ziemią, wszyscy. Prezydenta staramy się ściągać na dół."
W sprawie trudnej relacji na linii Duda - Maciarewicz pani Romaszewska konkluduje, że to jest problem męskiego ego, jeśli natomiast chodzi o jej ocenę rządu, to ma nadzieję, że dojdzie do jego rekonstrukcji, ale wolałaby nie mówić co sądzi na ten temat. Według niej niektórzy ministrowie powinni odejść.
Nasz komentarz jest taki: Jeśli padają publiczne słowa na okładka gazet od szefa PiS-u typu, czy prezydent jest jeszcze z nami, a od doradcy prezydenta z kolei publicznie poprzez media padają określenia typu: "wściekłość" względem owej okładki, ponadto padają też publiczne wzywania ministra sprawiedliwości, żeby się po prostu wziął do pracy w sprawie rozbijania układów mafijnych w prokuraturach i sądach, to o jakiej współpracy na linii prezydent – rząd my mówimy?
Z prostej, logicznej implikacji wynika, że jeżeli ludzie ze sobą współpracują na poziomie szczerego porozumienia i dobrej woli, to nie muszą się wzajemnie prowokować, czy wymieniać swoje wzajemne oczekiwania wobec siebie po przez żaden kanał medialny. Najwyraźniej mamy do czynienia z próbą sił i chęcią zdobywania plusów w opinii publicznej. To nie jest dobre dla naszego kraju.
źródło: RMF FM
fot.: PREZYDENT.pl