Podwójne standardy polskiego MSZ: Niemcy nie mają prawa szkalować Polski i Polaków, ale Ukraińcy już tak

0
0
0
/

 

W 2016 roku polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozpoczęło kampanię przeciwko „polskim obozom zagłady”. U jej zarania przedstawiciele resortu przekonywali, że MSZ „z największą uwagą podchodzi do przekłamań historycznych godzących w dobre imię Polski, które są publikowane w światowych mediach”. I chciałoby się powiedzieć: „chwała im za to”, gdyby nie fakt, iż dotyczy to jedynie zakłamywania historii przez Niemców, podczas gdy Ukraińcom pozwala się to robić notorycznie i bezkarnie.

I tak bez reakcji polskiego MSZ pozostają oświadczenia o rzekomym ludobójstwie dokonywanym na Ukraińcach przez Polaków, twierdzenia, że polegająca na przesiedleniu ukraińskich nacjonalistów w celu ich rozproszenia i uniemożliwienia dalszego prowadzenia zbrodniczej działalności operacja „Wisła” miała charakter ludobójczy oraz wiele innych przekłamań padających ze strony ukraińskiej, a szkalujących dobre imię Polski i Polaków. Nic zatem dziwnego, że stale pojawiają się nowe.

Kilka dni temu burzę w mediach wywołała informacja, że na stronie internetowej Politechniki Lwowskiej opublikowany został artykuł autorstwa zwolennika nadania uczelni imienia Stepana Bandery Wjaczesława Hnatuka. Fakt ogromnego wkładu Polaków w stworzenie i funkcjonowanie Politechniki Lwowskiej, którzy tworzyli tę uczelnię jeszcze za czasów zaborów (język polski został na niej wprowadzony dekretem cesarskim w 1870 roku, kiedy jeszcze nosiła miano Akademii Technicznej) przez Hnatuka został kompletnie zignorowany. Co więcej, ubolewa on, że wobec postulatu nadania uczelni imienia Stepana Bandery – w jego opinii „jest wielkim zaszczytem móc chodzić tymi samymi korytarzami i siadać w tych samych salach wykładowych, którymi kiedyś chodził i gdzie zasiadał prowidnyk ukraińskiego narodu” – nie ma jednomyślności. Nie kryjąc rozczarowania, że realizacja wspomnianego wyżej postulatu „mogłaby wywołać rezonans zarówno w kraju, jak i za granicą, m.in. w Polsce”, pyta:

"Czym Stepan Bandera zawinił Polakom? Tym, że na okupowanym przez nich terytorium dowodził narodowo-wyzwoleńczą walką Ukraińców przeciwko ciemiężycielom własnego narodu? Że organizował zamachy na przedstawicieli okupacyjnej władzy i ich pomagierów? I że był skazany na śmierć w polskim więzieniu. Przecież to święta i sprawiedliwa sprawa - niszczyć wrogów nacji w walce za jej wolność!",

by zaraz potem dodać:

"Czy T. Kościuszko, uczestnicy polskiego powstania przeciwko rosyjskiemu carowi 1831 i 1863, nie działali w ten sam sposób? Czy w latach 1926-1936 nie był terrorystą Józef Piłsudski, przywódca państwa polskiego?”.

Co więcej, autor w sposób kłamliwy zarzuca Józefowi Piłsudskiemu, Romanowi Dmowskiemu oraz żołnierzom Armii Krajowej, iż są winni śmierci tysięcy Ukraińców [sic!]. Nie może też przeboleć, że w Polsce są oni czczeni jako bohaterowie.

Co ciekawe słowa te nie spotkały się z żadnym komentarzem zarówno ze strony MSZ jak i mediów – gros tych ostatnich po prostu zacytowało Hnatuka bez żadnego komentarza, co mogło sprawiać wrażenie, iż zwyczajnie się z nim zgadzają. Głuche milczenie panowało także ze strony polskich służb dyplomatycznych. Tymczasem, pomijając ignorancję ukraińskiego wykładowcy, który nie wiedział najwyraźniej, że Józef Piłsudski zmarł w 1935 roku, zatem w 1936 roku nie było go już wśród żyjących na ziemi, pozostała część tekstu to już nie ignorancja, ale jawna próba szkalowania Polski i Polaków włącznie z podważeniem legalności państwowości Polski w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Na takie słowa MSZ powinien był zareagować tym bardziej, że płynęły z ust człowieka, który na Ukrainie cieszy się jednak wysoką pozycją społeczną.

Porównanie Tadeusza Kościuszki, walczącego o Polskę rozrywaną przez sąsiedzkie mocarstwa do Stepana Bandery, ludobójcy, który na krwi niewinnych ofiar usiłował stworzyć sobie totalitarne państewko to niewyobrażalny skandal. Podobnie zresztą przyrównywanie Bandery do Józefa Piłsudskiego. Nie mniejszym skandalem są kłamliwe oskarżenia pod adresem wspomnianego Piłsudskiego, Dmowskiego, czy AK.

Jakim prawem Hnatuk podważa legalność granic Rzeczpospolitej w Międzywojniu? Jakim prawem legalne polskie władze nazywa okupacyjnymi? Jakim prawem szkaluje dobre imię polskich bohaterów? Hnatuk nie tylko że nazywa niespotykane w dziejach jeżeli chodzi o bestialstwo ludobójstwo dokonywane na bezbronnych Polakach przez ukraińskich nacjonalistów „narodowo-wyzwoleńczą walką Ukraińców przeciwko ciemiężycielom własnego narodu”, ale na dodatek gloryfikuje taką postawę. „Przecież to święta i sprawiedliwa sprawa - niszczyć wrogów nacji w walce za jej wolność!” pisze w duchu totalitarnym, nawołując tym samym do kolejnego ludobójstwa. Warto bowiem w tym miejscu przypomnieć, że Ukraińcy roszczą sobie prawo do części obecnego polskiego terytorium i jeżeli ukraińscy intelektualiści mają takie poglądy, o politykach nie wspominając, to nie reagując, nie alarmując opinii międzynarodowej, polskie władze pozwalają na programowanie w dalekiej perspektywie powtórki Rzezi Wołyńskiej.

Należy w tym kontekście przytoczyć słowa samego Hnatuka, który przekonując do swojej inicjatywy stwierdził, iż „nikt na świecie nie szanuje słabych, ale liczą się tylko z tymi, którzy są silni i zdolni do symetrycznej reakcji na próbę odebrania im narodowego honoru i godności”.

Z punktu widzenia Ukraińców państwo polskie jest pod tym względem bardzo słabe, stąd coraz odważniejsze próby – o zgrozo wielokrotnie skuteczne! - narzucania mu przez Ukraińców historycznej narracji. Może polskie władze nie pozwalają na zrzucanie na Polaków odium winy za wybuch II wojny światowej i niemieckie zbrodnie, ale Ukraińcy mają ich pełne przyzwolenie na to, żeby na nowo pisać historię, z ukraińskich katów robiąc ofiary, a z polskich ofiar - katów.

Na koniec warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół, a mianowicie to, że władze uczelni pozwoliły, aby ten oszczerczy wobec Polaków, probanderowski i proludobójczy tekst ukazał się na oficjalnej stronie internetowej Politechniki Lwowskiej. Nie sposób odczytać tego inaczej, jak tylko jako kolejny przejaw odgórnego banderyzowania ukraińskich elit intelektualnych. Ukraińskie państwo totalitarne zatacza coraz szersze kręgi...

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną