Pustki na Placu Chopina w Puławach. Porażka czarnego wtorku

0
0
0
/

 

Niezwykle szumnie reklamowane wydarzenie – i jak podawały niedawno niektóre media solidnie finansowane – feministyczny „czarny wtorek” zgromadził w Puławach całe… 20 osób, w większości starszych. Zaniepokojony tym jakże licznym spotkaniem nieprzewidywalnego „tłumu” feministek Urząd Miasta ze względów bezpieczeństwa ustawił nas poza strefą ich rażenia – 100 metrów dalej. A ulewny deszcz sprawiał, że ich liczba jeszcze systematycznie malała.

Zjawiliśmy się tam my, wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina, żeby przypomnieć kobietom popierającym feministyczne postulaty liberalizacji aborcji, że przecież połowa, czyli około 500 dzieci zabijanych rocznie w Polsce w wyniku tego okrutnego „zabiegu”, to dziewczynki. Jaki sens zatem widzą działaczki projektu Ratujmy Kobiety, że w imię ratowania kobiet, chcą część z nich pozabijać? Zasłaniają się słowami „płód” i „zarodek”, którymi nazywają nienarodzone dzieci, wprowadzając jawną dyskryminację ze względu na wiek, na etap rozwoju!

Co ciekawe, podczas puławskiego zgromadzenia poza odczytaniem postulatów projektu Ratujmy Kobiety, mało można było usłyszeć słów o aborcji. Uczestnicy wydarzenia postanowili wykorzystać czas na krytykę PiS-u, czy ruchów narodowych i patriotycznych. Cóż, jak się nie ma nic do powiedzenia, zawsze można ponarzekać.

Niestety, żadna ze starszych pań zasilających szeregi puławskiego „czarnego” wydarzenia nie chciała z nami porozmawiać o problemie zabijania niepełnosprawnych dziewczynek i ich nierównych praw z dziećmi pełnosprawnymi. A niestety tak się dzieje w majestacie polskiego prawa. Możemy to jednak zmienić!

Dołącz do nas! Podpisz projekt „Zatrzymaj Aborcję”, włącz się w akcję i zachęć znajomych.

Magdalena Łońska

Źródło: Fundacja Życie i Rodzina

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną