Logicznie patrząc, gdyby jakikolwiek sąd, jakkolwiek zablokował pracę Komisji Weryfikacyjnej Patryka Jakiego, Polacy by tego nie zostawili w spokoju. Wszyscy to wiedzą i Ratusz stołeczny również doskonale o tym wiedział, gdy p. Hanna Gronkiewicz Walz składała swój czerwcowy wniosek ws. sporu kompetencyjnego.
Gra być może jednak toczy się o coś zupełnie innego, choć pewnie założeniem było też odwlekać co odwlekalne, ale jednoczesnie ugrać ile się tylko da, bo to że polityka w wielu przypadkach to gra, chyba każdy widzi.
Jakie jeszcze inne cele mogły więc kierować POwską Prezydent Warszawy, skoro nietrudno zauważyć, że z orzeczenia sądu jest ona jednak zadowolona i podkreśla to dobitnie i tak, żeby wszyscy usłyszeli? Oczywiście można by powiedzieć, że trzyma się tu dobrą minę do złej gry, ale czy tylko?
Na profilu społecznościowym czytamy w poście Prezydent Warszawy:
NSA nie przyjął argumentacji p. Jakiego. Stwierdził, że Komisja Weryfikacyjna jest organem administracji rządowej, tzn. nie może ograniczać autonomii samorządu.
Rozpatrując sprawę merytorycznie, NSA przyjął nasze argumenty, że jesteśmy organem a nie stroną. A w charakterze strony byliśmy do tej pory wzywani.
NSA, mówiąc o dwóch równoległych trybach postępowania, stwierdził, że jest równorzędność trybów i organów. Komisja Weryfikacyjna nie ma funkcji nadrzędnej nad nami.
Art. 12 – wzajemna współpraca nie ulega zmianie. Współpraca w obie strony. Tak, jak dotychczas na posiedzeniach Komisji Weryfikacyjnej będą obecni nasi przedstawiciele.
Można też obejrzeć – kiepskiej co prawda jakości, ale zawsze – filmik z całej konferencji, umieszczony w poście na jej profilu facebookowym. Z zadowoleniem Prezydent Miasta Warszawy mówi:
„Postanowienie NSA może nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujące, ale muszę Państwa zaskoczyć jest zadowalające. Dlaczego jest zadowalające? Dlatego że NSA nie przyjął argumentacji Patryka Jakiego, że KW jest organem administracji publicznej, a jest organem administracji rządowej. Organ administracji rządowej nie może ograniczać samodzielności samorządów. To jest bardzo ważne na przyszłość.”
I tu możemy odczytać sens specyfiki postępowania PO - wskiego, bo sprawa HGW jest z pewnością wykorzystywana do planowanej polityki w… PRZYSZŁOŚCI właśnie i nie tylko dla stolicy! ...bo dlaczego miałoby sie przeoczyć taką szansę oddziaływania na społeczeństwo?
Jak to rozumieć?
Właściwie logicznie samo się wszystko obnaża w dość jasny sposób, wystarczy przypomnieć sobie słynną deklarację POwskich prezydentów miast w sprawie przyjmowania uchodźców.
Cóż to miałby być za plan? Oczywiście cała gra toczy się o władzę w państwie. Słupki popularności PO spadają, nawet jeśli notoryczne sondaże są bardziej lub mniej wiarygodne i tak widać, że PO nie wygrałoby wyborów do sejmu. Ale deklaracja POwskich prezydentów miast o przyjmowaniu uchodźców pokazała jasno i wyraźnie, jak działa PO, a to znaczy tak by za wszelką cenę jednak rządzić krajem, gdzie tylko się da. A zatem stawiając na wybory samorządowe, które przycież już niebawem odbędą się w Polsce, PO wbija się na równi lub ponad rząd, na tylu płaszczyznach, na ilu tylko daje radę.
W taką logikę zadowolenie Ratusza z postanowienia NSA wykorzystywane zostaje do umacniania nie tylko stołecznego włodarza, ale wszystkich włodarzy miast naszego kraju. Ustawianie ich równorzędnie z rządem jest de facto walką o rządzenia krajem i musimy to jasno widzieć.
Jak to wygląda w praktyce? Otóż, gdy wybory samorządowe danego miasta wygrywa człowiek z PO, zaczynają się rządy partii, która nie chce liczyć się z rządem Polskim, co jasno pokazano już przy wielu okazjach, z deklaracją prezydentów miast ws. uchodźców na czele.
Oczywiste jest też i to, że tacy prezydenci miast chętnie współpracują z wszystkimi stowarzyszeniami, czy fundacjami, które wyznają światopogląd zgodny z ich założeniami i temu nikt nie będzie się przecież dziwił.
Pytanie zasadnicze, które w tym momencie rodzi się samo brzmi: Jakie stowarzyszenia czy fundacje będą miały większe szanse na otrzymywanie dotacji unijnych, grantów i nie wiadomo czego tam jeszcze innego, co by ich wspierało ze strony samorządów, skoro te byłyby pod panowaniem PO?
Ostatecznie więc polityka promująca idee PO bedzie realizowana w miastach wszędzie tam, gdzie wybory samorządowe wygra PO. Pod to można podciągnąć wszelkiego rodzaju służalcze wobec unijnych dyrektyw pomysły na rózne dziedziny życia społecznego, i naiwnością byłoby twierdzić, że tak nie będzie.
To oczywiście tylko teza, ale czy nie jest ona prosta i logiczna?
Takie scenariusze walki o władzę nie pisze żaden dziennikarz, ale życie. Warto to ponazywać, aby widzieć, że czerwcowe złożenie sprawy przez Prezydenta Miasta Warszawy wpisane jest w o wiele większe pole manewru niż być może nam wszystkim by się to mogło wydawać.
Ostentacyjne stawianie siebie ponad prawem jest dla PO typowe, a jakie owoce przynosi, możemy zobaczyć chociażby we łzach wyrzucanych z warszawskich kamienic lokatorów! Pamiętajmy o tym dobrze przed wyborami samorządowymi dokładnie w każdym miejscu naszego kraju.