Dr Josef Seifert: Nowa inkwizycja w Kościele uderza w ortodoksyjnych katolików

0
0
0
/

  W Kościele mamy obecnie do czynienia z „odwróconą inkwizycją” - zauważył światowej sławy filozof Dr Josef Seifert, który został zwolniony przez arcybiskupa Javiera Martíneza Fernándeza za kwestionowanie papieskiego nauczania w adhortacji „Amoris Laetitia”. Zwrócił uwagę, że ta „inkwizycja” uderza i oskarża ortodoksyjnych katolików za to, że odmawiają afirmacji „sytuacji etycznych”, które Kościół zawsze potępiał. Dr Josef Seifert, który był bliskim przyjacielem papieża św. Jana Pawła II, został zwolniony przez arcybiskupa Javiera Martíneza Fernándeza z Międzynarodowej Akademii Filozofii w Granadzie po tym, jak opublikował artykuł określający Amoris Laetitia jako „teologiczną bombę atomową”, ponieważ w jego ocenie sugeruje ona, że wolą Boga jest, aby ludzie popełniali czyny, które są bezsprzecznie złe i tym samym podkopuje nauczanie Kościoła katolickiego w kwestii moralności. Seifert podejmuje prawne i eklezjalne działania przeciwko Fernándezowi. „Próbowałem i nadal będę próbował proponować koncyliacyjne i pokojowe zakończenie sprawy przed Sądem Pokoju w Granadzie, ale nie za cenę prawdy i sprawiedliwości” napisał. Wcześniej zapowiedział, że będzie bronił katolickiego nauczania i wypowiadał się przeciwko szkodliwym niejasnościom, „nawet jeżeli zostanie za to zamordowany”. Filozof rozpoczął swoje wyjaśnienia odnośnie do „inkwizycji” przeciwko wiernym katolickim, z jaką mamy do czynienia obecnie, od zauważenia, „że przez całą historię kler, a nawet papieże bronili katolickiego nauczania poprzez podejmowane przez siebie działania”. „Wielu ludzi w łonie Kościoła katolickiego sprzeciwiało się nauczaniu tegoż Kościoła, a fakt, że Kościół był w stanie przetrwać te kryzysy i utrzymać swoje pierwotne nauczanie pokazuje, że to Boża instytucja, tyle że prowadzona przez człowieka” podkreślał. „W ostatnich 50 latach kryzys, który zagroził Kościołowi najbardziej to kryzys teologii moralnej oraz pojęcia <<prawa naturalnego>>” ostrzegł Seifert. Kryzys ten – zwrócił uwagę – zaczął się z chwilą, kiedy niektórzy ludzie Kościoła zaczęli świadomie przekonywać, aby zezwolić ludziom osobiście odrzucić zwarty w encyklice Humanae Vitae zakaz stosowania sztucznej antykoncepcji. „Jednakże moralno-teologiczna falanga, która zwróciła się przeciwko Humanae Vitae nie zadowoliła się twierdzeniem, że etyczne błędy i poważnie niezrównoważone działania tych, którzy praktykują antykoncepcję są czysto subiektywnie usprawiedliwione przez ich błądzące sumienie” napisał Seifert. „ Zamiast tego ci przeciwnicy nagle chcieli rościć sobie pełną obiektywność swego stanowiska stojącego w opozycji do Humanae Vitae, twierdząc, iż nie mamy tu do czynienia z błądzącymi sumieniami”. „Obrony podmiotowości sumienia nadal implikują, że grzesznik, który sam znalazł się zaplątany w błędy sumienia, powinien być lepiej nauczany, i pokornie podporządkować się ocenie dokonanej w świetle prawdy obiektywnej o wrodzonej niewłaściwości tego typu aktów” wyjaśniał. Alarmował, iż teologowie-dysydenci zaczęli twierdzić, że „pod wieloma względami akty, które Humanae Vitae nazywa ze swej istoty złe, obiektywnie rzecz ujmując wcale nie są złe. Przekonywali przy tym, że osoby stosujące sztuczną antykoncepcję mogłyby mieć „obiektywnie rację, kiedy decydowały się na ten krok”. W tym kontekście przypomniał słowa papieża św. Jana Pawła II, który upomniał „dysydentów” i potępił ten błędny wątek etyczny w encyklikach Familiaris Consortio, Evangelium Vitae i Veritatis Splendor. W tej ostatniej encyklice święty papież podkreślał „z całą mocą, że są czyny, które są ze swojej natury złe i moralnie złe”. „Dzisiaj ta etyka odrzucona przez Veritatis Splendor podniosła swoją obrzydliwą głowę raz jeszcze” napisał Seifert. „Grozi ona doprowadzeniem do kulminacji moralno-teologicznego kryzysu w Kościele, ponieważ obecnie nie jest to już tylko tłum kilku teologicznych rebeliantów i biskupów, którzy zaprzeczają istocie wewnętrznie złych aktów” stwierdził, dodając, iż „Amoris Laetitia spowodowała głęboki szok u tych, którzy przez dekady walczyli u boku Jana Pawła II i papieża-emeryta Benedykta XVI przeciwko złej w swej istocie, fałszywej etyce”. Seifert wskazał, że były Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary kard. Gerhard Müller otrzymał zakaz ze strony arcybiskupa Madrytu zaprezentowania książki, która interpretowała Amoris Laetitia przez pryzmat Familiaris Consortio. „Czy usunięcie kardynała Raymonda Burke'a z drugiej części synodu poświęconego rodzinie i od wszystkich wysokich stanowisk w Kurii nie było rodzajem inkwizycji w reakcji na zadane przez niego pytania, na które odpowiedzi się nie doczekał, tylko został ukarany?” pytał filozof, zastanawiając się, czy przypadkiem „te same czynniki nie zdecydowały o usunięciu kard. Müllera ze stanowiska prefekta Kongregacji Doktryny Wiary”. „Moralno-teologiczny kryzys przesunął się z nizin aż na szczyty Kościoła” stwierdził Seifert, dodając, iż jego ofiarom odmawia się nawet prawa do obrony przed niesprawiedliwymi zarzutami, czyli „naturalnego prawa człowieka, uznawanego bezpośrednio w prawie kanonicznym”. „Tego, że arcybiskup (Granady) nie usuwa katolickich teologów, którzy rozprzestrzeniają błędy i herezje, ucząc ich w imieniu Kościoła katolickiego, ale za to usunął mnie z posady, jaką stworzył w niezwiązanej z Kościołem szkole filozofii, nie jestem w stanie zrozumieć” przyznał. Zwrócił uwagę, iż taka postawa arcybiskupa, w której skazuje kogoś, kto broni nauczania całkowicie zgodnego z nauczaniem Kościoła katolickiego jest szkodliwe nie tylko dla niego, „ale również dla samego arcybiskupa oraz całego Kościoła”. Źródło: LifeSiteNews

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną