WENEZUELA: Różaniec do granic u Polaków w Caracas

0
0
0
/

Różaniec do granic przekroczył granice Polski o 9.166 km i przez Atlantyk dotarł do Wenezueli. Właśnie tyle wynosi bezpośrednia odległość pomiędzy Polską a Wenezuelą. Można powiedzieć, że przekształcił się w R ó ż a n i e c   s p o z a   g r a n i c.

W stołecznym Caracas i kilku innych miejscach Wenezueli, modlono się w ramach Różańca do granic. Zachęciło do tego Stowarzyszenie Polaków w Wenezueli. Za pomocą specjalnie w tym celu utworzonego konta na Skypie, Polacy w tym południowoamerykańskim kraju połączyli się ze sobą wirtualnie na wspólnej modlitwie w ostatnią sobotę o godzinie 18.00 czasu lokalnego.

Tym samym, Różaniec do granic, przekroczył granice Polski o 9.166 km, ponieważ tyle wynosi bezpośrednia odległość pomiędzy Polską a Wenezuelą i przekształcił się w R ó ż a n i e c   s p o z a   g r a n i c.

Najmłodszym uczestnikiem wirtualnej modlitwy był urodzony w Wenezueli 13- letni uczeń I klasy gimnazjum, Piotrek Blanco-Zuń, który zna polski i w ojczystym języku mógł modlić się wraz z mamą o swoje zdrowie, swojej rodziny i przyjaciół oraz o możliwość spędzenia wakacji w Polsce.

Najstarsza osobą, uczestniczącą w modlitwie była urodzona w Łowiczu, 86-letnia Krystyna Mrozowicz.

Osoby pochodzenia polskiego, które nie znają ojczystego języka, tak jak na przykład Rocio Janina Silva Zielinski, znana lekarka medycyny z San Felipe na północy kraju, w województwie Yaracuy, modliły się po hiszpańsku. Rocio Zieliński wspomniała przy tej okazji, że jej dziadkowie, Antoni Zieliński i Marianna z Brockich, którzy uciekając z miejscowości Wyrka w czasie Rzezi Wołyńskiej wpadli w zastawioną przez Niemców pułapkę,polegającą na tym, że Niemcy łapali tych, którym udało się uciec z palonej przez UPA wsi, załadowywali do wagonów na pobliskiej stacji i wywozili na roboty do Niemiec. W jej rodzinie mówiono po polsku, ale ona, jako drugie pokolenie urodzone w Wenezueli, nie włada już ojczystym językiem.

Zarowno Rocio Zielinski jak i większość z Polaków modlących się w czasie wenezuelskiego Różańca poza granicami, prosiły o pomyślność Polski i Wenezueli oraz za szybkie potwierdzenie ich polskiego obywatelstwa przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki, instancję zajmującą się rozpatrywaniem ich Wniosków o Potwierdzenie Obywatelstwa Polskiego.

Z kolei ojciec Dawid Dziedzic, pallotyński misjonarz pracujący w jednej z parafii pod Caracas, będący zarazem nieoficjalnym kapelanem kolonii polskiej w Wenezueli - połączył się duchowo z ludźmi modlącymi się w Polsce w momencie realnego trwania Różańca do granic, gdyż godzina wyznaczona przez Stowarzyszenie Polaków w Wenezueli na wspólną modlitwę poprzez wykorzystanie nowoczesnych środków wirtualnych, kolidowała z godziną odprawiania wieczornej Mszy św. w jego parafii w Guarenas, 40 km od stolicy kraju, Caracas, w której od roku ojciec Dawid Dziedzic pełni posługę kapłańską.

Modlitwa zakończyła się błaganiem: Maryjo, Matko Różańcowa, błogosław Polakom mieszkającym w krajach zagrożenia humanitarnego, do których należy Wenezuela i spraw ,aby rządzący Polską wypracowali program pomocowy dla tych Polaków, którzy chcieliby wrócić do ojczyzny, ale jako uchodźcy z polskimi paszportami pozbawieni są w niej jakichkolwiek praw pomocowych przysługującym uchodźcom.

JUSTYNA ZUŃ-DALLOUL, specjalna korespondentka w Caracas

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną