Pułapki popularnych stereotypów wychowawczych. cz.1.

0
0
0
/

Mity, które warto poddać pod dyskusję, dobijają się nagminnie do naszego życia, a ile z nich już sforsowało wejście w nasze umysły, Bóg raczy sam wiedzieć! Dziś propozycja dla Państwa jest taka: Abyśmy wspólnie pochylili się nad zjawiskami, które wniknęły w społeczeństwo tak mocno, iż stały się normą, której się już nikt nie dziwi. Ale człowiek musi się dziwić, bo wiele zachowań ludzkich – naszych zachowań wchodzi nam niekiedy w krew, a wcale nie muszą być one słuszne. Mądrość natomiast polega na tym, że dla wszelkich zjawisk, które w błogosławiony sposób nas niepokoją, szukamy po prostu przyczyn. Wtedy obraz nam się sam składa w całość przyczynowo-skutkową tak, że znając przyczyny różnych zjawisk społecznych, odkrywamy sposób racjonalnego reagowania na to, w co sami daliśmy się zagonić, a okazało się niesłusznym. Zauważmy więc wspólnie pewne fakty, które przyjmujemy w większości jako normy i poddajmy je w wątpliwość, bo może to wcale nie są normy? Poddajmy razem pod dyskusję współczesne opinie na temat sposobów reagowania na propozycje ze strony świata, kierowane do dzieci i młodzieży. Nie analizujmy w tym momencie jednak naszych podopiecznych, ale nas samych, nasze podejście do zjawisk, które być może niekiedy są pułapkami, w które to my dorośli wpadliśmy lub... jeszcze nie. Mit 1.: Instytucje zaufania publicznego są bezpieczne. Oczywiście w tym miejscu chodzi o szkoły, świetlice środowiskowe, różne kluby przeznaczone dla dzieci itd... Otóż nie zawsze są one bezpieczne i wcale nie chodzi o odnotowywane  agresywne zachowania dzieci i młodzieży, które bywają w szkołach, ale które to sprawny wychowawca dokładnie wie jak potraktować. Chodzi o same propozycje, które pojawiają w środowiskach szkolnych ze strony niektórych pedagogów, na przykład puszczane w niektórych świetlicach szkolnych złe bajki, po których obejrzeniu niektóre dzieci boją się i nie mogą spać. Znane są sytuacje, gdy rodzice reagujący na takie zjawisko usłyszeli od pań świetliczanek, że nie mają wpływu na dobór odtwarzanych filmów, ale że rozumieją niepokój rodzicielski i same swoim dzieciom by tego nie puszczały. Jest to świadectwo rodzica pewnej prestiżowej szkoły! Nie wiem, czy Państwo kiedyś weszli do jakiekolwiek biblioteki szkolnej i zanurzyli się w naprawdę pokaźny regał z propozycjami o związkach dziewczyn z wilkołakami? Taką literaturą niekiedy są przepełnione całe półki bibliotek szkolnych. Największym kuriozum jakie spotkałam było ogłoszenie zachęcające do zapisów dzieci do żłobka. Tak, chodzi o żłobek i to nie jest pomyłka. Na plakacie widniał napis, że w owej placówce pracuje się z dziećmi metodą niejakiego Temla. Jak się okazało, za owymi metodami stoi całkiem niezła taoistyczna ezoteryka, która w szerokim spectrum rozwija się nieźle w Zakładzie Podstaw Pedagogiki Instytutu Pedagogiki Wydziału Pedagogicznego Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Co na to mistrz Jan Długosz? Możemy się domyślać. To tylko trzy przykłady z życia placówek oświatowych… Niech zmotywują nas do samodzielnego przyglądania się temu, co się w nich dzieje. W dobie Internetu wszelkie potrzebne nam informacje do samodzielnej oceny są na wyciągnięcie ręki. Mit2. Świat autorytetów nie jest czysty. Oczywiście jest wielu, ludzi prawdziwie oddanych dziełom, czy to dydaktycznym, czy innym. Jednak pośród nich są też osoby, którym wcale nie musi chodzić o dobro naszych dzieci. Można łatwo zobaczyć jednak kto realnie działa w służbie Prawdy,a kto nie. Przykładem może być dobra analiza propozycji, które ktoś nam i naszym dzieciom składa, a pamiętajmy że będą one zawsze zewnętrznie dobre. Pośród założeń oferty będzie na przykład tylko jedna, mało znacząca propozycja, która może niszczyć człowieka, młodego tym bardziej, gdyż jest on z racji braku doświadczeń życiowych bardziej narażony na różnego rodzaju wpływy. Tak działają np. różnego rodzaju sekty, które z pozoru tylko uwalniają od na przykład niezdrowego żywienia, w miedzy czasie proponując wizję kobiety, jako bytu gorszej jakości. Młode nastolatki, wnikając w podróż pseudo - duchową, nie wiedzą nawet kiedy zaczynają być spolegliwe wobec mężczyzn, których traktują jako guru. To oczywiście staje się typowym zniewoleniem. Zadowoleni rodzice niekiedy cieszą się, że ich córka, która być może do tej pory sprawiała duże trudności wychowawcze, wyciszyła się i zaczęła np. zdrowo się odżywiać i nie stosuje używek. W rzeczywistości nawet nie zdają sobie sprawy, że właśnie wpadła z deszczu pod rynnę. Przyglądajmy się bacznie tzw. autorytetom, które oddziałują na nasze dzieci. Naprawdę świat ten nie jest czysty. Mit.3. Przerzucamy na dzieci nasze lęki.  Gdy mówimy o zagrożeniach duchowych, pada często sformułowanie, z resztą przywoływane przez niektórych psychologów również, że podnosząc tematy owych zagrożeń, przerzucamy nasze lęki na dzieci. Cała tego typu pseudo – merytoryka wybuchła najbardziej jako reakcja na działania ks. Sławomira Kostrzewy, który w konferencjach pt.: „Odebrać dzieciom niewinność” [polecamy dokładnie ją obejrzeć na you tube], prezentuje twarde fakty w temacie, a nie lęki dorosłych. Przypomnijmy że ks. Kostrzewa jest teologiem i kulturoznawcą i do tematu podchodzi fachowo i merytorycznie, z podawaniem wszelkich źródeł informacji. Troską o duchowy rozwój dzieci i młodzieży jest świadomość istoty propozycji, które są im podsuwane. Konferencje w tej tematyce nie są kierowane do dzieci, ale do dorosłych. Argument ze straszeniem dzieci sam siebie wybija z logicznej implikacji. A swoją drogą, zobaczmy dokładnie, czy to jest normalne, że sporo dzieci nie boi się dziś oglądania horrorów? Że tym żyją i dzielą się w szkołach i na podwórkach drastycznymi treściami, dostępnymi na ekranach ich komórek? Dokładnie musimy przyjrzeć się procesowi kształtowania się wyobraźni dziecka, bo po konsumowaniu przez ich umysły wielu drastycznych obrazków, których jak to się dziś trafnie mówi, nie da się ‘odzobaczyć’, to one poniosą najtrudniejsze konsekwencje takich procesów. Jeśli chcemy rzetelnie sprawdzić, co jest modne w podstawówce, z erotyczną sexmasterką włącznie, zapytajmy dzieci. I wystarczy. Sprawdzanie treści, które mają wpływ na kształtowanie emocjonalności, uczuciowości i charakteru dzieci, to nie jest przerzucanie lęków na nie, ale odpowiedzialne wychowywanie. Mit.4. Demon nie ma wpływu na dzieci. Nam się wydaje, że świat zła nie dotyka dzieci, że one są bezpieczne. A dlaczego demon miałby się kierować taką moralnością? Już Spartanie zabierali dzieci na służbę ideologii, teraz proceder odbierania rodzicom ich dzieci odbywa się w bardzo przebiegły sposób, ale cel jest ten sam. Podawane są im treści wątpliwe duchowo, bo ‘wszyscy to oglądają’, a jak ktoś nie będzie czegoś tam znał, to zostanie klasowym dziwakiem i będzie problem. Tylko że dziecko pod okiem dorosłego może poznać, oczywiście na odpowiednim dla swego wieku poziomie treści, które znają jego rówieśnicy i robić to razem z rodzicem, nie wciągając się w treść, o czym z dzieckiem się rozmawia. Dziecko nie lubi się czuć poza grupą, to jasne. Potrzebuje grona rówieśników, przyjaźni, która ze swej natury, o czym słusznie pisał do bólu realistyczny Arystoteles, jest relacją opartą na podobieństwie natur dwóch osób. A zatem, jeśli na przykład klasa szkolna w dużej części żyje treściami duchowo wątpliwymi, a tak się niestety niekiedy dzieje, to dlaczego nie zorganizować np. przyparafialnych grup dziecięcych? Wielu księży tego nie robi, temat traktowany jest po macoszemu w parafiach. To my -  rodzice powinniśmy wyruszyć z inicjatywą, a zaręczam Państwu, że wspaniałe rzeczy się wtedy dzieją! Jest na to wiele świadectw i doświadczeń, z którymi można się zapoznać. Pozostawiam temat do samodzielnej refleksji. Zaświadczam na koniec, że takie działania są w brew pozorom bardzo łatwe do przeprowadzenia, przynoszą niezwykłe dobro naszym dzieciom, a sam Duch Święty to prowadzi. Mit.5. Wszędzie widzi się diabła. Gdy zaczyna się mówić o zagrożeniach duchowych, zwłaszcza skierowanych do dzieci, padają częste pseudoargumenty pod osobistym adresem konkretnych znawców tematu, że „wszędzie widzą diabła”. To oczywiście jest nieuczciwa argumentacja ad personam. To, że ktoś prowadzi prelekcję z tegoż tematu, albo pisze o tym artykuł, nie oznacza wcale, że wszędzie widzi diabła, ale że trwa konferencja poświęcona temu tematowi, albo artykuł jest o tym. Faktem jest, że wielu rodziców jest po takich konferencjach zaszokowanych wielkością liczby złych propozycji kulturowych, skierowanych współcześnie do dzieci i młodzieży. Są jednak oni ogromnie wdzięczni za odkrycie przed nimi świata, który wydawało im się, że dobrze znają, ale wcale tak nie jest. Ze strony adwersarzy pada też argument, który ma podważać autorytet prelegenta, a mianowicie że doszukuje się wszędzie spisku złego ducha. Oczywiście nagminne wyśmiewanie teorii spiskowej jest typowe, a tymczasem przypomnijmy, spisek zaczął się na początku świata, gdy człowiek wszedł w dialog z demonem. Dlaczego demon miałby sobie odpuścić dzisiaj swoją działalność?   To pierwsza część analizy, mitów jest jeszcze kilka, zatrzymajmy się na chwilę, przemyślmy, a już wkrótce pochylimy się nad kolejnymi pięcioma, a potem jeszcze nad kilkoma. Stańmy się patrzeniem widzącym, mamy w sobie wszystkie narzędzia intelektualne i nikt nie może nam odebrać samodzielnego myślenia. Duchu Święty prowadź!    

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną