Najtrudnie zobczyć, że się nie umie modlić

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 11 października, Środa, Łk 11,1-4.Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie. Modlitwy trzeba się jednak... nauczyć. Ale modlitwy może się nauczyć tylko ten, który uzna, że nie potrafi się modlić. To wspaniałe stanąć przed Jezusem Chrystusem i powiedzieć uczciwie i do końca: „Nie umiem się modlić. Naucz mnie.” Rzeczywiście trudną sztuką w życiu jest to, aby zdawać sobie sprawę ilu rzeczy nie potrafimy, a te najbardziej oczywiste sprawy najczęściej są najtrudniejsze do zidentyfikowania. Modlitwa, która od dzieciństwa towarzyszy nam w życiu, bywa u wielu sprawą oczywistą. Zazwyczaj do czasu, aż przychodzi trud odmawiania jej. Święty Jan od Krzyża pięknie tłumaczy ten trud. Próby, w których wypalamy się jak złoto, są wąską drogą, po której osiągamy pełnię we wnętrzu Miłości. A w pełni Miłości nie ma już trudu. Gdy kochamy w pełni, to trwanie przy kimś nie ma w sobie już żadnego przeciwieństwa. Droga do tego nie jest jednak łatwa, ale zaczyna się od oddania Chrystusowi jakości naszej modlitwy. Prawdziwego stanu naszej miłości do Boga Ojca. To jest czysty start, wejście na drogę, która otwiera nieskończoną przestrzeń dziecięctwa Bożego. Wtedy ze spokojem, bez znużenia i w pełni zachwytu mówi się: Ojcze nasz, któryś… Jezus nam to wszystko tłumaczy.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną