Każda kolejna książka Piotra Zychowicza to bestseler. Tak też jest i z najnowszym zbiorem reportaży o nazistach pt ''Niemcy". Jednym z jej bohaterów jest Otto Strasser „przedstawicielu ultra-lewicowej frakcji NSDAP, który oskarżał Hitlera - niesłusznie - o zdradę rewolucyjnych ideałów”.
Zdaniem Piotra Zychowicza Otto Strasser „to bez wątpienia jedna z najbardziej osobliwych postaci III Rzeszy.
Strasser oskarżył Hitlera o to, że idzie na zgniłe kompromisy z reakcją, a jego rewolucja jest nie dość proletariacka. Ostro skrytykował między innymi antybolszewickie stanowisko wodza. Uważał bowiem, że NSDAP powinna nawiązać „strategiczny sojusz” z bliskim ideowo Związkiem Sowieckim.
Wylany z partii w 1930 roku, Strasser utworzył Czarny Front, narodowosocjalistyczną formację jeszcze bardziej lewicową niż NSDAP. Po dojściu Hitlera do władzy – tak jak Trocki – Strasser musiał pospiesznie uciekać z ojczyzny. Osiadł w Kanadzie, a Berlin wyznaczył wysoką nagrodę za jego głowę.
Do Niemiec wrócił w 1955 roku i natychmiast założył… narodowosocjalistyczną partię o nazwie Niemiecka Unia Socjalna. Jej symbolem był miecz skrzyżowany z młotem. Partia została wkrótce zdelegalizowana, a Strasser umarł w 1974 roku w Monachium. Miał wówczas blisko osiemdziesiąt lat.
Hitlerowi nie udało się dopaść Otto Strassera, ale w czasie „nocy długich noży” rozkazał zamordować jego brata – Gregora. Heydrich nakazał uśmiercić go wyjątkowo okrutnie. Oprawca tak przestrzelił Gregorowi arterię, aby spowodować długotrwałe krwawienie i powolne konanie. Gregor Strasser umierał ponad godzinę”.
Jak widać po czarnym bloku i wdziankach Antifiy, czarnych marszach feministek, Czarnym Froncie, czarnych sztandarach anarchistów, czarnych koszulach faszystów, i czarnych mundurach SS, lewicowcy mają sentyment do czarnego koloru.
Jan Bodakowski