Szokujące fakty na temat życia osób niepełnosprawnych w Polsce!

/

Trudności w przemieszczaniu się, w znalezieniu jakiejkolwiek pracy, a nawet w integracji z nadal nieprzygotowanym na niepełnosprawnych społeczeństwem to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi zmierzyć się musi osoba o ograniczonej sprawności. Całe życie osoby niepełnosprawnej oraz jej rodziny to walka, jakiej zdrowy i sprawny człowiek nie potrafi sobie nawet wyobrazić. Dotyczy to osób ze wszelkiej maści upośledzeniami, w tym również osób niedosłyszących. Walka, w której niepełnosprawnemu należy udzielić wsparcia.
Monika Szymanek-Szawracka, doktorantka pedagogiki stacjonarnej na KUL, która mówiła o niedosłuchu i jego przyczynach, przeprowadziła badania, z których wynika, iż osoby z tym rodzajem niepełnosprawności potrafią sobie świetnie poradzić w życiu. - 75 proc. badanych podjęło studia wyższe – mówiła, zwracając uwagę na ogromną rolę rodziców niedosłyszącego dziecka, których głównym zadaniem jest wspieranie go w czynieniu postępów. - Jest ważne, aby niedosłyszącemu dziecku nie pozwolić zaprzestać mówienia – stwierdziła.

Co ciekawe, osoby niedosłyszące mimo że wykształcone i zdolne, mają trudności ze znalezieniem pracy. Z badań przeprowadzonych przez Szymanek-Szawracką wynika, że aż 28 proc. z nich miało trudności ze znalezieniem zatrudnienia. - Miałam trudności w znalezieniu pracy w Polsce, ale bez problemu znalazłam pracę w Niemczech – mówiła jedna z respondentek. Okazuje się, że łatwiej niedosłyszącym znaleźć pracę zagranicą niż w Polsce, ponieważ polscy pracodawcy boją się zatrudniać niedosłyszących. Z doświadczeń tych ostatnich wynika, że w aplikacjach o pracę nie należy wspominać o swojej wadzie słuchu. Dzieje się tak mimo tego, że większość niedosłyszących normalnie mówi i się porozumiewa. Z badań wynika, iż tylko 18 proc. osób z niedosłuchem posługuje się i mową i migowym, a 2 proc. - tylko migowym.
W szczególnie trudnej sytuacji są osoby jednocześnie głuche i niewidome, ponieważ ich możliwość funkcjonowania w społeczeństwie jest mocno ograniczona. O ile osoby głuche mają do dyspozycji wzrok i są w stanie zrozumieć język migowy, a osoby niewidome – słuch, o tyle osoby głuchoniewidome są ich pozbawione.

- W kontakcie bezpośrednim trzeba zmienić dystans, mieć cierpliwość, śledzić, czy dana osoba to rozumie, a przede wszystkim mieć czas – tłumaczyły. Zaprezentowały przy tym alfabet Lorma, którym głuchoniewidomi kontaktują się z innymi.
Obydwie panie zwracały uwagę na konieczność ujednolicenia systemu oznakowań przejść dla pieszych. - Ogromną pomocą jest oznakowanie schodów, powierzchni szklanych (na poziomie wzroku) – wyliczały. Zwróciły przy tym uwagę, iż system sygnalizacji dźwiękowej nie jest jednorodny i wymaga ujednolicenia. Ale system dźwiękowy to za mało, bowiem dla osób głuchoniewidomych potrzeba systemu z wibracjami. Potrzebny jest system tłumaczy-przewodników dla osób głuchoniewidomych. W Szwecji funkcjonuje specjalna instytucja, która trudni się zatrudnianiem takich tłumaczy-przewodników, która dotychczas nie doczekała się swojego polskiego odpowiednika.
Iwona Gossens, która jako młoda kobieta straciła wzrok, mieszka przy przejściu dla pieszych bez świateł i bez sygnalizacji dźwiękowej. - Liczę na równowagę psychiczną kierowców, że mnie nie najadą – przyznała. - Nie zawsze są osoby chętne do pomocy przy przejściu dla pieszych, chociaż w Warszawie ludzie są bardzo sympatyczni i pomagają – dodała. Problemy pojawiają się również w sytuacji, kiedy są przystanki na żądanie, ponieważ niewidoma osoba nie zobaczy zbliżającego się autobusu i nie zatrzyma go. Taki problem miała również Iwona Goossens - jedna z sióstr zakonnych poprosiła lokalną drukarnię, aby zrobiła jej tabliczkę z numerem autobusu, na który czeka.

Iwona Goossens zwróciła uwagę, iż wielką sprawą byłoby umieszczenie w popularnych serialach osób niewidomych w codziennych, życiowych sytuacjach, ponieważ to – jej zdaniem – wpłynęłoby znacząco na postawy społeczne.
Goossens, która – przypomnijmy - sama jest niewidoma, kładła nacisk na konieczność wdrażania osób niewidomych do normalnego życia, podkreślając, iż nadmierne finansowanie tych osób temu nie sprzyja.
Jak przyznali obecni na sali niepełnosprawni, osoby słabowidzące i niewidome unikają chodzenia z laską, ponieważ często są napadane. Mają też poważne problemy ze znalezieniem terminu ważności produktów. Muszą również zmierzyć się z ludzką nieuczciwością, nagminnym okazuje się bowiem, że sklepowe wrzucają jako resztę pieniądze z czasów PRL.
Bo ty masz nie żyć!!!
Ogromnie ważną kwestią, na którą zwrócił uwagę ks. Łukasz Mikołajczyk (orionista, organizator rekolekcji w Brańszczyku, opiekun wspólnoty Drabiny Jakubowej – wspólnoty osób niepełnosprawnych oraz wolontariuszy), jest edukowanie społeczeństwa. - Ważne jest, żeby w tej osobie na wózku zobaczyć pełnowartościową osobę. - Musimy tworzyć wokół siebie kulturę, która będzie otwarta dla niepełnosprawnych. Dzieci w szkołach powinny uczyć się, jak postępować z osobą niepełnosprawną – wskazywał, zwracając jednocześnie uwagę na potrzebę tak modnej współcześnie (jako słowo) empatii, aby nie dochodziło do takich sytuacji, jak te z „czarnego marszu” kiedy to zwolennicy aborcji domagali się mordowania dzieci z wadami. Przyznał, że jego podopieczni bardzo przeżyli te postulaty, zdając sobie sprawę, iż ci ludzie domagają się zabicia właśnie nich. - Współczesna kultura bardzo dużo mówi o empatii, z drugiej strony kult konsumpcji sprawia, że osoby niepełnosprawne to temat niewygodny w świecie, gdzie wzorem człowieka jest lalka Barbie, zauważył poseł Robert Winnicki, przewodniczący pierwszej części konferencji. - Są to ludzie, których obecność w przestrzeni publicznej burzy komfort tych, którzy dokonali aborcji. Jest to odpowiedzialność mężczyzn również – dodał. - Aborcja to jest sprawa kobiety i mężczyzny, a przede wszystkim dziecka, nie zaś samej kobiety. Zawsze protestuję, kiedy mówi się, że jest to tylko sprawa kobiety – zaznaczył.

Nauka integracji już od wczesnych lat
Szkoła, niezależnie od tego, czy podstawowa, czy średnia, stanowi poważny problem dla osób z niepełnosprawnościami. Brak przygotowania nauczycieli w połączeniu z agresją uczniów czynią tą instytucję trudnym wyzwaniem, jeżeli nie gehenną, dla osoby, która posiada niepełnosprawność bądź upośledzenie. W niewielu placówkach prowadzone są zajęcia integracyjne, w czasie których tłumaczy się uczniom, co to oznacza być niepełnosprawnym. Podobnie jest w przedszkolach. Barbara Szymańska (pedagog, wiceprezes Fundacji Audiodeskrypcja) zwróciła uwagę, że przedszkola nie są zainteresowane zajęciami integracyjnymi z osobami niewidomymi, chyba że znajdzie się zainteresowany tematem pedagog, wówczas dopiero takie zajęcia są prowadzone.
Tymczasem, jak słusznie zauważył poseł Robert Winnicki, tego typu zajęcia powinny stanowić integralny element nauczania w szkołach. W przeciwnym bowiem wypadku nie będzie można zapobiec prawdziwym dramatom dzieci. Bite i wyszydzane przez nauczycieli naprawdę cierpią, w szczególności jeżeli są dotknięte zespołem Aspergera, kiedy to cierpienie jest mnożone – jak uwrażliwiała dr Marta Cywińska, mama syna z zespołem Aspergera – razy nieskończoność.
- Szkoła nie jest przygotowana do uczenia dzieci z zespołem Aspergera – przyznała Cywińska. - Nauczyciele i koledzy bardzo często używają przemocy (fizycznej i psychicznej) wobec dziećmi z Aspergerem – dodała. Potwierdziła to obecna na sali babcia chłopca z tymże zespołem – przemoc wobec tych dzieci jest naprawdę ogromna. - Zachęcam rodziców, żeby nie bali się reagować, że ich dzieciom dzieje się krzywda – apelowała Cywińska.
- Główne bariery w integracji wynikają ze strachu bądź z braku wiedzy, a często brak wiedzy wynika ze strachu – mówił Daniel Kordulski, pracownik Centrum Aktywizacji Osób z Niepełnosprawnością Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Czy jednak można powiedzieć, że przemoc również wynika ze strachu, jak usiłowała przekonywać jedna z uczestniczek konferencji? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Prelegenci byli jednak zgodni, że nie. Jedno jest pewne, integracja, a co za tym idzie zrozumienie osoby niepełnosprawnej z pewnością zmniejszyłoby liczbę aktów przemocy wobec tych dzieci.
Bariery są tylko w głowie
- Słysząc „świat osób niewidomych” burzę się, ponieważ ja żyję w dokładnie tym samym świecie, co osoby widzące. Świat nie jest podzielony, ale świat dzielą ludzie – przyznała Barbara Szymańska. Prowadzona przez nią fundacja, działająca na rzecz rozpowszechniania autodeskrypcji, a co za tym idzie – umożliwienia udziału osobom niewidomym w życiu kulturalnym, wiele zmieniła w podejściu państwa do osób z tą konkretną niepełnosprawnością. Z pewnością jeszcze wiele jest do zrobienia, ale jak stwierdzają sami niepełnosprawni, niemożliwym jest takie dostosowanie miast, aby w 100 proc. odpowiadały potrzebom wszystkich niepełnosprawnych, nawet gdyby były na to nieograniczone środki finansowe, ponieważ osoba na wózku potrzebuje innych udogodnień niż niewidoma, niekiedy wykluczających się nawzajem. - Niewidomy potrzebuje krawężnika o wysokości co najmniej 4 centymetry, ponieważ nie poczuje, że wszedł na jezdnię, natomiast dla osoby na wózku taki krawężnik stanowi poważną przeszkodę – zwracał uwagę Bawer Aondo-Akaa (Prawica RP), działacz społeczny a zarazem osoba poruszająca się na wózku.

Jednocześnie zwrócił się z postulatem, aby budynków nie przedkładać nad ludzi. - Zabytki architektoniczne nie powinny stać wyżej niż stoją ludzie – mówił, zwracając uwagę, że architektura powinna być w służbie osoby z niepełnosprawnością, a nie człowiek w służbie architektury. W jego ocenie konserwatorzy zabytków powinni pozwalać instalować w zabytkowych kamienicach udogodnienia dla osób poruszających się na wózkach.
- Wszystkie bariery architektoniczne są w głowach architektów. Gdyby była dobra wola architektów, to wystarczyłby jeden podpis, aby naprawił dany defekt w danym budynku - zauważył.
Uczestnicy konferencji przyznali, że w niektórych obszarach uczyniono naprawdę wiele, aby poprawić komfort życia osób z niepełnosprawnościami, jednak wiele jest jeszcze do zrobienia, zarówno na gruncie architektonicznym, jak i społecznym.
Fot. Anna Wiejak
Źródło: prawy.pl