Kard. Robert Sarah: Europa trwa w cichej apostazji

0
0
0
/

Europa trwa w kryzysie cywilizacyjnym, który nie jest niczym nowym. Już Nitezsche zapowiedział, że „Bóg umarł, zabiliśmy Go”. Ten schyłek Boga w myśli Europejczyków doprowadził do „wojny bogów”, do I i II wojny światowej oraz zimnej wojny – mówił kard. Robert Sarah, Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów podczas III sesji Kongresu Europa Christi. - Wydawałoby się że Europa weszła w okres długotrwałego pokoju. W momencie kiedy Europa poszerzała się o kraje Europy Wschodniej, Europa dokonała wyboru odżegnując się od swoich chrześcijańskich korzeni – przypomniał, tu wskazując na źródło obecnych problemów, z którymi Europie przyszło się zmierzyć. - UE uwierzyła w pewnym momencie, że zaprzeczenie źródłom chrześcijańskim pozwoli na wejście w nowy humanizm, który zapewni pokój – podkreślał, podkreślając, że w imię tolerancji niektórzy wybrali rozwiązanie polegające na abstrahowaniu od prawdy, czy ignorowaniu prawdy, „ponieważ wydaje im się, że poszukiwanie prawdy prowadzi do konfliktów i wojen”. - Czy Europa może odwrócić się od dramatów XX wieku, których była winna i jednocześnie ofiarą, jeżeli nie zgłębi ich przyczyn? - pytał, wskazując na to, że należy zdiagnozować skąd jest zło, żeby z nim walczyć. Zaznaczał, iż trzeba potrafić nazywać pokusy po imieniu. Tymczasem – jak podkreślał - Europa trwa w cichej apostazji. - Nie wiedząc, skąd przychodzi, Europa nie może wiedzieć, czego chce, nie może rodzić dobrych owoców i stanowić zagrożenie dla samego siebie – diagnozował sytuację kard. Sarah. - Europa staje się zagrożeniem dla innych ludów, ponieważ w jaki sposób w nihilizmie, w kryzysie antropologicznym ma poszukiwać prawdy? - indagował, zauważając, iż współcześnie ludzki umysł staje się swoim własnym idolem. W tym kontekście przypomniał o komunizmie i nazizmie - „mesjanizmach”, które zniszczyły Europę, wskazując jednocześnie, iż mesjanizmy XXI wieku są nie mniej totalitarne. - Cynizm najczystszej wody został ubrany w ideały - mówił. Nie sposób nie odczytać tu odniesienia do ideologii zrównoważonego rozwoju, będącej poważnym wyzwaniem dla współczesnego Kościoła katolickiego. - Nowa ideologia nie jest mniej totalitarna niż jej poprzedniczki. W imię progresu to jednostka staje się nomadą – stwierdził kard. Sarah. - Europa umęczona przez 70 lat masakr nie powróciła do humanizmu, ale jak mogłaby go znaleźć, skoro odcięła się od źródła tego humanizmu, od Chrystusa. Systematyczna destrukcja rodziny stała się wartością demokratyczną – wyliczał współczesne patologie. - Europa nie będzie już Europą, jeżeli rodzina, podstawowa komórka społeczna, zniknie, albo zostanie zmieniona – uświadamiał, dodając, iż jesteśmy świadkami niespotykanej w dziejach agresji na rodzinę. - W imię konstruktywizmu animowanego nienawiścią w stosunku do człowieka można zdekonstruować pojęcie kobiety i mężczyzny. Ofiarami są przede wszystkim kobiety, które odciąga się od macierzyństwa, i dzieci - tłumaczył. - Aktualna apostazja nie może być bez konsekwencji spojrzenia, jakim człowiek patrzy na samego siebie. Humanizm chrześcijański staje się swoją wypaczoną karykaturą – podsumował wpisywanie się chrześcijan w ten nowy konstrukt, jednocześnie przypominając, iż autentyczny humanizm europejski został zapłodniony przez Ewangelię. - Dusza Polski ma siłę, aby stawić czoła syrenim śpiewom konstruktywizmu, jeżeli tylko będzie wierna Chrystusowi – przekonywał kard. Sarah, który właśnie w naszym kraju pokłada nadzieje na odbudowanie chrześcijaństwa w Europie. Kard. Robert Sarah w mocnych słowach skrytykował próby narzucenia Polsce kwot migracyjnych, zaznaczając, iż Polska, podobnie zresztą jak i każdy inny kraj, ma prawo do identyfikowania, którzy migranci to rzeczywiście uchodźcy, a którzy imigranci ekonomiczni. Podkreślając, iż każdy migrant jest bytem, który należy szanować, zwrócił uwagę, iż ów migrant musi szanować prawa i integrować się ze społeczeństwem, w którym się znalazł. Tymczasem, jak alarmował kard. Sarah, „migrant jeżeli jest innej kultury i religii służy jako pretekst do relatywizacji wartości jaką jest dobro wspólne i dobro narodu”. - To prowadzi do świata postnarodowego, którego jedynymi kryteriami będzie produkcja i konsumpcja – przewidywał. - My musimy zaakceptować, że Bóg odciska na naszym wizerunku swój wizerunek. Nie możemy przyjmować nowych mesjanizmów, które chcą stworzyć nowego człowieka. Polska musi promować humanizm chrystianocentryczny, Polska musi być ciągle strażnikiem Europy, ostrzegając Europę o niebezpieczeństwach, które wynikają z tej cichej apostazji – zakończył swoje wystąpienie. Fot. Anna Wiejak

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną