W sylwestrowy wieczór w Jeleniej Górze przy ulicy Sobieskiego o godz. 23.54 pijany 27-letni obywatel Ukrainy Vladyslav K. kierujący z dużą prędkością samochodem terenowym marki jeepem cherokee uderzył w dwie nastolatki (14 i 16 lat), które przyszły podziwiać pokaz ogni sztucznych zabijając je na miejscu. Miał 1,8 promila w wydychanym powietrzu. Teraz dostał wyrok - 9 lat i 1 miesiąc pozbawienia wolności.
Jak potwierdzili świadkowie kierowca tuż przed wypadkiem stracił panowanie nad pojazdem. Po uderzeniu w dziewczyny auto ścięło latarnię przebiło, barierkę tuż przed mostkiem i wpadło rzeki Kamienna. Niestety sprawcy zdarzenia oraz jadącej z nim pasażerce nic poważnego się nie stało. podinsp. Małgorzata Gorzelak z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze potwierdziła, że kierujący pojazdem 27-letni obywatel Ukrainy, miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Pasażerką była 23-letnia Ukrainka.
Dziewięć lat i jeden miesiąc więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia samochodów. Vladyslav K. został oskarżony o to, że w sylwestrową noc spowodował wypadek, w którym zginęły 14-letnia Sara i 16-letnia Marysia. Gdy przechodziły chodnikiem, uderzył w nie kierowca jeepa. Nastolatki zginęły na miejscu. Kierowca wjechał jeszcze w barierkę wiaduktu i wpadł do rzeki. Z samochodu wyciągnęli go strażacy. Był pijany. Miał niemal dwa promile alkoholu w organizmie. Zdaniem prokuratorów K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Biegli obliczyli, że jechał z prędkością nie mniejszą niż 90 km/h w miejscu, gdzie jechać można było maksymalnie 50 km/h. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze potwierdził, że nie było wątpliwości co do winy Ukraińca. I mimo że jego zachowanie (jazdę pod wpływem alkoholu) należy piętnować, to pod uwagę należy też brać pewne okoliczności łagodzące. Mężczyzna dotychczas nie był karany, był rzetelnym pracownikiem, chwalonym przez swojego szefa. Poza tym nie chciał spowodować takich szkód. Prokuratura chciała najwyższego możliwego wymiaru kary, czyli 12 lat więzienia, ale biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, sąd skazał K. na 9 lat i 1 miesiąc pozbawienia wolności. Zasądził także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz zadośćuczynienie rodzinom ofiar - po 50 tysięcy złotych odszkodowania. Adwokat Ukraińca twierdził, że to nie on prowadził samochód, a jego współpasażerka. Faktem jest, że po wypadku wychodziła z samochodu przez drzwi kierowcy, pojawili się też świadkowie zeznający, że widzieli ją za kółkiem. Wacław Majewski, adwokat Vladyslava K. zapowiedział złożenie apelacji i podniesienie w niej powyższej kwestii raz jeszcze.
Komentarz Prawego – Jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków to usiłowanie zabójstwa. Jeśli w takim stanie ktoś doprowadzi do śmiertelnego wypadku – jest to morderstwo z premedytacją. Panie ministrze Ziobro to jest chyba nawet pilniejsze od alimenciarzy i równie ważny jak podejście sądów do przypadków obrony koniecznej w której ucierpiał sprawca przestępca.