Jezus powiedział - zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 6 listopada,

Poniedziałek (Łk 14,12-14)

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: "Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych."   W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca uwagę na dwie rzeczy, które powinny być nierozłączne : miłosierdzie i bezinteresowność.Skłania nas do zadania sobie pytań o to, czy potrafimy być bezinteresowni.Kogo w pierwszej kolejności zapraszamy na wieczerzę? Z kim świętujemy i dzielimy się przy stole naszą obecnością czy posiłkiem ? Czy zadajemy się tylko z tymi, z którymi po ludzku się nam to opłaca, bo niejako zwracają nam to, co od nas otrzymali ?Czy stać nas na to, by zwrócić naszą uwagę na ubogich, chorych i takich, od których niczego nie otrzymamy, bo sami niewiele mają  i niewiele znaczą w oczach świata ?   Jezus wskazuje na to, że powinniśmy takich właśnie ludzi zapraszać na wieczerzę i kierować na nich swoją uwagę.Jest ich wokół nas wielu, wystarczy otworzyć nieco szerzej oczy albo wyjść trochę poza nasz schematyczny świat. Jezus zapewnia, że służenie takim ludziom daje szczęście. On zaś Sam nas za to nagrodzi.     Rano przesłałam do redakcji tekst swojego komentarza , a potem wyruszyłam na cały dzień poza dom, żeby móc załatwić wiele spraw.Biegałam z jednego miejsca do drugiego chcąc ze wszystkim  zdążyć.W końcu poczułam głód i uświadomiłam sobie , że przecież przez cały dzień nic nie jadłam.Weszłam do baru, było już po 19 - nastej, pora obiadowa dawno się zakończyła. W barze było wiele stolików, wszystkie puste.Wybrałam jeden z nich, złożyłam zamówienie i patrzyłam przez okno na ludzi spacerujących niedaleko.Wreszcie chwila dla siebie....Nagle weszła do baru pewna starsza kobieta i udała się wprost do mojego stolika,  zajmując miejsce naprzeciwko mnie.Była to starsza pani, która wyglądała na chorą i ubogą jednocześnie.W pierwszej chwili się zirytowałam- przecież jest tyle wolnych stolików, wszystkie nawet! Dlaczego akurat do mnie....? Dlaczego nie mogę , po całym męczącym dniu zjeść spokojnie obiadu? Kobieta podeszła do lady, wysupłała jakieś drobniaki chcąc zamówić bułkę i coś do picia.Niestety, nie starczyło nawet na to.... I w tym momencie pomyślałam, że to chyba  nie dzieje się naprawdę....Przecież dzisiejsza Ewangelia była dosłownie o tym! "Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć ".Pan Bóg potrafi działać błyskawicznie! Ale, żeby aż tak ?... Ps : Starsza Pani okazała się bardzo kontaktowa.Opowiedziała mi o swojej siostrze, od której wraca ze szpitala, o synowej, o swojej sytuacji...Po wyjściu z baru rzeczywiście poczułam się szczęśliwa.Mam nadzieję, starsza pani nie zauważyła moich łez w kąciku oka.Tak, bardzo mnie to wszystko wzruszyło i poruszyło.   Barbara Gabryś  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną