Emerytka nie dała się oszukać metodą na policjanta

0
0
0
/

Pani Helena, emerytka z Warszawy, nie dała się oszukać metodą na policjanta. Wszystko zaczęło się od telefonu. Miły, sympatyczny pan przedstawił się jako funkcjonariusz policji z komendy w śródmieściu Warszawy. Podał swoje rzekome nazwisko i rzekomy numer odznaki. Stwierdził, że prowadzi śledztwo w sprawie próby wyłudzenia z banku dokonanej z użyciem sfałszowanego dowodu osobistego zawierającego dane osobowe pani Heleny.
Rzekomy policjant był bardzo zdziwiony, że pani Helena zignorowała rzekome wezwanie na policję, jakie miała otrzymać tydzień temu, na co rzekomy funkcjonariusz miał mieć rzekome potwierdzenie przyjęcia wezwania podpisane przez panią Helenę i policjanta, który miał dostarczyć wezwanie i też na potwierdzeniu się podpisać.
Rzekomy policjant poprosił też panią Helenę, by potwierdziła jego tożsamość dzwoniąc na numer 997 lub 112. Pani Helena przestrzegana przez rodzinę przed wyłudzeniami na telefon, pomna na ostrzeżenia w mediach, nie spełniła prośby rzekomego policjanta. Emerytka za to podzwoniła po koleżankach i sąsiadach, wszyscy doradzali niepodejmowanie działań.
Po powrocie syna pani Heleny z pracy, emerytka zdała relacje synowi. Zdenerwowany syn uznał, że matka niefrasobliwie zignorowała telefon z policji, bo przecież policjant podał jej prawdziwe telefony alarmowe policji. Jednak telefon na numer alarmowy policji wykonany z jego komórki zaświadczył, że pani Helena zachowała się wzorowo.
Prawdziwa funkcjonariuszka z prawdziwego telefonu alarmowego po kilku pierwszych słowach sama wymieniła nazwisko rzekomego policjanta, i stwierdziła, że to oszust, który dziś występuje pod takim nazwiskiem. Według funkcjonariuszki trik oszustów polega na tym, że kiedy oszukiwana starsza osoba odkłada telefon, i ponownie go podnosi, po czym wystukuje numer alarmowy policji, to połączenie z rzekomym policjantem nie jest przerwane, i zamiast połączyć się z prawdziwą policją, ofiara przestępstwa dalej, nieświadoma rozmawia z tymi samymi oszustami i jest przez nie urabiana.
Historia z panią Heleną pokazuje, jak ważne jest uczulenie emerytów na oszustów usiłujących wyłudzić pieniądze. Warto by wszyscy indywidualnie informowali swoich krewnych i zachęcali np. duchownych ze swoich parafii do ostrzegania przed oszustami.
Jan Bodakowski
Fot. Creative Commons

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną