Grzech pedofilii wypalany „rozżarzonym żelazem”

0
0
0
/

W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, a tuż przed niemniej ważną uroczystością Świętych Apostołów Piotra i Pawła, trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary ogłosił swoją decyzję w sprawie abp. Józefa Wesołowskiego, byłego nuncjusza na Dominikanie. Jest to bardzo radykalna decyzja, wydalająca wysokiego rangą duchownego do stanu świeckiego.

 

Oskarżony ma wprawdzie prawo do wniesienia apelacji, ale, biorąc pod uwagę wagę zarzutów, raczej trudno przypuszczać, aby odniosła ona skutek. Wszystko wskazuje na to, że to jednak nie koniec sprawy, bo po uprawomocnieniu się tej decyzji rozpocznie się proces karny. Karanie takich przestępstw przewiduje motu proprio, czyli list papieski o charakterze dekretu, wydany niedawno przez papieża Franciszka, a dotyczący spraw sądowniczych.

 

Cała to sprawa to sytuacja bez precedensu. Wprawdzie za pontyfikatu Benedykta XVI odwołano dyscyplinarnie ze swych stanowisk prawie 70. biskupów, a niektórych z nich, głównie za sprawy obyczajowe, wydalono do stanu świeckiego, ale nigdy do tej pory nie dotyczyło to nuncjusza apostolskiego, reprezentującego w danym kraju samego Ojca Świętego. Jest to więc bardzo bolesne doświadczenie dla całej wspólnoty katolickiej. Jest ono szczególnie bolesne dla Kościoła polskiego, a zwłaszcza archidiecezji krakowskiej, tej samej, z której wywodzi się św. Jan Paweł Ii oraz spora grupa biskupów pracujących tak w Polsce, jak i poza nią.

 

Wczorajsza decyzja trybunału to jednak przede wszystkim ważny krok w kierunku samooczyszczenia się Kocioła, co zaczęło się mieć miejsce już za pontyfikatu św. Jana Pawła, gdy prefektem wspomnianej Kongregacji Nauki Wiary był kard. Joseph Ratzinger. Przypomnieć należy w tym miejscu słynne już dziś wypowiedzi kardynała prefekta o „brudzie Kościoła”, wygłoszone w Wielki Piątek 2005 r. w czasie Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum.

 

Oczywiście w każdej wspólnocie znajdą się renegaci i dewianci. Jednak najbardziej gorszy nie samo pojawienie się takich osób, ale ich bezkarność i tuszowanie przez ich przełożonych wyrządzonych krzywd oraz brak wsparcia dla ofiar. Tak niestety zdarzało się niejednokrotnie w Kościele katolickim w poprzednim wieku. Należy jednak mieć nadzieję, że teraz będzie inaczej, ale grzech pedofilii zostanie wypalano „rozżarzonym żelazem”. Dla dobra ofiar i ich rodzin oraz dla dobra całego Kościoła.

 


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

{jcomments off}

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną