Likwidacja patologii wyborczych musi się łączyć z upartyjnieniem struktur?

0
0
0
/

Podczas piątkowych prac Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego z poselskiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych (druk nr 2001) wykreślono wszystkie zapisy mówiące o głosowaniu korespondencyjnym. Oznacza to, że jeżeli nowe prawo zostanie przegłosowane przez Sejm i wejdzie w życie tej formy głosowania już nie będzie. Komisja odrzuciła wszystkie poprawki o rezygnacji z likwidacji głosowania korespondencyjnego. Co ciekawe, piątkowe prace nad tymi zmianami były procedowane bez udziału osób niepełnosprawnych. Likwidacji głosowania korespondencyjnego przeciwstawili się posłowie opozycji, w tym również z Klubu Kukiz'15, którzy przekonywali, że takie rozwiązania uniemożliwią realizację podstawowych praw wyborczych osobom niepełnosprawnym, a także tym przebywającym zagranicą. Wnioskodawcy przekonywali natomiast, że głosowanie korespondencyjne umożliwiało liczne fałszerstwa, na tyle duże w skali, że dokonanie tej zmiany mimo wszystko jest uzasadnione. Poseł Marcin Horała podkreślał, że fałszerstwa w warunkach głosowania korespondencyjnego są to nie do wykrycia. - Dlatego tę dziurę w systemie wyborczym trzeba zamknąć – skonstatował. Tym samym stało się zadość wnioskom Ruchu Kontroli Wyborów - Krystyna Łazor powiedziała podczas posiedzenia, że Ruch Kontroli Wyborów jest przeciwnikiem głosowania korespondencyjnego, ponieważ dochodziło do fałszerstw, a karty były stemplowane przez osoby do tego nieuprawione. Dla osób niewidomych, zamiast głosowania korespondencyjnego, ustawodawca przewidział nakładki braille'owskie na karty wyborcze. Wątpliwości budził pomysł powoływania liczniejszych obwodowych komisji wyborczych i wydzielania w ich ramach obwodowej komisji wyborczej ds. przeprowadzenia głosowania w obwodzie i obwodowej komisji wyborczej ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie. Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich wyliczył, że stworzenie 18- osobowych komisji obwodowych, w których 9 osób nadzoruje wybory i 9 liczy głosy będzie kosztowało 201,6 milionów, czyli zdecydowanie więcej podano w uzasadnieniu. Zapis ten jednak utrzymano w głosowaniu jako usprawniający prace obwodowej komisji wyborczej, argumentując, iż lepszą wydajność w liczeniu głosów mają wypoczęci członkowie komisji niż ci, którzy przez 14 godzin nadzorują wybory. Niezmieniony przez Komisję został także zapis wprowadzający nowy tryb liczenia wyjętych z urny kart z głosami, określający szczegółowo jej procedurę. I tak liczenie wyjętych z urny kart do głosowania odbywać się będzie w taki sposób, że przewodniczący obwodowej komisji ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie w obecności członków komisji w liczbie stanowiącej co najmniej 2/3 jej pełnego składu będzie brał do ręki kartę lub kolejno pojedyncze karty do głosowania, pokazywał każdą kartę wszystkim obecnym  i głośno oznajmiał, czy dana karta jest ważna, czy dany głos jest ważny i na kogo został oddany. Każdy z obecnych członków komisji samodzielnie będzie odnotowywał treść oznajmienia przewodniczącego komisji; w każdej chwili będzie mógł żądać przekazania karty do głosowania w celu sprawdzenia. W przypadku wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborów do Senatu, oraz wyborów wójta, burmistrza lub prezydenta miasta przewodniczący komisji ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie będzie oznajmiał, na którego kandydata został oddany poszczególny ważny głos. Zapis ten utrzymano mimo argumentów opozycji, iż wprowadzenie takiej procedury w sposób istotny wydłuży proces wyborczy. Komisja odrzuciła poprawkę posła Andrzeja Maciejewskiego, wnioskującego o to, żeby zmiany w granicach stałych obwodów głosowania mogły być zmieniane na 8 lat przed wyborami, aby żadna partia nie mogła pisać map obwodów wyborczych pod siebie. „PiS tyle mówi o obywatelskości, a chce obywatelom zabrać w samorządach JOW-y! W ponad dwóch tysiącach gmin chcą zafundować Polakom upartyjnienie. My mówimy krótko - odpartyjnijmy samorządy!” skomentował Maciejewski decyzję Komisji po głosowaniu. Wiele emocji budził również zapis o powołaniu wojewódzkiego i powiatowego komisarza wyborczego, co również jest postrzegane jako upartyjnienie wyborów. W szczególności zaś założenie o przekazaniu odpowiednim komisarzom wyborczym niektórych uprawnień odpowiednio wójta, burmistrza lub prezydenta oraz organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego związanych w wyborami (np. pozbawienie odpowiednich organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego kompetencji w zakresie podejmowania decyzji w sprawie podziału odpowiednio gminy, powiatu, województwa na okręgi wyborcze w wyborach samorządowych na rzecz wojewódzkiego komisarza wyborczego; czy też pozbawienie rady gminy na rzecz powiatowego komisarza wyborczego prawa do podziału gminy na stałe obwody głosowania). - Tego podziału ma dokonać jednoosobowo powiatowy komisarz wyborczy. Powiatowym komisarzem wyborczym może zostać każdy, kto ma wykształcenie prawnicze, nawet prokurator, czy poseł [sic!] - ostrzegał prof. Marek Chmaj. - Chcecie tak kroić okręgi wyborcze, żeby wygrywać wybory – stwierdził poseł Marek Witczak (PO), dodając, iż w Stanach Zjednoczone takie praktyki są karalne. W nie mniej ostrym tonie odnieśli się do tego pomysłu posłowie opozycji. - Według jakich kryteriów i na czyj wniosek będą wyznaczane okręgi wyborcze? - pytał poseł Piotr Zgorzelski (PSL). Poseł-wnioskodawca Łukasz Schreiber nie potrafił odpowiedzieć. Edward Janowski ze Związku Gmin Wiejskich wskazywał, że nie może być tak, aby komisarz wyborczy wytyczał obwody wyborcze bez konsultacji z obywatelami. Bez zmian pozostał także inny kontrowersyjny zapis, mówiący, iż wprawdzie stały obwód głosowania powinien obejmować od 500 do 4000 mieszkańców, jednakże przypadkach uzasadnionych miejscowymi warunkami obwód może obejmować mniejszą liczbę mieszkańców. Posłowie wskazywali, że stwarza on duże pole do interpretacji, a co za tym idzie – do nadużyć, ponieważ sformułowanie „miejscowe warunki” można rozumieć na wiele różnych sposobów. Bez echa pozostały apele przedstawicieli Ruchu Kontroli Wyborów, wskazujących na konieczność likwidacji patologii w postaci błędnych spisów wyborczych, w których znajdują się często osoby zmarłe, natomiast osobom bezdomnym przypisywany jest adres. Podobnie zresztą wniosek Ruchu Kukiz'15 domagającego się, aby dokumentacja wyborów była przetrzymywana dłużej niż jest to obecnie. Fot. Kancelaria Sejmu/Facebook

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną