Lewicowa aberracja

0
0
0
/

Od dawna wiadomo było, że feministki posługują się podwójną moralnością. Jak lwice walczą o prawa kobiet uciemiężonych przez prawicę. Występują w obronie konwencji antyprzemocowej, organizują „czarne protesty”, tropią wszelkie, ich zdaniem, seksistowskie słowa i myśli działaczy prawicowych. Są zdecydowane, silne, niezależne, ochoczo dzierżące w dłoni transparenty z antyprzemocowymi hasłami. A w rzeczywistości wiele z nich jest godne współczucia, zniewolone przez lewicowych „prawdziwych mężczyzn”.   Ostatnio szerokim echem odbiła się afera w lewicowym światku skierowana przeciwko działaczom i dziennikarzom czołowych mediów lewicowych. Feministki opublikowały list pięciu kobiet wymienionych z imienia i nazwiska, które padły ofiarą gwałtów, pobić, molestowań seksualnych i mobbingu. Sprawcami tych czynów okazali się Jakub Dymek z „Krytyki Politycznej” i Michał Wybieralski z „Gazety Wyborczej”. Opublikowano kuriozalne wyznanie konkubiny Dymka, która po trzech latach związku zdecydowała się ujawnić kulisy swojego gwałtu. Po owym gwałcie, jak go określa „z rozpędu czy z głupoty” była jeszcze trzy lata w toksycznym związku z lewicowym macho. Mało tego, jak sama wyznaje nadal „prosiła go o rękę”. Nawet pobicie, które miało na celu złamanie nosa, nie uleczyło jej z uzależnienia od konkubenta. Dopiero ponowne pobicie, zakończone poranieniem jej rozbitym szkłem, przepełniło czarę goryczy. Odeszła i postanowiła się zemścić, szantażując jeszcze „ukochanego” publikacją listu. Bohaterowie seks afery zostali zawieszeni w redakcjach. A Michał Wybieralski zamieścił przeproszenie skierowane do poszkodowanych kobiet. Feministki po publikacji listu nabrały wody w usta i starają się przykryć milczeniem wyczyny swoich kolegów. Dziwne, że publikując zwierzenia partnerki Dymka, nie widziały w tym nic niestosownego. Gwałt, jedno z najcięższych przeżyć, z którym muszą się zmagać poszkodowane kobiety, został w tym wypadku potraktowany dość niefrasobliwie. Gwałt, który był wynikiem pijanej kolacji, po której kobieta zaprasza pijanego kolegę do domu, gwałt „z rozpędu czy z głupoty”, po którym ofiara pozostaje w związku z gwałcicielem przez trzy lata, deprecjonuje ów obrzydliwy czyn. Jak mogą czuć się teraz prawdziwe ofiary gwałtu, które z tą traumą muszą się zmagać przez wiele lat. W „Codzienniku feministycznym” ukazał się tekst na ten temat, który w dość zaskakujący sposób podchodzi do tego tematu, wszystko zawężając i jakby bagatelizując problem. Artykuł rozpoczyna poplątana ideologicznie treść, mająca przy okazji „dowalić” prawicy. „Mobbing, przemoc psychiczna i fizyczna oraz nadużycia seksualne nie są domeną wyłącznie prawicy – jednak po tamtej stronie problem nie wywołuje dyskusji ani oburzenia, a co za tym idzie – nie pociąga za sobą konsekwencji. czołowi prawicowi publicyści i eksperci mogą publicznie przyznawać się do wykorzystania pijanej kobiety, żartować z gwałtów, publicznie zastanawiać się czy ktokolwiek chciałby „ruchać” uczestniczki feministycznych protestów, a brak szacunku wobec płci przeciwnej maskować nachalnym całowaniem dłoni i wręczaniem kwiatów na 8 marca”. Doprawdy mężczyźni na prawicy mają problem w kontaktach z feministkami. Zwykła kurtuazja może być potraktowana jako seksizm. Przypomina mi się pewna anegdota, którą opowiedział naczelny jednego z tygodników. Po pewnym międzynarodowym sympozjum na temat feminizmu ubierając się w szatni, zaoferował jednej z pań poniesienie walizki. Oburzona wyrwała mu ją z ręki, mówiąc, że dawno jej tak ktoś nie obraził. Prawdziwa aberracja lewicowa. Szkoda tylko, że czołowe feministki z partii Nowoczesna nabierają zawsze wody w usta, gdy chodzi o obronę kobiet , atakowanych przez lewicowe chamstwo. Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus po skandalicznej napaści na dziennikarkę TVP info przez grupę Obywateli RP, zapewniła, że zawsze będzie ich bronić, bo zna ich intencje. Zaiste filozofia Kalego. Światowe feministki stworzone są do innych celów, niż tępienie patologii i chamstwa we własnych szeregach. W Szwecji przepchnęły ustawę o „neutralnym płciowo” Bogu. I teraz na terenie tego kraju z podręczników muszą zniknąć takie zwroty jak „Pan” czy „On” Od maja przyszłego roku zwrot „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” zostaje zakazany. Będzie brzmiał „W imię Boga i Trójcy Świętej”. Zgodnie z ideologią gender toczą się teraz dyskusje, co zrobić z Chrystusem. I na konie jeszcze smaczek ze świata anglosaskiego. Brytyjka Sarah Hall wypowiedziała wojnę znanym bajkom, które jej zdaniem, szerzą seksistowskie treści. Otóż „Śpiąca królewna” została zbudzona ze snu dzięki pocałunkowi księcia. Ale on zrobił to bez jej przyzwolenia. Jak mogła się biedna czuć, obudziwszy się z taką wiedzą. Zdaniem pani Hall bajkę powinno się czytać starszym dzieciom i opatrzyć ją odpowiednim komentarzem. Teraz pora na zideologizowanie innych prastarych bajek Oto do czego może doprowadzić zidiocenie ideologiczne. Iwona Galińska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną