Austriacka niespodzianka

0
0
0
/

Gdy niemieccy chadecy z Angelą Merkel na czele szykują się do dealu z lewicową SPD, której zjazd zapalił zielone światło dla wielkiej koalicji, Francuzi pieją z zachwytu, że oto duet Merkel – Macron zacznie nadawać ton zmianom w Unii Europejskiej i będzie jej przewodził. Zmiany, których kierunek nakreślił Martin Schulz, mówiąc już bez ogródek o federalizacji i tworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy, zakładają utworzenie twardego jądra UE. Schulz, niczym car Aleksander II będącej pod zaborami Polsce, pogroził krajom, którym marzą się państwa narodowe „żadnych marzeń, panowie”. A  komu nie pasje – raus!   Nie wiem, czy Niemcom ekonomicznie będzie się federalizacja opłacała. Bo jeśli niektóre państwa wystąpią z UE, to kogo dalej uzależniałyby bankowymi kredytami, lokowaniem swoich przedsiębiorstw, odbieraniem własności za długi, całym tym kryptointerwencjonizmem, jaki uprawia Merkel z miną niewiniątka, zabraniając tego innym?   Unijny fałsz jedności i zbratania bije po oczach, bo Bruksela fałszuje „Odę do radości” Bethovena. Jakiś czas temu zabraniając Polsce ratowania będących na minusie stoczni, doprowadziła do likwidacji u nas przemysłu stoczniowego,  i to w czasie, gdy Niemcy w rękawiczkach, za pośrednictwem banków, dotowały swoje. Tym bardziej gorzko robi się słysząc, że Emmanuel Macron… znacjonalizował francuskie stocznie. Wystrychnięto nas na dudka, bo wierzyliśmy, że w Unii gra się fair.   Nie wiadomo też, czy Francuzi zrzekliby się własnej podmiotowości na rzecz tworu będącego współczesną mutacją  radzieckiej koncepcji komunistycznej międzynarodówki. To się dopiero okaże, jeżeli lewackie pomysły w Brukseli przejdą.   Nie jest to takie pewne, bo oto do gry niespodzianie wchodzi skręcająca w prawo Austria. Berlin i Paryż tego nie przewidziały, sądząc że, gdy po brexicie zmienił się układ sił, do nich należą decyzje. Tymczasem w Austrii rzeczywiście „się porobiło” . Do tego stopnia, że francuskie i niemieckie media spekulują, że można się spodziewać autorytarnego dryfu i stawiają pytanie: czy Bruksela nałoży na Austrię sankcje?   Za co te ewentualne sankcje? Ogólnie rzecz biorąc, za wybór dokonany przez Austriaków w wolnych, demokratycznych wyborach. Konkretnie - za koalicję, jaką w sobotę ogłosił kanclerz Sebastian Kurz,  lider konserwatywnej Austriackiej Partii Ludowej ( OeVP), stając na czele nowego rządu, którego koalicjantem została partia prawicowo-populistyczna FPOe. W rządzie Kurza, wice-kanclerzem został Heinz-Christian Strache szef Wolnej Partii Austrii ( FPOe), którego ugrupowanie otrzymało sześć kluczowych resortów, w tym MSW, MSZ i Ministerstwo Obrony.   Zgodnie z deklaracjami złożonymi wyborcom, oba ugrupowania zapowiedziały powstrzymanie nielegalnej imigracji. Znajomo brzmi, prawda?   Brukselskim elitom,  które na forum Parlamentu Europejskiego już zapowiedziały powtórny bój o relokacje uchodźców i kary za odmowę ich przyjęcia, popsuło to szyki. Teraz zachodnia prasa zastanawia się, czy stającej okoniem Grupie Wyszehradzkiej nie przybędzie sojusznik – Austria.„Liberation” uważa, że nowy rząd jest bardzo złym sygnałem dla europejskiego projektu Emmanuela Macrona i Angeli Merkel. Odtąd w Brukseli Grupa Wyszehradzka: Polski, Węgier, Czech i Słowacji - ma nowych promotorów”- twierdzi dziennik. Media przypominają, że siedemnaście lat po pierwszej "czarno-niebieskiej" koalicji, wówczas z Heiderem, skrajna prawica odzyskuje władzę w republice alpejskiej. Wejście partii Haidera do konserwatywnego rządu kanclerza  Schüssela w roku 2000 było przyczyną zastosowania przez UE sankcji wobec Austrii – było to jedyne tego typu działanie w historii UE. 14 członków Unii zamroziło na osiem miesięcy stosunki z tym krajem.   Dla obserwatorów symptomatyczne było też miejsce pierwszej wspólnej konferencji prasowej koalicjantów, która odbyła się na wzgórzu Kahlenberg w Wiedniu. Z tego miejsca w 1683 roku.   Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą o Wiedeń z Turkami. Stąd zostało odparte oblężenie, które rozpoczęło odbicie Europy Środkowej przez siły chrześcijańskie. Mimo że Kurz (chrześcijanin) starał się odpowiadać wymijająco na temat wyboru Kahlenbergu,  symbolika i tak pozostaje silna w kontekście zawartego w koalicyjnym programie postulatu zatrzymania islamskiej fali  i zaostrzenia prawa azylowego.   „ Islamofobia i ksenofobia to ich główna orientacja programowa”- twierdzą francuscy analitycy. 182-stronicowy program rządu poświęcony jest w całości ochronie tożsamości kraju.   Ponieważ od lipca Austria obejmie rotacyjne przewodnictwo w Unii Europejskiej, Sebastian Kurz zapewnił o "wyraźnym europejskim zaangażowaniu" ,i wykluczył jakiekolwiek referendum w sprawie ewentualnego wyjścia z UE, domagając się jednakże większej swobody dla państw członkowskich.   Prounijny program przedstawiony przez rząd Kurza to dla wielu komentatorów „austriackie gadanie”, bo co oznacza dziś deklaracja  „proeuropejskiego kursu”? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, kurs ten może być różnie rozumiany. Europa, za którą opowiadają się Merkel i Macron, jest zasadniczo inna, niż Europa Viktora Orbána. Austria może w przyszłości ustawić się znacznie bliżej Orbána niż Merkel i Macrona.   Rzeczywiście, charyzmatyczny Sebastian Kurz, lat 31, młodszy o 9 lat od Macrona (któremu w grudniu stuknęła 40.tka),  dziś najmłodszy europejski przywódca, to człowiek z innej bajki niż brukselskie wygi.Politycznie jest konserwatystą przywiązanym do patriotyzmu kulturowego, do wartości rodzinnych i chrześcijańskich, pozostaje krytyczny wobec konstrukcji europejskich i wrogo nastawiony do imigracji. Czy w Austrii szykuje się autorytarny zwrot?- jak kraczą niektórzy. Przesada. Wiadomo jednak, że do głosu dochodzi nowe prawicowe  pokolenie, dla którego willkommen polityk Merkel i  federalistyczne, lewackie wizje są wzięte z księżyca.   Alicja Dołowska  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną